Rozdział 4

792 62 2
                                    

Przez cały dzień moją głową zawładnął białowłosy dupek. Nawet nie wiedziałam jak ma na imię! Przez niego, ani przez chwilę nie mogłam skupić się na lekcjach. Co tam lekcje?! Ja nie mogłam się na niczym skupić. Zastanawiałam się, co takiego ma do mnie ten nowy? I wtedy przypomniałam sobie, jak bardzo Anka cieszyła się, że ten nowy będzie moim chłopakiem! Kazała mu mnie prześladować?! Najgorsze było to, że nie mogłam z nią porozmawiać, bo siedziałam na zajęciach z psychologii. Rozmowa SMS to nie to samo. Ale musiałam coś zrobić. Myśl, Elsa, MYŚL! Musiałam jakoś...NUMER! Ten koleś zostawił mi swój numer. No chyba, że to nie byłe jego numer...Nie ważne. Musiałam do niego napisać.
-Proszę pana?-spytałam.-Mogłabym wyjść do toalety.
Spojrzał na mnie. Chyba właśnie tłumaczył co to jest perswazja. Kiwnął niechętnie głową, a ja prawie wybiegłam z klasy. Popędziłam do łazienki z telefonem w jednej, a kartką z numerem w drugiej ręce. Usiadłam pod ścianą.
''Nasłała cię Anka???"-napisałam.
Nie przemyślałam jednak tej decyzji. Nie było go dziś w szkole i nie wiedziałam, co może robić. Oparłam się o ścianę i odetchnęłam głośno. Boże, jak ja się stoczyłam. Już chciałam wstać, kiedy moja komórka za wibrowała. Przełknęłam ślinę. Chciałam tego, nie? To dlaczego się denerwowałam?!
Odblokowałam telefon i spojrzałam na wiadomość.
''Kto?''
Albo kazała mu milczeć, albo nie ona go nasłała.
''Kim jesteś?''-odpisałam szybko i spojrzałam na zegarek. Piętnaście minut do końca zajęć. Musiałam wrócić.
Weszłam niespiesznie do klasy. Usiadłam na swoim miejscu i ostatni raz spojrzałam na komórkę.
''Twoim wielbicielem"
Przez resztę dnia na twarzy miałam uśmiech. Albo był psycholem, albo naprawdę mnie lubił. Nie chciałam, żeby doszły do niego plotki o mnie. Zimna suka? Nie chcę, żeby ktokolwiek o mnie tak myślał, a już szczególnie nie ktoś nowy.
Do domu weszłam jakby nigdy nic. Tyle, że uśmiechałam się bardziej niż wtedy, kiedy wygrałam konkurs muzyczny.
-Co jest?-spytała od razu Ania. Chyba jeszcze nie przyzwyczaiła się do tych moich humorów, bo minę miała lekko przerażoną.
-A nic, Aniu. Nic.-odpowiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Nie przyszła za mną, a ja dziękowałam za to bogom.
Zrzuciłam torbę i usiadłam na łóżku. Musiałam dowiedzieć się, jak ma na imię i jak w ogóle się mną zainteresował. Przede mną jednak było sporo nauki. Wiedziałam jednak, że sprawa białowłosego dupka, którego musiałam jakoś zacząć normalnie nazywać, nie da mi nic zrobić.
''Jak masz na imię, wielbicielu?''-napisałam szybko, a odpowiedź przyszła szybciej niż się spodziewałam. Znowu.
"Jack. A ty Słońce?"
Słońce? Ciekawie, ciekawie.
"Elsa"
Potem nie napisał nic. Zaniepokoiłam się. A jeżeli....jeżeli jednak wie o mojej szkolnej reputacji? Zamknęłam oczy i położyłam się na łóżku. Westchnęłam. Odłożyłam telefon i poszłam do kuchni. Potem zrobiłam sobie gorącą czekoladę i wróciłam do pokoju. Znów usiadłam na łóżku i otworzyłam książkę z matematyki. Popijając ją powtarzałam ostatni temat. Taka nauka jednak na nic się nie przydała. Włożyłam słuchawki i puściłam ulubioną muzykę. Mój świat powrócił. Nie spostrzegłam się nawet, jak zasnęłam.

All I want...Pov. Elsa ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz