2.042

275 18 4
                                    

-To Co cały dom mamy tylko dla siebie... szepnął mi do ucha niebieskooki mężczyzna.
-Lou teraz to ja się martwię o maluchy, a jak sobie nie poradzą?
-Dlaczego by mieli sobie nie poradzić? Przecież Hazza ma własne dziecko będzie umiał się nim zająć.

-Ale jednak... przerwał mi pocałunkiem

-Teraz zabieram moją kobietę na górę do sypialni... powiedział słodkim głosem, podniósł mnie i przerzucił sobie przez ramię.

-Louis postaw mnie...

-Nie ma takiej opcji... powiedział i delikatnie położył mnie na łóżku, całując moją szyję

-Dalej zamierzasz myśleć o dzieciach co są pod bardzo dobrą opieką? zapytał

-Ta..Nie...
-Grzeczna dziewczynka... niebieskooki pocalował moje usta.
-Tak sie ciesze ze wtedy do Ciebie napisalem, Kocham Cię Darcy Rosalie Tomlinson
-Ja Ciebie tez Louis... nagle zadzwonil dzwonek do drzwi.
-Serio? Spodziewasz sie kogos?! Zapytał zeskakujac ze mnie.
-Nie... Oboje wstalismy i podeszlismy do drzwi.
-Czesc braciszku... i do przedpokoju wbilo nam cale rodzenstwo Louisa.
-A wy co... Co tu robi...icie?
-Co sie jąkasz?
-Odziwiedzamy brata... spojrzalam na Louisa a w jego oczach wyraznie zauwazylam wkurzenie. No coz nasza zabawe trzeba odłożyc na pozniej.

-------

Wybaczcie ze tak wolno i w ogole ale nie mam weny, do tego praca i popsuty telefon daja o sobie znac.

Ale.... Kocham Was :*

SMS L.T Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz