39

1.9K 174 4
                                    

- Kiki? Jesteś u siebie? - spytała Ula, stojąc na schodach. - Zejdź na dół, żeby poopowiadać nam wszystko o wynikach.

Czekali na nią w salonie, ale nie przyszła.

- Dziwne. Zobaczę co z nią?

- Może padła wyczerpana od wrażeń.

Ula zapukała do jej pokoju. Cisza. Próbowała wejść, ale drzwi były zamknięte.

- Gdzie nasza świeżo upieczona studentka? - zapytał Kuba, gdy Ula weszła do kuchni.

- Nie wiem. Chyba u siebie w pokoju, ale drzwi są zamknięte na klucz. Pukałam i wołałam ją, ale nikt się nie odezwał.

- Może poszła do Artura?

- I zamknęła swój pokój na klucz? Chyba nigdy tak nie robiła. Szanujemy nawzajem swoją prywatność.

- A może to Artur przyszedł do niej? - uśmiechnął się.

- Jego buty byłyby w przedpokoju. Coś jest nie tak.

- Jak chcesz, to teraz ja do niej pójdę.

Jego wizyta jednak osiągnęła ten sam efekt, co Uli.

- Chyba nic się jej nie stało. Zadzwonię do niej.

Próbowała kilka razy, ale nikt się nie głosił.

- Może zasnęła ze słuchawkami na uszach? To się już zdarzało.

- Tak, ale nigdy się nie zamykała. Zadzwonię jeszcze raz.

Ponownie cisza.

- Musimy tam wejść - upierała się Ula.

- Poszukam zapasowych kluczy od domu.

Ula ruszyła w stronę schodów. Zobaczyła, że schodzi po nich Kiki. Miała na sobie szlafrok, a jej oczy były czerwone i podkrążone.

- Czy moglibyście łaskawie przestać się do mnie dobijać i wydzwaniać. Chcę trochę spokoju.

I zawróciła z powrotem do siebie.

- Poczekaj - Ula ruszyła szybko za nią. - Czy coś się stało?

Chciała zamknąć przed nią drzwi, ale Ula przytrzymała je ręką i weszła do środka.

- Czy mogłabyś łaskawie wyjść z mojego pokoju?

- Co się stało? Po południu byłaś taka wesoła ... Czy chodzi o wyniki z egzaminów?

Milczała i patrzyła gdzieś w bok.

- Nie wyjdę, dopóki mi nie odpowiesz.

- Nie, nie chodzi o studia. Czy teraz wyniesiesz się w końcu?

W drzwiach stanął Kuba z pękiem kluczy.

- Świetnie, jeszcze on. Jak chcecie, to sobie tu stójcie.

Po czym położyła się na łóżku placami do nich.

Ula chciała coś jeszcze powiedzieć, ale Kuba położył jej dłoń na ramieniu i zaprzeczył głową. Oboje wyszli na korytarz i zamknęli za sobą drzwi.

Z pokoju nie wychodziła prawie w ogóle przez tydzień, a w każdym razie oni jej nie widzieli. Poprosili Honoratę, żeby zanosiła jej jedzenie do pokoju.

- Jak będzie chciała, to sama nam powie. Im bardziej będziemy naciskać, tym bardziej będzie się zamykać w sobie - powiedział Kuba. - Choć nie ukrywam, że ciekawy jestem, co ją tak zasmuciło. A i trzeba też kogoś posłać na uczelnie z dokumentami.

BliżejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz