Chyba nie da się bardziej tego wszystkiego zagmatwać, więc pora zacząć rozplątywanie wątków :D
Marysia p.o.v
-Jesteś kochana, że mi pomagasz - zwróciłam się do Ewy. - Na pewno masz czas?
-Pewnie, nie przejmuj się - machnęła ręką kobieta. - Sama miałam z tym problemy podczas pierwszych lat mojej pracy, także wiem przez co przechodzisz.
-No właśnie - uśmiechnęłam się. - Ja całkiem się w tym gubię, a ty jak widzę, jesteś już wprawiona. Ale z drugiej strony nie chcę nadużywać twojego wolnego czasu... I tak bardzo pomogłaś mi przy końcu semestru.
-Oj tam, daj spokój! - zaśmiała się Ewa. - Andrzejowi dobrze zrobi jak trochę posiedzi z dziećmi. A dla mnie to czysta przyjemność spędzić czas w miłym towarzystwie.
-Zrobię ci kawy - zaproponowałam. - Słodzisz?
-Bardzo chętnie - uśmiechnęła się. - Dwie łyżeczki, jeśli możesz.
-Oczywiście, rozgość się - wskazałam na salon, a sama skierowałam się do kuchni.
-Więc nasza pani wicedyrektor chce zabrać cię do Paryża? - po jakiejś minucie usłyszałam głos anglistki. - Dość szybko, biorąc pod uwagę twój staż.
Ton jej głosu w tej wypowiedzi był jakiś dziwny, jednak zignorowałam to.
-Na pewno nie w tym roku - odpowiedziałam, zalewając wrzątkiem zawartość filiżanek. - Mam przygotować wstępny kosztorys. Jakby sama nie mogła tego zrobić, doprawdy! - westchnęłam, ustawiając wszystko na tacy i kierując się w kierunku salonu. - Ja w ogóle nie mam o tym pojęcia!
-Pani dyrektor co roku organizuje wycieczki do Paryża - oznajmiła Ewa. - Ale zawsze bierze na nie którąś ze starszych nauczycielek... Zwykle którąś ze swoich psiapsiółek - uśmiechnęła się. - Tutaj to działa w ten sposób.
-A ty organizowałaś kiedyś jakieś wycieczki do Anglii? - zaciekawiłam się.
-Ja? Coś ty! - zaśmiała się nauczycielka. - Żadna z tutejszych anglistek nigdzie się nie ruszy, są zbyt leniwie.
-No cóż, teraz jestem ja - uśmiechnęłam się. - W przyszłym roku możemy coś wspólnie załatwić. Lepsze to niż jakaś wycieczka do Paryża z panią dyrektor, która każe mi sama pisać kosztorys. Dobrze że nie program.
Ewa znowu spojrzała na mnie tym swoim tajemniczym wzrokiem, którego w żaden sposób nie mogłam rozgryźć.
-To... To w sumie dobry pomysł - uśmiechnęła się lekko. - Ale myślałam, że lubisz naszą panią wicedyrektor.
-To trochę skomplikowane - westchnęłam. - Oczywiście nie mogę nic jej zarzucić, od początku była dla mnie taka miła... Ale ta jej elegancja i wyniosłość... - nie chciałam odpowiadać na zadane pytanie, więc skierowałam rozmowę w innym kierunku. - Ona ma w sobie coś władczego, coś, co sprawia, że ludzie chcą jej słuchać i być jej posłuszni. Dziwię się, że nie zrobiła kariery w polityce.
-No cóż, uczniowie i tak nazywają ją Ministrą albo Margaret Thatcher - uśmiechnęła się z przekąsem Ewa. - To właśnie przez tą jej damulkowatość i sposób ubierania.
-Faktycznie, ona ma w sobie coś z żelaznej damy - kiwnęłam głową.
-No dobra, to może zaczynajmy - klasnęła w dłonie Krasowska, co wyglądało trochę śmiesznie, ale nie skomentowałam tego. - Masz kalkulator?
-W telefonie.
-Wolę tradycyjne, nie ufam tym urządzeniom - mruknęła. - Masz taki?
-Em... Gdzieś powinien być - zawahałam się i wstałam od stołu. - Jestem trochę bałaganiarą, nigdy nie pamiętam, co gdzie jest. Ale w którymś z tych pudeł mógłby się znaleźć... - wskazałam na górę tekturowych pojemników w różnych kolorach, piętrzących się na szczycie regału. - Chyba w tym różowym, zdaje się.
CZYTASZ
The Sister of my Crush (zakończone)
General Fiction1 miejsce w General Fiction - 26.12.16 2 miejsce w General Fiction -10.12.16 r. Kornelia zawsze zakochuje się w nieodpowiednich osobach. Najpierw przystojny nauczyciel geografii, potem agresywny chłopak z klasy... Aż w końcu nowa nauczycielka an...