Lepiej się nie narażać.

1.4K 146 6
                                    

Bardzo was proszę o głosowanie na mnie pod rozdziałem "1 głosowanie" w recenzjach u llavendertown :$ Dla was to tylko chwilka :" 

Kornelia p.o.v

-Masz je? - w oczach Tośki widać było tak dziecinne podekscytowanie, że mimowolnie się uśmiechnęłam.

-Wątpiłaś w to? - puściłam jej oko. - Po szkole pójdziemy do mnie i dowiemy się prawdy.  Chyba, że wolisz być sama.

-Nie, nie - gwałtownie pokręciła głową Czartoryska. - W domu Crissy może coś wyczaić... Poza tym wolę, żebyś była przy mnie. Sama za bardzo obawiam się wyniku...

-Więc dobrze, po lekcjach do mnie - uśmiechnęłam się. - A teraz chodź na ten wuef, bo Lipski się do nas przyczepi. I tak zbyt często go nie widujemy.

-Ja chyba nie powinnam ćwiczyć - zawahała się dziewczyna. - Sama wiesz, mogę być... O kuźwa, jak to okropnie brzmi - jęknęła.

-Tak, chyba lepiej, jak sobie dzisiaj odpuścisz - kiwnęłam głową. - I nie przejmuj się tym na zapas. Może wcale nie jesteś...

-Chodźmy na ten wuef - Tośka przerwała mi i gwałtownie pociągnęła za rękę. Widać sama możliwość ciąży okropnie ją przerażała. Ale nie dziwię się jej. Nie wyobrażam sobie siebie w roli matki. To znaczy kiedyś tak, ale jeszcze nie teraz. - Lepiej się nie narażać. 

-Skoro tak mówisz.

***

-Kornelia, chcę wiedzieć, co jest grane - Artur poprosił mnie o chwilę rozmowy na osobności, a ja nie miałam w zanadrzu żadnej wymówki, więc musiałam się zgodzić. - Od kilku tygodni mnie unikasz i traktujesz ozięble. 

-Nie ozięble, po prostu... - szukaj wymówki, szukaj wymówki Kornelia. - Martwię się o Tośkę.

Zmarszczył brwi.

-A co się z nią dzieje?

-Nie możesz nikomu tego powiedzieć - zastrzegłam. - Tośka może być w ciąży.

-Co? - zdziwił się. - Ale z kim? Przecież o ile wiem, ona z nikim się nie spotyka.

-Z tym studentem, którego poznała w sylwestra - westchnęłam. - Przepraszam, że nie powiedziałam ci wcześniej. Nie wiedziałam, że odbierzesz to w tak osobisty sposób. Uwielbiam cię, Artur, ale muszę teraz zająć się Tośką. Chyba sam to rozumiesz.

-Jasne, to twoja przyjaciółka - mruknął. - Ciekawi mnie tylko, czy ona robiłaby to samo, gdyby chodziło o ciebie.

-Nie rozumiem.

-Bardzo dobrze rozumiesz, Kornelia. Jesteś dla niej za dobra.

-Słyszałam to już od ciebie setki razy - założyłam ręce.  - To, że była wredna w stosunku do ciebie, nie oznacza, że była taka dla wszystkich. A już na pewno nie dla mnie.

-Doprawdy? - parsknął. - To co jest we mnie takiego wyjątkowego, co? Może to, że nie dawałem jej się rozstawiać po kątach jak wszyscy inni? Albo to, że miałem własne zdanie? Może to tak ją bolało?

-Dlaczego rozmawiamy o Tośce? - spytałam. - Nie wiem, co chcesz przez to osiągnąć. Nie zbliżysz się do mnie, obrażając moją najlepszą przyjaciółkę.

-Poświęcasz dla niej nasz związek.

-Jeśli tak myślisz, to jestem idiotą - dumnie uniosłam głowę. - Nie będę wybierać pomiędzy tobą, a nią. Jeśli tak bardzo ci to przeszkadza, możemy się rozstać - patrzyłam prosto w jego brązowe oczy, jednak nie zauważyłam w nich żadnej reakcji na moje słowa.  - Przemyśl to sobie. Na razie, Artur.

The Sister of my Crush  (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz