Przeczytajcie na dole post.. Pilne.
Kiedy skończyliśmy kąpiel ja już byłam ubrana w piżamę a Niall coś tam jeszcze robił.
Usłyszałam dzwonek do drzwi.-Ja pójdę otworzyć.- krzyknęłam do Niall'a.
Kiedy schodziłam po schodach myślałam że to rodzice Niall'a więc nie zastanawiając się podbiegłam do drzwi i je szybko otworzyłam.
- witaj piękna.- ktoś powiedział i zatkał mi usta. Nie wiedziałam kto to bo miał kominiarkę na twarzy.
- Aaa pom...!!- nie dołączyłam bo ten ktoś zatkał mi usta jeszcze bardziej.
Wprowadził mnie do dużego vana i pchnął w głąb.
Ściągnął kominiarkę i wtedy już widziałam kto to jest.
Był to Ryan, tak ten Ryan.-Ryan? Czemu mi to robisz?- powiedziałam z płaczem.
-zamknij się. Teraz musimy dokończyć to co zaczęliśmy.- zbliżył się do mnie.
Przyciągną mnie do siebie i włożył swoją rękę pod moją bluzkę.-Nikt nam dzisiaj nie przeszkodzi.- szepnął mi do ucha i usiadł za kierownicą zostawiając mnie z tyłu.
Ruszyliśmy się, kiedy się zatrzymaliśmy wstałam szybko i podeszłam cicho do drzwi.
Były otwarte, więc wybiegłam z samochodu.
Ryan to zauważył i wysiadł i zaczął biec za mną.
Biegłam potykając się o własne nogi a gdy nagle poczułam jak ląduje na ziemi straciłam przytomność.Niall
Kiedy wyszedłem z łazienki skierowałem się na dół bo Sophie miała otworzyć drzwi.
Drzwi były otwarte na szerokość.
Zbiegłem ze schodów i gdy zauważyłem że Sophie nigdzie nie ma zacząłem panikować. Wiedziałem że to sprawka tego skurwiela, Ryana.
Wybiegłem z domu biorąc ze sobą telefon i kluczyki.
Zamknąłem szybko dom i pobiegłem do samochodu.
Kiedy już chciałem odpalić silnik mój telefon zadzwonił.
Był to nie znany numer.Ja:Halo?
Nieznany: Dzień dobry. Tu lekarz Maria Cichocka.
Pana koleżanka leży w szpitalu mógłby Pan jak najszybciej przyjechać.
Będę czekała przy wejściu.Kiedy to usłyszałem odrazu rzuciłem telefon na siedzenie obok i odpaliłem silnik.
Jechałem bardzo szybko i nie zwracałem na nic uwagi.
Kiedy byłem już przy szpitalu szybko zamknąłem samochód i pobiegłem w stronę szpitala.-Pan Niall Horan?- powiedziała Jakaś kobieta. Była to Pani Maria.
-gdzie ona jest? Co z nią?- pytałem z łzami w oczach.
- spokojnie. Sophie jest w śpiączce. Wpadła pod samochód.- powiedziała Pani doktor.
To wszystko moja wina.
Mogłem ja otworzyć te drzwi.
Nie wybaczę sobie jak coś jej się stanie.
Usiadłem na siedzeniu obok mnie i schowałem twarz w rękach.- mogę do niej iść.- powiedziałem.
Chciało mi się płakać, chłopaki nie płaczą.- tak pewnie, chodź za mną.- powiedziała Pani doktor.
Zaprowadziła mnie do sali gdzie leżała Sophie.
Miała złamaną nogę, przecięty łuk brwiowy, pare siniaków na twarzy i rękach.
Podeszłem do niej siadając na krzesełku obok. Złapałem ją za rękę.Sophie
Słyszałam dziwne pikanie domyśliłem się że jestem w szpitalu.
Nic nie pamiętam z dawna tylko to że Ryan mnie porwał, wybiegłam z vana i upadłam na ziemię.
Poczułam rękę na mojej, trochę się przestraszyłam bo myślałam że to Ryan ale był to jednak Niall bo zaczął do mnie mowić.-Sophie.- słyszałam że płacze. - kochanie, to moja wina. Ja powinienem otworzyć te cholerne drzwi. Zamiast siedzieć w tej zjebanej łazience wyjsć i cię uratować. Przepraszam Cię.- powiedział. Chciałam otworzyć oczy ale nie mogłam, nie mogłam się ruszać.
- wiem że to za wcześnie ale ja się w tobie zakochałem. Kocham Cię Sophie.
I błagam obudź się dla mnie.- kiedy to powiedział poczułam ból.
Ja też coś do niego czułam ale to tak jakby mój brat.
Nie chce niczego więcej.. Co ja pierdole, pewnie że chce.Niall
W końcu to powiedziałem, wiem że ona tego nie słyszy ale dla mnie i tak to było straszne.
A co jak ona to słyszy? Jezu, wolałbym żeby nie słyszała, nie chce żeby dowiedziała się w taki sposób.
Było już późno a ja nie chciałem iść do domu i jej tu zostawiać.
Pani doktor wyprosiła mnie z pokoju bo musiała zmienić Sophie opatrunek.** obudziłem się na twardych siedzeniach, musiałem tu zasnąć.
Zajrzałem przez okienko by zobaczyć Sophie.
Kiedy zauważyłem że ona siedzi i patrzy się na wprost siebie.
Odrazu wbiegłem do pokoju.-jest w szoku. Przykro mi Niall ona nie będzie mowić przez większość czasu.- zabolało mnie to bardzo, jeszcze bardziej siebie znienawidziłem.
-Sophie.- przytuliłem się do niej. Ona to odwzajemniła.
- poczekaj Niall.- powiedziała Pani doktor. - Ona się jeszcze przed chwilą nie ruszała, a teraz.- zaszokowana Pani doktor zaczęła się uśmiechać.
-Niall.- szepnęła Sophie.
-Jestem skarbie.- przytuliłem ją jeszcze bardziej do siebie. - już jest dobrze.
- ja ciebie też kocham.- co? Skąd ona... Musiała słyszeć jak do niej mówię.
-i to wszystko to nie jest twoja wina Niall.- spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się do niej po czym ją pocałowałem w czoło.Hej wszystkim, przepraszam za taki marny rozdział ale nie mam jakoś teraz weny.
Nie pisałam przez jakiś czas bo nie miałam czasu i miałam dużo lekcji.
Nie wiem czy będę nadal pisać, czyta to tylko jedna/dwie osoby.
Więc jak jest was więcej piszcie w kom.Gwiazdka? komentarz?
Papa
CZYTASZ
Dom Dziecka
Fanfic17 letnia Sophie McCann trafiła do domu dziecka, po tygodniu rodzina Horan'ów postanowiło zaadoptować biedną Sophie. Niall zakochuje się w nastolatce i robi wszystko aby jej pomóc. Co będzie dalej? Zapraszam do czytania Zuzia