Rozdział 34

3.3K 222 23
                                    

Niall
Sophie zasnęła, nie chciałem jej budzić. Wziąłem Śnieżkę na smycz i wyszedłem z domu żeby iść z nią do parku.

Chodziłem z psem i czekałem aż się załatwi kiedy podeszła do mnie Lucie.

-hej kotku.- powiedziała i chciała mnie pocałować w policzek ale się odsunąłem.

-czego chcesz Lucie?- zapytałem.
-już nie chcesz się ze mną spotykać?- zrobiła niby smutną minkę.
-nie Lucie. Jak myślałaś że coś między nami było to się grubo mylisz. Ja kocham Sophie, a ty jesteś tylko koleżanką.

Prychnęła i uderzyła mnie w twarz. -ta twoja suka niech się pilnuje, jeszcze mnie po pamiętacie- chciała już odejść ale ją zatrzymałem.

-tylko ją tkniesz... Będziesz miała ze mną doczynienia. A teraz idź pazurki poprawić.- powiedziałem i poszedłem w stronę domu.

Postanowiłem Sophie nic o tym nie mówić bo po co? Nie chce jej martwić.
Wszedłem do domu i puściłem Śnieżkę ze smyczy.
Wszedłem do salonu w którym siedziała Sophie.

-hej.- pocałowałem ją.
-hej.- uśmiechnęła się. -dzwoniła Jenny, z Skye jest ok. Jest tylko przeziębiona.

Teraz miałem dobrą okazje żeby z nią pogadać.
-Sophie.- usiadłem koło niej i położyłem rękę na jej kolano.
-przemyślałaś już wszystko z tą adopcją?- zapytałem.

-tak, nie chce jej adoptować.- Oh myślałem że się zgodzi.

-ale dlaczego?- zapytałem siadając bliżej niej.

-chce mieć własne dzieci. Daj mi spokój.- powiedziała i poszła na górę.

Macie. Krotki ale jest. Mam nadzieje że się podoba.
Kocham was ❤️ pa

Dom DzieckaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz