- Kiki? Jesteś u siebie? - spytała Ula, stojąc na schodach. - Zejdź na dół, żeby poopowiadać nam wszystko o wynikach.
Czekali na nią w salonie, ale nie przyszła.
- Dziwne. Zobaczę co z nią?
- Może padła wyczerpana od wrażeń.
Ula zapukała do jej pokoju. Cisza. Próbowała wejść, ale drzwi były zamknięte.
- Gdzie nasza świeżo upieczona studentka? - zapytał Kuba, gdy Ula weszła do kuchni.
- Nie wiem. Chyba u siebie w pokoju, ale drzwi są zamknięte na klucz. Pukałam i wołałam ją, ale nikt się nie odezwał.
- Może poszła do Artura?
- I zamknęła swój pokój na klucz? Chyba nigdy tak nie robiła. Szanujemy nawzajem swoją prywatność.
- A może to Artur przyszedł do niej? - uśmiechnął się.
- Jego buty byłyby w przedpokoju. Coś jest nie tak.
- Jak chcesz, to teraz ja do niej pójdę.
Jego wizyta jednak osiągnęła ten sam efekt, co Uli.
- Chyba nic się jej nie stało. Zadzwonię do niej.
Próbowała kilka razy, ale nikt się nie głosił.
- Może zasnęła ze słuchawkami na uszach? To się już zdarzało.
- Tak, ale nigdy się nie zamykała. Zadzwonię jeszcze raz.
Ponownie cisza.
- Musimy tam wejść - upierała się Ula.
- Poszukam zapasowych kluczy od domu.
Ula ruszyła w stronę schodów. Zobaczyła, że schodzi po nich Kiki. Miała na sobie szlafrok, a jej oczy były czerwone i podkrążone.
- Czy moglibyście łaskawie przestać się do mnie dobijać i wydzwaniać. Chcę trochę spokoju.
I zawróciła z powrotem do siebie.
- Poczekaj - Ula ruszyła szybko za nią. - Czy coś się stało?
Chciała zamknąć przed nią drzwi, ale Ula przytrzymała je ręką i weszła do środka.
- Czy mogłabyś łaskawie wyjść z mojego pokoju?
- Co się stało? Po południu byłaś taka wesoła ... Czy chodzi o wyniki z egzaminów?
Milczała i patrzyła gdzieś w bok.
- Nie wyjdę, dopóki mi nie odpowiesz.
- Nie, nie chodzi o studia. Czy teraz wyniesiesz się w końcu?
W drzwiach stanął Kuba z pękiem kluczy.
- Świetnie, jeszcze on. Jak chcecie, to sobie tu stójcie.
Po czym położyła się na łóżku placami do nich.
Ula chciała coś jeszcze powiedzieć, ale Kuba położył jej dłoń na ramieniu i zaprzeczył głową. Oboje wyszli na korytarz i zamknęli za sobą drzwi.
Z pokoju nie wychodziła prawie w ogóle przez tydzień, a w każdym razie oni jej nie widzieli. Poprosili Honoratę, żeby zanosiła jej jedzenie do pokoju.
- Jak będzie chciała, to sama nam powie. Im bardziej będziemy naciskać, tym bardziej będzie się zamykać w sobie - powiedział Kuba. - Choć nie ukrywam, że ciekawy jestem, co ją tak zasmuciło. A i trzeba też kogoś posłać na uczelnie z dokumentami.
CZYTASZ
Bliżej
Romance"Najgorsza w życiu jest bezradność ... zaraz po niej samotność ..." - tak właśnie uważa główna bohaterka. Czuje się samotna i bezwartościowa, mając wrażenie, że jej życie wypełnia pustka. Gdy jednak na jej drodze stanie niespodziewanie tajemniczy pr...