27

2.8K 212 11
                                    

Woody Allen is credited with saying,

"If you want to make God laugh, tell him your plans."

We could add to it, "If you want to hear him laugh

even louder, tell him how much you know."

Just because it's true, however, doesn't make it easy to accept.

It's hard to admit that we do not know as much as we think we know.

And we certainly aren't in control of as much as we'd like to think.

Przeczytane na stronie http://www.kenboa.org/blog

###

Zastanawiał się ktoś, czy to właśnie on zginął? Może ... Ja nie musiałam. Pewnie dlatego, że wiedziałam. Czy zastanawiał się ktoś, co będzie dalej? Może ... Ale ja na pewno nie. I pewnie dlatego wszystko się skomplikowało. Czy tamtego ranka idąc wzdłuż chodnikiem, zastanawialiśmy się, co się teraz stanie? Może ... Ale jakie to mogło mieć znaczenie. Los miał już swój scenariusz.

Czy przygotowywał go od dawna, czy też zrodził się w jednej, nagłej chwili ... ? Przypadek czy przeznaczenie? Odpowiedzi nadal brak. Mogę wam tylko opowiedzieć o tym, co stało się po tym ... Po tym, jak wyszliśmy z biura.

###

Zatrzymaliśmy się dopiero w parku. Kuba zaproponował, byśmy na chwilę usiedli w cieniu na ławce. Sam podszedł do budki z napojami i kupił wodę mineralną. Panował straszny zaduch. Chyba wszyscy czekali z utęsknieniem na deszcz. Siedzieliśmy tak w ciszy, pijąc wodę i patrząc na mijających nas ludzi.

- Chciałbym ci coś powiedzieć - odezwał się nagle.

- Tak? - spojrzałam na niego. Patrzył gdzieś przed siebie.

- Bardzo bym nie chciał, żeby zabrzmiało to banalnie. No ale cóż, chyba inaczej się nie da - po czym spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Czekałam cierpliwie, ale on tylko się we mnie wpatrywał. Uśmiechnęłam się także.

- Ula ja ... 

Usłyszeliśmy dzwonek jego telefonu. Westchnął i wyjął go z kieszeni.

- Tak, słucham? - od razu spoważniał. - Już na ten temat rozmawialiśmy - pauza. - Nie, nie będę. - Siedziałam tak i co jakiś czas na niego spoglądałam. - Wysłuchałem już tego, co masz na ten temat do powiedzenia ... Przecież ci mówiłem.

Coraz bardziej się denerwował. W końcu wstał z miejsca i zaczął spacerować za ławką. Jednocześnie mój telefon także się odezwał. Przestraszona wyjęłam go szybko z torebki. To był Julek. Poczułam ulgę i odebrałam. Powiedział mi, że jest z Kasią w szpitalu. Mieli jej dzisiaj ściągnąć gips. O dwunastej idzie na rehabilitację, a potem zjedzą razem obiad. Zapytał, czy mogą około piętnastej - szesnastej przyjść do mnie.

BliżejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz