Rozdział 43

339 35 12
                                    


Minęło sporo czasu. To jedyne, czego wiecznie jest za mało. A ja miałam go za dużo. Nie chodziłam do pracy, ale wracałam do zdrowia. Im bardziej godziłam się z tym, co się stało, tym większą wściekłość czułam do Mroka. On był przyczyną wszystkiego, co najgorsze w moim życiu. To on mnie porwał, torturował, to on był przyczyną kłótni z Anią i to on był zamieszany w śmierć mojego dziecka.

Nie wierzyłam, że to przypadek. Nie, jeżeli znał dokładny czas. On musiał coś wiedzieć. Musiał znać odpowiedź na nurtujące mnie pytanie: Jaki ma wpływ na moje życie Mrok?

-Jestem!-moje rozmyślania przerwał krzyk Jack'a. Przeszłam z tarasu do kuchni i usiadłam na blacie, kiedy on wchodził z zakupami. Podszedł do mnie i cmoknął w usta. Poczułam, jakbyśmy znów byli nastolatkami.-Kupiłem truskawki i bitą śmietanę. Możemy zrobić twój ulubiony koktajl.

-Jasne.-odpowiedziałam.

-Możemy też...-spojrzał na mnie.-No dobra, co jest?

-Co?

-Widzę tę twoją minkę. No już, mów.

Zagryzłam wargę i spuściłam wzrok. Poczułam chłodne usta na swoich. Mój narzeczony wszedł miedzy moje nogi i pogłaskał uda. Sięgnęłam rękami do jego włosów, kiedy ugryzł moją dolną wargę i delikatnie ją pociągnął.

-Tylko ja mogę ją gryźć-powiedział i uśmiechnął się.-A teraz mów, co się dzieje.

-Nie uważasz, że... Mrok coś wie?

-Elsa...

-No ale Jack, nie wydaje ci się to dziwne? On coś wie. On jest odpowiedział na wszystko. On odpowiada za śmierć naszej córki.

-My za to odpowiadamy!-krzyknął i odszedł kawałek. Pociągnął się za końcówki włosów.- To nasza wina. On za nic nie odpowiada!

-Bronisz go?-zeskoczyłam z blatu i podeszłam do niego.

-Nie ale...-westchnął.-To nie jest takie proste...

Wyglądał na zagubionego chłopca, któremu trzeba pomóc. On pomagał i był ze mną przez cały czas, kiedy byłam załamana. Teraz nadeszła kolej na mnie. Złapałam jego twarz w swoje dłonie.

-Jack, rzadko cie o coś proszę. Ale teraz proszę cię, ja MUSZĘ wiedzieć. Musimy go znaleźć. Musimy dowiedzieć się prawdy.

-Nie...

-Tak. I nawet się ze mną nie kłóć.

Położył swoje dłonie na moich i ucałował ich wnętrze.

-A jak coś ci się stanie?-spytał zrozpaczony.

-Nie pozwolisz na to.-uśmiechnęłam się i cmoknęłam go w policzek.

-Dobrze. Dobrze, zgadzam się. Ale masz trzymać się mnie. Nawet na sekundę masz mnie nie zostawiać.

-Jasne. To...kiedy idziemy go szukać?

-Teraz. Masz piętnaście minut na przebranie się. Ubierz coś ciemnego. Chcę mieć to za sobą.

Cmoknęłam go przelotnie w usta i pobiegłam do sypialni.

Złapałam czarny, obcisły golf i spodnie w takim samym kolorze. Wybierałam jak najbardziej przyległe ubrania, ale jednocześnie wygodne. Dodatkowo wyjęłam również z niebieskiego pudełka klucz na łańcuszku, który założyłam. Udałam się do łazienki, by je ubrać.

Mój ukochany nie wiedział, że pragnęłam nie tylko odpowiedzi. Pragnęłam też śmierci. Chciałam go zabić i cieszyć się widokiem jego martwego ciała. Chciałam to zobaczyć. Oczywiście zdawałam sobie sprawę, że był nieśmiertelny, co utrudniało sprawę, ale ja też byłam. I miałam swoja magię.

All I want...Pov. Elsa ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz