Śmierć

1.6K 133 1
                                    

Część 36

Choleracholeracholeracholera. To było bardzo mądre nie zabierać ze sobą żadej broni. Dziwię się, czemu nie dostałam jeszcze Nobla za wybitne osiągnięcia w głupocie. No dobra, z nożem czy bez, bronić się muszę. Kopnęłam Jacqueline w brzuch. Odsunęła się ode mnie, a ja wykorzystałam chwilę i wstałam z brukowego chodnika. "Zdrajczyni." Rzuciłam w jej stronę. "Ja? Ja nie jestem zdrajczynią. Szczerze gówno mnie obchodzi czy ich złapią, czy też nie." Powiedziała teatralnie wzruszając ramionami. "Jeśli tak, to czemu wydałaś ich na policji?!" Krzyczałam na nią. Ulice o tej porze były puste. I dobrze, nie chcę aby ktoś nam przeszkadzał. "Pozwól, że ci wytłumaczę." Uśmiechnęła się złowieszczo i zaatakowała mnie. Oberwało mi się nożem w ramie, jednak nie zbyt głęboko. W tej chwili nie czułam już bólu. Tylko złość. Złość, gniew i nienawiść. Zabiłabym ją, gdybym miała czym. Uniknęłam jej następnych ataków. "No mów, o co ci chodzi?!" Nie mogłam tego znieść. Dla niej była to zabawa, ale we mnie aż się gotowało. I chyba to właśnie ją bawiło. "Jedyne czego chcę, to zemsty na tobie." Oznajmiła i próbowała wbić mi nóż w brzuch. Złapałam jej nadgarstek i go wykręciłam. "Mścić się? Za co?" Nie rozumiałam jej. Znam ją od tygodnia, a przez ten czas nawet nie rozmawiałyśmy. "A no tak, nie poznajesz mnie... Pozwól, że się przedstawię, jestem Weronika Between." Uśmiechnęła się i ściągnęła perukę. Czyli Jacqueline to było fałszywe imię.. Ale chwila.. Weronika Between... Weronika B.! To ona była tą podejrzaną w sprawie Tajemniczych Morderstw, które były moją sprawką. Slender wspominał, że Weronika za to, że ją złapali chciała się na mnie zemścić. Już wszystko rozumiem. "Czyli moi przyjaciele.." Zaczęłam, a w moich oczach pojawiły się łzy. "Dokładnie, to co myślisz. Albo ty zginiesz, albo oni." Powiedziała i wbiła mi nóż w udo. Nie bolało mnie. Bolało mnie tylko serce, które w tym momencie pękło na pół. "Nie pozwolę na to." Kopnęłam Weronikę w głowę i wyciągnęłam nóż z swojej nogi. Rana obficie krwawiła, ale to nie było ważne. Najważniejsze było teraz ją zabić. Obezwładniłam ją, siadając na niej i przejechałam jej nożem po szyi. W jej oczach pojawił się strach. "Nie zabijesz mnie, jesteś zbyt wrażliwa." Plunęła mi w twarz. Wytarłam się rękawem koszuli. Świat jakby zwolnił. Słyszałam tylko mój oddech i jej dyszenie oraz bicie naszych serc. Zdziwiłam się, jak bardzo dobry mam słuch. Kolory i kształty wokół mnie rozmazały się w jedną wielką plamę. Widziałam tylko ją. A raczej nie ją, tylko mój cel, moją ofiarę. Uśmiechnęłam się najszerzej jak mogłam, a moje źrenice zmniejszyły się momentalnie. Nigdy nie zapomnę tych sekund, które zdawały się trwać wiecznie. Dwa oddechy, dwa bicia serca, dwie dusze. Jej oddech i mój oddech. Jej bicie serca i moje bicie serca. Jej dusza i moja dusza. Okropny dźwięk wbijania noża w jej czaszkę. Jeden oddech. Jedno bicie serca. Jedna dusza. Mój oddech. Moje bicie serca. Moja dusza. Ona już jest martwa. Jest tylko trupem. Ciałem. Już nic nikomu nie zrobi. Po mojej twarzy i rękach spływała jej krew. Oficjalnie zabiłam swoja pierwszą ofiarę. Jakie to uczucie? Cudowne. Zaczęłam się bać sama siebie. I dobrze. Sprawię by wszyscy się mnie bali. Wstałam z tego jej paskudnego ciała. "Już nie jesteś taka piękna, co?" Uśmiechnęłam się patrząc na swoje dzieło. Jej oczy już nigdy nie mrugną. Te fałszywe, obrzydliwe oczy. Przyklękłam przy jej ciele i powoli wyciągnęłam ociekający krwią nóż z jej głowy. Przyłożyłam ostrze do jednego oka, wydłubując je. Następnie do następnego. "Szkoda, że masz tylko dwoje oczu." Udałam zasmuconą minę i spojrzałam na gałki oczne, które trzymałam w dłoni. Odrzuciłam je na bok. Moje dłonie już całkowicie były pokryte szkarłatną cieczą. Wytarłam ręce w swoją bluzę, zostawiając na niej krwiste ślady. "Nie będę się brudzić krwią takiego plugastwa jak ona." Powiedziałam z obrzydzeniem. Odwróciłam się by wrócić do lasu, kiedy zobaczyłam młodego policjanta z wycelowaną we mnie bronią.

Tajemnicze Morderstwa (Korekta)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz