Czekał na nią przed wejściem.
– Mam nadzieję, że się nie spóźniłam - powiedziała na powitanie.
– Witaj. Nie, jesteś punktualnie. - Po czym wskazał jej zegar na ścianie, który pokazywał ósmą. - To ja byłem wcześniej.
Usiedli przy stoliku.
– Przyjechałeś taksówką?
– Tak, a ty?
– Kuba mnie podwiózł, bo jechał do szpitala. Powiedział, żebym później po niego zadzwoniła, to wrócimy razem do domu.
– Nadal mieszkacie razem?
– Nie zupełnie, choć bywam u nich ... bardzo często. Kupiłam mieszkanie w tej samej kamienicy tylko piętro niżej.
Przerwali rozmowę, gdyż kelner przyniósł menu. Złożyli zamówienie. Po chwili ciszy Kiki wzięła głębszy oddech i odezwała się.
– Tak więc Australia powiadasz?
– Tak.
– Czytałam kilka twoich artykułów.
– Tak? Które?
– W sumie to chyba wszystkie, które publikowałeś w prasie medycznej.
– To miłe - uśmiechnął się. - Ja twoje także i chyba żadnego nie pominąłem - uśmiechnął się do niej.
– Jesteś teraz znanym lekarzem.
– Kasiu, przecież ty też. Długo będziemy się tak powtarzać za sobą?
Uśmiechnęła się z przymusem, nie wiedząc, co odpowiedzieć. Na szczęście zjawił się kelner z przystawką i mogli się zająć jedzeniem.
– Wyjeżdżam, ponieważ doktor Lewinian zaproponował mi staż u siebie w Sidney - odezwał się.
Pokiwała głową w geście zgody, a jak przełknęła to, co miała w ustach, dodała.
– Ja się raczej nigdzie stąd nie wybieram.
– Jakoś mnie to nie dziwi. Masz swoją własną klinikę i kilka szpitali. Też bym się nigdzie nie wybierał.
Temat zszedł właśnie na klinikę i badania, jakie ostatnio Kiki wykonywała. Opowiadała mu o swoich pomysłach i planach rozwojowych. Artur często dzielił się z nią swoim doświadczeniami z innych miejsc pracy w różnych krajach. Podróżował bardzo dużo i często zmieniał warunki pracy. Kiki natomiast od początku trzymała się jednego miejsca. Kiedy zjedli kolację, zostało im tylko dopicie wina i rozejście się w swoje strony. Jednak oboje nie mieli na to chyba ochoty.
– Jesteś z kimś związana? - zapytał nagle, zmieniając temat.
– Nie, a ty?
– Nie na stałe, ale spotykam się z kimś. To także pediatra, razem lecimy do Australii. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
– Rozumiem.
– No, ale chyba z kimś się spotykałaś?
– Można tak powiedzieć - odparła, bawiąc się serwetką, po czym podniosła wzroki i zobaczyła, że jej się przygląda. - Rozumiem, że ty spotykałeś się z wieloma kobietami i dziwi cię moja abstynencja ... - skończyła ściszonym głosem, gdyż z jego miny wyczytała, iż tak waśnie mogło być. Nie chciała tego wiedzieć i nie chciała o tym słuchać. Poczuła irytację, więc szybko dodała. - Skoro już musisz wszystko dokładnie wiedzieć, to powiem ci, że spotykałam się z może trzema facetami. Skończyło się na dwóch, trzech randkach i tyle. Wolę swoją pracę niż nudne męskie towarzystwo. Robiłam to bardziej dla Uli i Kuby, którzy martwili się o mnie, ale doszłam do wniosku, że to bez sensu. Porozmawiałam o tym z nimi i w końcu oni przestali się przejmować, a ja zmuszać.
CZYTASZ
Bliżej
Romance"Najgorsza w życiu jest bezradność ... zaraz po niej samotność ..." - tak właśnie uważa główna bohaterka. Czuje się samotna i bezwartościowa, mając wrażenie, że jej życie wypełnia pustka. Gdy jednak na jej drodze stanie niespodziewanie tajemniczy pr...