Obudziłam się o 8 z płaczem.
To co się stało wczoraj było straszne, gdyby nie Niall i Ryan już pewnie by mnie tu nie było. Wstałam z łóżka i poszłam odrazu do łazienki, chciałam się umyć bo wczoraj nie miałam na nic siły.
Kiedy popatrzyłam w lustro sama się siebie przestraszyłam.Moje oczy były spuchnięte od płakania. Włosy były w kompletnym nieładzie a Makijaż cały rozmazany.
Szybko sięgnęłam bo chusteczki do demakijażu i złapałam cały makijaż. Włosy rozczesałam bo miałam zamiar je umyć. Rozebrałam się i weszłam do wanny pełnej wody.
Zanurzyłam się w gorącej wodzie, wkońcu mogłam się odprężyć. Leżałam tak w tej wannie i przypomniało mi się że dzisiaj miałam zabrać Skye do parku.Chciałam zostać w domu, bałam się gdziekolwiek wyjść ale obiecałam tej małej dziewczynce że ją zabiorę.
Po 30 minutach leżenia w wannie wkońcu z niej wyszłam.
Wytarłam się ręcznikiem i się nim obwinęłam.
Weszłam do garderoby, moja dzisiejsza stylizacja składała się z różowego crop topa i jasno dżinsowych rurek z wysokim stanem i dziurami na kolanach.Ubrałam się w ubranie, pomalowałam się, uczesałam w koka i wyszłam z pokoju.
Zeszłam na dół i przywitałam się z psem który leżał na dole w salonie na sofie.
Wypuściłam Śnieżkę na ogród i skierowałam się do kuchni.Była godzina 10. Tak zajęło mi te całe szykowanie się 2 godziny.
Zrobiłam pare kanapek, z pomidorem, ogórkiem, szynka, sałata i położyłam je na wielki talerz.
Wbiegłam po schodach na górę i wbiegłam do pokoju Niall'a.-POBUDKA!!!- zaczęłam walić drewnianą łyżką o garnek który wzięłam ze sobą z kuchni.
Niall szybko usiadł, popatrzył na mnie wystraszony i po chwili zaczął się śmiać.
-z czego się głupku śmiejesz?- zapytałam rzucając w niego łyżką.
-z ciebie kotku.- wstał z łóżka i szedł w moją stronę. - i sama jesteś głupkiem.- rzucił mnie na łóżko po czym wskoczył na mnie okrakiem i zaczął mnie gilgotać. -a to za tą pobudkę o 10 nad ranem.- dodał i zaczął się śmiać nie przestając gilgotać.
-Nia...Niall. Przestań!!- krzyczałam śmiejąc się, zignorował to. -Niall, proszę!!- krzyknęłam głośniej.
-co się mówi?- zapytał i dalej robił to co przed chwilą.
-Prz... prze.. przepraszam.- powiedziałam, chłopak momentalnie przestał. Patrzał się na mnie, a tak dokładniej to na moje usta i wbił się w nie.
Całował mnie delikatnie, było bardzo miło. Kiedy zabrakło nam oddechu Niall wstał ze mnie i pomógł mi wstać.-Kanapki!!- krzyknęłam mu do ucha i wybiegłam z jego pokoju. Nie musiałam się nawet oglądać żeby zobaczyć że ten idiota za mną biegnie.
Zbiegłam szybko po schodach, wbiegając do kuchni i siadając przy stole. Sekundę po mnie wbiegł Niall.
-jeszcze pożałujesz.- uśmiechnął się cwanie Niall i zaczął jeść kanapki.Kiedy już zjedliśmy śniadanie, Niall poszedł do salonu a ja zmywałam naczynia. Kiedy już skończyłam poszłam do salonu i usiadłam koło Niall'a.
-idziesz ze mną do domu dziecka po Skye? Obiecałam jej wczoraj że zabierzemy ją gdzieś, bardzo się cieszyła i....-nie dokończyłam bo mi przerwał.
-tak, pójdę z tobą idę się tylko ubrać i pójdziemy.- powiedział, pocałował mnie w czoło i pobiegł na górę.
Po 10 minutach Niall zbiegł na dół, ubrany w jasne dżinsowe rurki i białą bluzkę z czarnym napisem "fu*k"...
Wzięłam Śnieżkę z ogrodu i założyłam jej smycz. Zamknęłam balkon do ogrodu na klucz i poszłam na korytarz.
Ubrałam pudrowe superstarsy, Niall ubrał białe, i już wychodziliśmy z domu.
Niall zamknął jeszcze tylko drzwi i już szliśmy po chodniku w stronę domu dziecka.
CZYTASZ
Dom Dziecka
Fanfiction17 letnia Sophie McCann trafiła do domu dziecka, po tygodniu rodzina Horan'ów postanowiło zaadoptować biedną Sophie. Niall zakochuje się w nastolatce i robi wszystko aby jej pomóc. Co będzie dalej? Zapraszam do czytania Zuzia