24

3.5K 288 16
                                    

Mój urlopowy tydzień minął w miarę spokojnie. Kiki była mało rozmowna i dopiero jak przychodził Julek, zaczynała się więcej odzywać. Gruntownie wysprzątałam mieszkanie, zrobiłam porządek w szafach i półkach. Wyniosłam trzy worki starych, niepotrzebnych rzeczy na śmietnik. Z Kubą się nie widziałam, ale rozmawialiśmy przez telefon. We wtorek musiał odespać poniedziałek, a w środę pracował do późna. Co do plotki dotyczącej sprzedaży firmy, powiedział, że jeszcze nic się nie wyjaśniło, ponieważ nie może dogadać się z ojcem.

- Niestety jest we Włoszech - powiedział - i chce, żebym przyleciał. Nie mam wyjścia, jeśli mam się dowiedzieć, o co chodzi. Polecę chyba w piątek po zarządzie i mam nadzieję, że uda mi się wrócić do poniedziałku.

Tęskniłam za nim, ale wolałam nic nie mówić w obawie, że jeszcze głos mi zadrży. Byłam pewna, że od razu chciałby to "wyjaśnić", a ja nie chciałam zabierać mu czasu.

W sobotę z wizytą zapowiedziała się Paulina. Było mi to bardzo na rękę, ponieważ Julek zabrał już w piątek Kiki do siebie. "Niech pooddycha świeżym powietrzem" - powiedział.

- Ula, nie uwierzysz jaką koszmarną plotkę ostatnio słyszałam - zaczęła Paulina już od progu. - Nie od kogo innego jak od Liliany.

Cóż, mogłam się tylko domyślać, co takiego powiedziała Liliana.

Zaprosiłam Paulę ją do środka.

- Zaraz mi wszystko opowiesz. Usiądź - i wskazałam fotel. - Napijesz się kawy? Upiekłam też ciasto.

- Tak, po proszę - odparła szybko i kontynuowała zaczęty wątek. - Otóż twierdzi ona, że w niedziele wieczorem spotkała w restauracji Jakuba z bardzo ładną dziewczyną. I że według niej to było bardzo prywatne spotkanie - pokiwała znacząco głową. - I że trzymali się za ręce.

- Za ręce powiadasz. - Uśmiechnęłam się w duchu.

- Tylko tyle masz do powiedzenia? - zdziwiła się.

- A o czym tu mówić? - wzruszyłam ramionami i podałam jej talerz z ciastem. - Przecież jest dorosły i może się spotykać, z kim chce. Jedyne co mnie ciekawi, to po co Liliana zadzwoniła do ciebie, żeby ci o tym powiedzieć?

- No jak to? Chciała się dowiedzieć, kim jest ta dziewczyna. Myślała, że ja wiem coś więcej. No, ale tutaj się pomyliła. Ula, nic z tego nie rozumiem. Byliśmy przekonani, że Kuba chce ... - urwała. - Zresztą nieważne.

- Jak już zaczęłaś ten temat, to dokończ - powiedziałam. - Kto był, o czym przekonany?

- No, ja i Wojtek - ciągnęła niepewnie - byliśmy przekonani, że to ty się mu podobasz.

- Hm, a czy Liliana mówiła coś więcej o tej dziewczynie.

- Nie, tylko tyle, że jest bardzo ładna. A i że miała na sobie niesamowitą złotą sukienkę.

- O, to mamy już jakiś ślad. Choć ze mną do sypialni, to ci coś pokażę.

Weszłyśmy do pokoju. Na drzwiach nadal wisiała sukienka, którą dostałam od Kuby. Paulina zrobiła wielkie oczy, a ja śmiejąc się, spytałam:

- Ciekawe czy to ta sama?

- Ula, czy to znaczy, że to byłaś ty! - wykrzyczała.

- Tak by z tego wynikało.

- Liliana cię nie poznała!

- Uhm.

- Ale się zdziwi, jak jej powiem, że to byłaś ty!

- Myślę, że się nie zdziwi, ponieważ chyba już wie.

Opowiedziałam jej o tym, co zaszło w poniedziałek po południu w restauracji. Paulina nie mogła się przestać śmiać. Musiałam jej wszystko, od początku dokładnie opowiedzieć. A niektóre sytuacje kilka razy. Wieczorem zadzwoniłam do Pameli. Oczywiście okrzyczała mnie za to, że długo się nie odzywałam.

BliżejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz