Kiedy przekroczyłam próg swojego nowego biura, poczułam napływ sił i energii, a może nawet szczęścia. Postawiłam na ziemi pod oknem kwiatek w doniczce - prezent od Pameli.
- Dzień dobry Urszulo - usłyszałam za sobą Krystynę, która jak zawsze pojawiła się niespodziewanie.
- Dzień dobry.
- Chodź ze mną do sali konferencyjnej. Przedstawię cię szefom.
W połowie sali stało dwóch elegancko ubranych mężczyzn. Krystyna podeszła do nich i się przywitała. Widać było, że obaj dobrze ją znali. Jeśli chodzi o Wojciech Krafta, którego od razu rozpoznałam, to nie było w tym nic dziwnego - była jego asystentką.
- Panowie - powiedziała Krystyna, - to jest Urszula Arque. Urszulo, to Wojciech Kraft ... - i wskazała na niego. Ten wyciągnął do mnie rękę i przyjemnie się uśmiechnął, mówiąc przy tym "Miło mi, witam."
- ... oraz Jakub Kraft - ciągnęła Krystyna.
Odwróciłam się w stronę drugiego z braci. Ten się nie uśmiechał. Ograniczył się jedynie do podania mi ręki.
- Jakubie - Krystyna zwróciła się do niego. - Urszula będzie twoją asystentką.
„Nowy" szef chwilkę przyglądał mi się bacznie, po czym powiedział:
- Dobrze. Może pani iść do siebie. Jak będę czegoś potrzebował, to zadzwonię.
Cóż, odwróciłam się i ruszyłam w stronę wyjścia. Zdążyłam jeszcze tylko usłyszeć, jak Jakub Kraft mówi do Krystyny. - Opuściłaś mnie?
- To ty pierwszy mnie opuściłeś - i się zaśmiali.
Usiadłam za biurkiem i w napięciu czekałam na "rozkazy". Minęła pierwszy godzina mojej nowej pracy, a tu cisza. Nic. Nadal siedziałam w napięciu. Nasłuchiwałam ruchu w sąsiednim pokoju, ale nic nie słyszałam. O godzinie jedenastej zjadłam śniadanie, pokręciłam się na fotelu i zagrałam sobie w pasjansa. "Gdybym wiedziała, że będzie tak nudno, nie szalałabym tak z tymi dokumentami i układałabym je sobie teraz." Myślałam, że nie wysiedzę sama w tym pokoju. O godzinie czternastej zadzwonił "domofon" z gabinetu szefa. Szybko odebrałam.
- Tak, słucham?
- Wychodzę - usłyszałam. - Do widzenia.
- Do widzenia - powiedziałam trochę rozczarowana.
Hm, dziś już chyba nie powiem mu wiązanki, którą przygotowała dla mnie Krystyna. Do domu poszłam o piętnastej. Uznałam, że dalsze bezczynne siedzenie nie ma sensu.
Po południu spotkałam się w mojej ulubionej kawiarni z Julkiem i Kiki, i opowiedziałam im o moim nudnym "pierwszym dniu".
- I to cię martwi?! - krzyknęła Kiki. - To, że siedzisz sobie z założonymi rękami i nic nie robisz? Ty to masz problemy - teatralnie przewróciła oczami.
- Cóż, może nie tyle martwi, ile dziwi.
- Mnie też to dziwi - odezwał się Julek.
- A może po prostu chciał cię ładnie przywitać w pierwszym dniu pracy? Wiesz, żeby ci pokazać, że nie jest taki zły - dodała.
- Jakub Kraft nie jest typem osoby, która musi cokolwiek pokazywać - powiedział Julek.
- A ty skąd to wiesz? - spytałam zdumiona.
- Czytam dużo różnych gazet - odparł.
Wieczorem zadzwoniłam do Pam.
###
CZYTASZ
Bliżej
Romance"Najgorsza w życiu jest bezradność ... zaraz po niej samotność ..." - tak właśnie uważa główna bohaterka. Czuje się samotna i bezwartościowa, mając wrażenie, że jej życie wypełnia pustka. Gdy jednak na jej drodze stanie niespodziewanie tajemniczy pr...