W tej klasie rządzę ja.

2.1K 200 15
                                    

- Have you got all the answers? - zapytała ochrypłym głosem Marysia, a przez klasę przetoczył się pomruk.

- No to czytamy. Co macie w pierwszym?

- Ce! - oznajmiłam, a wszyscy powtórzyli za mną jak echo. Jak zwykle ja się odzywałam, a klasa mi przytakiwała. U Britney zawsze to przechodziło.

- Drugie?

- Be! - odpowiedziałam. - A potem ce i a.

- Dobrze - mruknęła anglistka nawet na mnie nie patrząc. - To teraz robimy ćwiczenie trzecie. Macie wstawić wyrazy z ramki do zdań w odpowiedniej formie. Tłumaczenia powinny być w słowniczku, ale jeśli czegoś nie ma - pytajcie.

Na dzisiejszej lekcji siedziałam z Arturem, bo Tośka jak pewnie pamiętacie została karnie oddelegowana do grupy z podstawowym angielskim. Biedna profesor Merc.

Ta lekcja wyglądała inaczej od poprzednich pod tym względem, iż Marysia w ogóle się na mnie nie patrzyła. Nawet, gdy uporczywie wgapiałam się w nią, starając się wysłać jej komunikat o jakiejkolwiek treści. Przyznam, iż było to trochę frustrujące. 

Jako że zadania były proste, szybko skończyłam całą stronę i zaczęłam gadać z Artim.

- Jak tam po imprezie? Wszystko wysprzątane?

- A weź - westchnął chłopak, uśmiechając się lekko. - Całe szczęście, że Kamil miał dług wdzięczności wobec mnie i pomógł mi to ogarniać. Narobiliście strasznego syfu, ludzie.

Zachichotałam.

- Takie są uroki bycia gospodarzem. A ty zawsze się do tego rwiesz, o ile pamiętam.

- Nie uczę się na błędach - puścił mi oko. - By the way... - uśmiechnął się, a ja już wiedziałam jakie pytanie zada. - Tośka coś o mnie mówiła?

- W jakim sensie? - droczyłam się.

- No... Jakimkolwiek. 

Tak, ten chłopak zdecydowanie nie uczy się na błędach. Co go tak ciągnie do tej Tośki? Nie pamięta już jakie upokorzenie mu zafundowała rok temu, kiedy z nią zerwał? Swoją drogą mógł wybrać lepszy moment, ale mimo wszystko.

 Mieliśmy zastępstwo z Wiedźmą i robiliśmy doświadczenia chemiczne. Kiedy Artur zerwał z szatynką ta wylała na niego zawartość fiolki, którą akurat miała w rękach. Chłopak zaczął skakać i wydzierać się, bo myślał, że oblała go kwasem. Oczywiście moja przyjaciółka nie jest żadną psychopatką, a w probówce była najzwyklejsza kranówka, ale siła perswazji zadziałała. Ktoś nagrał filmik i wrzucił na snapa, a Artur był nim dręczony jeszcze przez długi czas od tamtych wydarzeń.

- A tak, mówiła coś... - zawiesiłam głos i uśmiechnęłam się szelmowsko widząc nadzieję w jego oczach. - Że masz niewygodny trawnik.

- Zołza - zachichotał chłopak i wymierzył mi kuksańca.

- Szczera - zaśmiałam się.

- Kornelia i Artur - usłyszałam głos Marysi. - Nie wiedziałam, że słownictwo ekologiczne jest takie śmieszne. Artur, przeczytaj zadanie pierwsze.

- No więc... - zaczął chłopak. - W pierwszym będzie began...

- Nie.

- Started - odezwałam się. Zawsze poprawiam wszystkich na angielskim.

- Yhm. Go on, Artur.

- W drugim noisily... - zaryzykował Artur.

- Shouted - od razu go poprawiłam.

The Sister of my Crush  (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz