-Zadzwoń do niego po prostu... podał mi telefon Niall
-Dzwoniłam nie odbiera...
-To napisz mu SMS...
-I myślisz że od pisze? Zapytałam załamanaDarcy
Lou? Kochanie kiedy wrócisz?Louis
Napewno nie dziś.Przetarłam oczy i jeszcze kilku krotnie przeczytał Wiadomość od niego.
Darcy
Czemu?Louis
Bo teraz jestem z moja rodzina!! Daj mi spokój.Rozpłakałam się jeszcze bardziej i pobiegłam na górę. Fakt masz rodzinę, powodzenia z nią... mówiła moja podświadomość.
Louis
Tak szczerze to doszedłem do wniosku ze powinnaś się wyprowadzić. Chce zamieszkać z matką mojego dziecka.Po odczytaniu tego SMS. Przestałam płakać, wyjęłam z szafy walizkę i zaczęłam pakować ciuchy. Po 30min zadzwonił telefon. Louis
-H..hallo? Szepnęłam niepewnym głosem
-Witam... odezwał się głos kobiety... zapewne wiesz kim jestem? Zaśmiała się do słuchawki.
-T..Tak... odpowiedziałam niepewnie... gdzie jest Louis?
-Właśnie bierze prysznic, trochę go zmęczyłam, jeśli wiesz kochaniutka o czym mówię...
-Louis by mi tego nie zrobił... wykrzyczałam jej do słuchawki.
-Zaraz Ci coś wyśle... powiedziała i rozłaczyła się. Odczekałam chwilę i dostałam MMS.Widząc zawartość wiadomości, po prostu upadłam. Upadłam z bezsilności. To koniec. Już. Na pewno. Nie chcę żyć. Koniec.
--------------
Owww;(