2.015

344 17 0
                                    

-Wybierz numer do Louisa Tomlinson... powiedziałam do samochodu, kurwa jak to musi głupio wyglądać

-Wybieram numer... po kilku sygnałach odezwał się LouLou

-Cześć kochanie

-Hey stęskniłam się za Tobą

-Ja za To... Czy ty właśnie prowadzisz? zapytał oburzonym głosem

-Tak...

-Nie będziemy gadać kiedy prowadzisz auto

-Kochanie wszystko Ci wyjaśnię, możemy rozmawiać nie trzymam telefonu

-Masz szczęście Tomlinsonowa!!

-Jeszcze nie, zaśmiałam się

-Ale już niedługo, jak praca?

-A właśnie jadę po jednego szefa gangu narkotykowego... nagle przerwał mi

-CO KURWA?! wrzasnął

-Jadę po...

-Jakiego gangu?! Nie pozwalam!! Wracaj do domu natychmiast!! zaczął krzyczeć do słuchawki

-Kochanie uspokój się, to nic strasznego...

-Darcy nie pozwalam Ci na takie coś... mruczał

-Kochanie przestań nic mi nie będzie, a teraz posłuchaj mnie uważnie...

-MARTWIĘ SIĘ!! krzyknął

-Ufasz mi? zapytałam poważnie

-Ufam... odpowiedział tylko

-To zrób to co ci mówię, jak wrócicie do domu w zamrażalce jest kurczak, wstawisz go na godzinę do piekarnika na 180 * dobrze?

-Jesteś poważna!? Mówisz mi najpierw o jakimś gangsterze a teraz o jakimś jebanym kurczaku...

-Ej, ranisz... Robiłam tego kurczaka dla was, udałam że płaczę

-Przepraszam kochanie, martwię się po prostu...

-Lou, nic mi nie będzie, wynagrodzę Ci wieczorem, muszę kończyć... powiedziałam

-Kocham Cię

-Wiem... i rozłączył się

-Wyczuwam przyśpieszoną akcję serca...

-Serio!? zawyłam zatrzymując się pod klubem

-Wyczuwam podwyższone ciśnienie...

-Zamknij się, warknęłam i wysiadłam z auta... dam radę! powiedziałam ciszej i ruszyłam do wejścia klubu.

-A ty paniusiu gdzie się wybierasz? zapytał wielki goryl stojący przy wejściu Hell's Sweet

-Trochę milej... klepnęłam go w ramię i ominęłam w drzwia

-Masz pozwolenie? zapytał podbiegajac do mnie

-Mam strawę do Twojego szefa, lepiej mnie puść jeśli nie chcesz mieć obitej tej ślicznej buzi... warknęłam i ruszyłam dalej, podeszłam do baru... cześć złotko, ja do Twojego szefa... powiedziałam do cycatej blondynki.

-Jesteś psem?

-Kimś gorszym, rusz swoje silikony po niego... mruknęłam. Dziewczyna z lekkim szokiem zniknęła za drzwiami baru. Nagle zauważyłam że do tylnych drzwi biegnie facet którego poszukuję. Wybiegł na zewnątrz a ja za nim. Zajebiscie już pierwszego dnia mam uciekajacego frajera. Na szczęście ten facet był dość masywny i jego bieg skończył się po 200m.

-Stój! Strzelam! wrzasnęłam celujac do niego z broni.

-Nie strzelaj czekaj!! Dogadamy się!! zaczął nawijać

-Pogadasz w biurze...

-Jakim? zapytał

-Srakim!! Zobaczysz Na miejscu!! skułam go kajdankami i poprowadziłam do auta.

-Zajebista fura... mruknął facet... czekaj, jesteś z OSS*?!

-Zamknij się...

-Ostra lubię takie jak masz na imię?

-Kaya...

-Kayo, masz temperament może zaczniemy współpracować? zapytał

-Pojebało?! Wsiadaj! warknęłaM i wepchnęłam go do auta.

------------------

Troszkę odbiłam od tematu Lou i 1D ale zaraz Się to zmieni obiecuję :*

OSS było chyba w Małych Agentach xdd jeśli dobrze pamiętam :) pomyślałam ze tu pasuje :P

SMS L.T Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz