Margaret przekrzyczała papugę

2.2K 169 6
                                    

Marysia p.o.v

-Pani chyba nie wie kim jest mój mąż! - pisnęła po raz kolejny szatynka, a ja ponownie powstrzymałam się przed przewróceniem oczami. Co to wstrętne babsko sobie myśli, hm? Jej małżonek jest burmistrzem, a nie premierem!

-Nie widzę związku – westchnęłam. - Pani pasierbica ma zbyt niskie stopnie, by utrzymać się na rozszerzonym angielskim.

-Poprzedniej nauczycielce jakoś to nie przeszkadzało – parsknęła pani Czartoryska.

-Widocznie jej to nie przeszkadzało, mi tak. Rozmawiałam z nią i Antonina ma wiele braków. Zarówno w umiejętnościach językowych, jak i w kulturze osobistej. - nie mogłam się powstrzymać od tej drobnej złośliwości.

Cristina Perea cała się napowietrzyła.

-Co pani sugeruje?

-Nie rozumiem dlaczego się pani obrusza. To nie pani ją wychowała, zdaje się.

Prychnęła.

-Wszystko, co obraża mojego męża obraża także mnie!

Wzruszyłam ramionami. Swoją drogą dziwne było dla mnie mówić jej per "pani". Widziałam po niej, że też nie czuła się z tym komfortowo. Nienawidziła mnie. Teraz zrobi wszystko, żeby mnie pogrążyć, nawet w tak błahej sprawie. Ostatnio przegrała. Teraz chce wygranej.

-Jak pani sobie życzy.

-Ma pani natychmiast przyjąć Tosię z powrotem na swoje zajęcia!– zażądała kategorycznie mulatka.

Zmarszczyłam brwi.

-Jeśli dowiem się od pani Merc, że Antonina faktycznie poczyniła postępy, wtedy będę mogła to przemyśleć. Na razie nie mam zamiaru ustępować dziewczynie, która jest w stosunku do mnie bezczelna i niekulturalna.

-A więc o to chodzi! - podchwyciła kobieta. - Pani nie radzi sobie z jej temperamentem!

Czułam, że lada chwila powiem coś nieodpowiedniego. Na szczęście nie zdążyłam odpowiedzieć szatynce, bo do rozmowy wtrąciła się, siedząca jak do tej pory w ciszy pani dyrektor.

Głośno odchrząknęła, tak że obydwie skupiłyśmy się na niej i wyprostowała się jak struna.

-Pani Krystyno... - zaczęła delikatnie, spolszczając imię mulatki. - Naprawdę nie ma potrzeby się unosić. Pani Ford jest bardzo młodą osobą i jeszcze nie do końca wdrożyła się w pracę jako nauczycielka.

Pani Perea burknęła coś o niekompetencji.

-Tak, tak oczywiście to prawda. Jednak nie sądzi pani, że jako nowa osoba, pani Ford ma świeższe spojrzenie na tą kwestię? Może Antonina rzeczywiście poradziłaby sobie na podstawowym angielskim? Mogłaby zostać tam przez kilka miesięcy i trochę nadrobić zaległości, a w drugim semestrze na spokojnie wrócić do grupy zaawansowanej, jeśli miałaby taką ochotę.

-Ale Antonia...

-Rozumiem, że oczekiwania wobec niej są bardzo wysokie – pokiwała wyrozumiale głową wicedyrektorka. - Córka tak szanowanej persony, jak pani mąż z pewnością daleko zajdzie. Ale czy naprawdę trzeba tak bardzo upierać się przy rozszerzonym angielskim? Proszę panią, nie każdy musi robić karierę za granicą.

Plotła od rzeczy, to pewne. Jednak mówiła tak łagodnie i przekonująco, że mogłaby wmówić słuchaczowi nawet to, iż Ziemia ma kształt trójkąta. Jeszcze nigdy nie spotkałam osoby z tak wyjątkowym darem przekonywania. Cristina wydawała się być zachwycona i ułagodzona na spokojną potulną owieczkę.

The Sister of my Crush  (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz