"- Nie pozwolę ci odejść, bo właśnie tak samolubny jestem"
" -Bądź szczęśliwa - powiedział widocznie poirytowany.
-Gdybyś tylko znał moją definicję szczęścia - mruknęłam cicho pod nosem"
TO BYŁO MOJE PIERWSZE OPOWIADANIE, WIĘC ZDAJE SOBIE SPRAWĘ Z...
Chwila, w której zdajemy sobie sprawę, że w naszym życiu, nie zrobiliśmy nic godnego zapamiętania, jest jedną z najgorszych momentów w całej egzystencji. Świadomość, że nie przeżyłeś swojego istnienia tak, aby można było powiedzieć „to był wspaniały człowiek, zrealizował każde marzenie i nie bał się śmierci" to najgorsza z myśli, jakie kiedykolwiek mogła się pojawić w twojej głowie. Tak naprawdę nie zrobiłam nic godnego uwagi. Nie skończyłam szkoły, nie zwiedziłam świata, nie wyszłam za mąż, a moi rodzice nie doczekali się wnuków. I gdybym mogła przeżyć ten czas jeszcze raz, z pewnością zrobiłabym wszystko inaczej.
Odczuwałam dziwny brak, a wystarczyłoby jedynie powiedzieć jak niektóre osoby, są dla mnie ważne.
Jeszcze będąc dzieckiem, obiecałam sobie, że nigdy nie zostawię swoich bliskich.
Tylko czym jest słowo w porównaniu z ludzkim życiem? ----- Kobieta towarzyszyła mi w milczeniu, trzymając dłoń na karku, prowadząc mnie. Przez cały ten czas udawałam, że jestem pewna siebie, a w rzeczywistości cała się trzęsłam w duchu z niepokoju. Omiotłam wzrokiem ludzi gromadzących się w hali, niby zawieszając jedynie przez chwile na nich oko. Wszędzie dostrzegałam ubrane na czarno postacie, które nie spuszczały ze mnie wzroku. Brunetka była czujna jak zresztą i mężczyźni w garniturach. Ilekroć, chociażby spoglądałam na dane miejsce, człowieka bądź drzwi wejściowe oni od razu ciekawili się powodem mojego zainteresowania. W pewnym momencie zrezygnowałam z prowadzenia obserwacji i ciągłego wypatrywania trójki mężczyzn, którzy w każdej chwili mogli tu wpaść. Moje dłonie zaczęły się niekontrolowanie trząść na myśl, że mogłabym ich tu spotkać. Cóż za ironia- nie bałam się myśli o tym, że to ja mam zginąć, ale świadomość, że nadnaturalnym mogło się coś stać, napawała mnie lekiem.
W takim razie, dlaczego ryzykuje własnym życiem, wiedząc, że są nieśmiertelni, a co za tym idzie niezniszczalni? Nie potwierdziłam tego. Cała moja wiedza na temat nadnaturalnych istot polegała głównie na serialach, horrorach i filmach. Nie miałam bladego pojęcia czy moje założenia są słuszne i czy naprawdę uratuje kogokolwiek poświęcając się.
Moje przemyślenia przerwało nagłe uderzenie, przez które znalazłam się na podłodze wyłożonej białym kamieniem. Skanowałam wszystkie osoby znajdujące się w pobliżu, próbując zlokalizować sprawcę zamieszania.
-Przepraszam, naprawdę chce zdążyć na ten samolot- mężczyzna pochylił się nade mną, posyłając mi jeden ze swoich uśmiechów. Jego uśmiech nie sięgał jednak oczu, w których jak zawsze można było dostrzec jedynie chłód.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Nim zdążyłam dobrać odpowiednie słowa, on odwrócił się na pięcie i ruszył w przeciwnym kierunku lotniska. Stałam otępiała wpatrując się w oddalającą się sylwetkę Rileygo Harrisona.
To jest jakiś pieprzony żart.
Pod moimi powiekami zgromadziły się łzy. Łzy strachu. Miałam wrażenie, że wszyscy wstrzymali oddech, a czas stanął w miejscu.