2.035

310 16 0
                                    

Darcy

-An? podbiegłam do niej i pocałowałam ją w policzek i mocno przytuliłam po czym rozpłakałam się
-Już... Ci... zaczęła głaskać mnie po plecach.
-Louis mnie znienawidzi... wyjęczałam między łzami
-Nie mów tak...
-Dars? usłyszałam głos, głos właśnie chyba Louisa ale był zupełnie inny zmieniony, cichy, smutny.
-Porozmawiajcie... szepnęła Angy i pocałowała mnie jeszcze raz. Podniosłam wzrok na Tomlinsona.

* *

-Darcy skarbie przepraszam... przełożyłam mu palec do ust
-Ci... To moja wina, ja uciekłam... przepraszam
-Kocham Cię, proszę powiedz że ty też mnie jeszcze kochasz...
-Louis... oczywiście... zaczęłam się jąkać, a mężczyzna przytulił mnie
-Teskniłem za Toba...
-Lou...
-Coś chcesz mi powiedzieć słoneczko? posadził mnie na swoich kolanach.
-Boję się...
-Czego kotku... mówiąc jeździł dłonią po moim udzie. Aż drgnęłam na taką przyjemność... widzę że Ci się podoba...drzysz...
-Lou... znów zaczęłam... nie będziesz na mnie zły?
-Dlaczego mam być na Ciebie zły?
-Co... Co byś zrobił jak by... no nie wiem... okazało się ze jestem w... ciąży...
-Dars na prawde? zawył a jego uśmiech od razu powiększył się
-Co byś zrobił? Zapytałam a mężczyzna delikatnie podniósł mnie i położył na kanapie. Całując moja szyję.
-Byłbym... najszcześliwszym... facetem... na... świecie... a... wiesz... dlaczego... Darcy... bo... jesteś... moja... miłością...
Z każdym słowem całował moje ciało zjeżdżając do brzucha.
-Loui?
-Tak? spojrzał na mnie
-Jestem w Ciąży...
-Cieszę się bardzo i ustami całował mój brzuch. A po chwili przyłożył ucho do mojego brzucha... cześć maluchu, cieszę się że tam jesteś, mam nadzieje że i twoja mamusia się z tego cieszy... spojrzał na mnie a ja tylko uśmiechnęłam się.

SMS L.T Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz