Rozdział 25

344 33 3
                                    

Dużo płakałam. A właściwie nie płakałam, bo co to za łzy, które nie płyną po policzkach tworząc oczyszczającą ścieżkę? Byłam zrozpaczona. Smuta. Zła. Nie wiedziałam co zrobiłam źle. W którym momencie zawiniłam. Ale choćby Jack wykrzyczał mi w twarz, że jestem bezużyteczną dziwką, nadal kochałam go tak samo mocno. Miłości nie da się tak łatwo zapomnieć. Dlatego to tak bardzo bolało.
On przychodził do mnie tak często, że przestałam liczyć. Prosił, bym zapomniała. Błagał, bym przeszła na mroczną stronę. Na jego stronę. Mówił, że Jack już mnie nie kocha. Że teraz tylko on mi pozostaje. Mrok.
Nie miałam na nic siły. Nie chciało mi się jeść. Nie chciało mi się spać. Całymi dniami leżałam na podłodze-nie miałam nawet łóżka. Mrok powiedział, że dostanę wszelkie luksusy, jeżeli tylko przejdę na jego stronę. Ale nigdy nie zamierzałam tego robić.
Co noc śniły mi się koszmary. Wszystkie z Jack'iem w roli głównej. Każdy gorszy od poprzedniego. Każdy równie okropny.
Nie wiem ile czasu minęło. Wydawało mi się, że długo. Moje paznokcie urosły na długie "szpony". Lubiłam stukać nimi o ścianę. Wydawały wtedy taki przyjemny dźwięk. Czasami, kiedy miałam naprawdę dość, stukałam nimi za mocno i wtedy się łamały. Jeden po drugim. A potem znów rosły i znów się łamały.
Od dawna nie widziałam się w lustrze. Nie wiedziałam jak wyglądam, w jakim stanie jest moja twarz. Przypuszczałam, że w okropnym.
Otworzyłam oczy. Znów leżałam na podłodze, musiałam zasnąć. Podniosłam się to pozycji siedzącej i oparłam głowę na ścianie. Zamknęłam oczy. Chociaż i tak nie było różnicy i tak było ciemno.
-Jak długo zamierzasz się jeszcze opierać?-znów usłyszałam ten jego obrzydliwy głos. Wcześniej wstałabym i za wszelką cenę próbowała go zaatakować, ale teraz...Nawet nie otwierałam oczu.
-Do końca.-odpowiedziałam pewnie.
-Ale wiesz, że to bezcelowe? Posłuchaj, wiem, ze ci tu niewygodnie.-oho, zaczyna się, seria zapewnień i przekonywań.-Zgódź się. Dostaniesz łóżko. Własny pokój. Władzę. Będziesz mogła się zemścić na Strażnikach....
-Jak na razie, chcę się zemścić wyłącznie na tobie.-otworzyłam oczy i wstałam. Stanęłam z nim twarzą w twarz.-Choćbyś miał tu przychodzić do końca świata, nigdy nie przejdę na twoją stronę i NIGDY nie zapomnę o Jack'u! Jesteś tylko zwykłym sukinsynem, idiotą bez mózgu, jeśli myślisz, ze się zgodzę.
W tym momencie zamachnął się, a ja poczułam palący ból na policzku. Uderzył mnie. Nigdy tego nie robił,a jednak mnie wtedy uderzył mnie po raz pierwszy.
-Jesteś za bardzo rozwydrzona. Nauczę cię szacunku.-wysyczał.-Sedric, bat!-krzyknął.

Wzrok skupiony miałam na podłodze, ale dobrze wiedziałam, że do pomieszczenia wszedł mężczyzna, który towarzyszył Mrokowi. Dobrze wiedziałam, że mu coś podał.Chwilę potem usłyszałam jego śmiech , a potem poczułam piekący ból na ramieniu.


Przepraszam, że dawno nie było rozdziału :( Jestem na wakacjach u kuzynki i nie za bardzo mam czas na pisanie. Nie wiem, kiedy pojawi się kolejny rozdział, ale postaram się dodać go jak najszybciej. Dziękuję za każdą zostawioną gwiazdkę i komentarz! <3 <3 <3

All I want...Pov. Elsa ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz