Prolog

1.7K 98 6
                                    

Jestem potworem. W mojej małej, zaledwie ośmioletniej główce te słowa powtarzają się tak często. Jestem zakażona. Chora. Nienormalna. Jestem napełniona magią, jak to niektórzy mówią. Ale magia powinna być piękna. Powinna zachwycać. Tymczasem moja rani. Pozostawia ślady.
Skrzywdziłam ją. Skrzywdziłam siostrę. Kogoś, kogo kochałam, więc jaką mam pewność, że dni skrzywdzę obcej osoby? Boję się, a strach tylko napędza mą moc. Mama powiedziała, że będzie dobrze. Muszę tylko zaczekać.
Miejsce w którym jestem przypomina mi trochę pieczarę smoka. Z góry spadają krople wody postukując o ziemię. Siedzę na jednym z tamtych kamieni i ruszam niespokojnie nóżkami. Chcę ukryć to, jak bardzo się boję. Zamykam oczy i wyobrażam sobie moje palce. To pozwala mi się uspokoić. Ukrywam je w rękawiczkach i już wszystko znika.
-Elisabeth?-słyszę swoje imię, które wypowiada jakiś silnie zachrypnięty, ale ciepły głos.-Chodź kochanie.
Otwieram oczy i zeskakuje z tego kamienia. Nie ma ze mną rodziców. Zostali w poprzednim pokoju, gdzie leży Ania.
Podchodzę do mężczyzny, który przypomina mi niskiego trolla.
-Elisabeth.-znów wypowiada moje imię.-Kochanie nie bój się. Posłuchaj. Ja wiem, że masz moc. Wiem też, że się jej boisz. Twoi rodzice przychodzili tu wiele razy, by ci pomóc. Ale to jest w tobie i nie da się tego z ciebie wyciągnąć.
Bałam się, że to pomóc.
-Zawsze już taka będę?-pytam niespokojnie zaciskając palce.
-Mam na to radę.-mówi uśmiechając się. Odchodzi ode mnie, by za chwilę znów się przy mnie pojawić.-Spójrz-pokazuje mi małe cukierki.-Raz w roku będziesz musiała ją połknąć. I wtedy nie będziesz już tak reagować. Ale to niebezpieczne. Jeżeli długo nie będziesz używać mocy, możesz bardzo się zranić. Więc kiedy będziesz sama, wyczaruj coś. Cokolwiek.
Uśmiecham się. Nie będę już jej czuła. Nie będę czuła nic.

All I want...Pov. Elsa ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz