•41•

650 44 37
                                    

Sobota. Dzień pożegnania. Najpierw rodzice...

- Kochanie.. Przepraszamy... - powiedziała mama przez łzy

- Za co?- zapytałam. Po moim policzku spływały łzy.

- Za to, że rozdzieliliśmy cię z twoimi przyjaciółmi...

- Ale dzięki wam zyskałam nowych - powiedziałam - muszę już iść...

- Dobrze, kochanie. Życzymy ci szczęścia - powiedział tato

- Dziękuję. Odwiedzę was.

Chwyciłam za walizki i wyszłam. Pod domem czekał już Yoko. Był zapłakany.

- Chizuri - powiedział cicho

- Dobrze. Idziemy do Chizuri.

Szliśmy w ciszy. Nie mieliśmy nastroju na rozmowy. Oboje byliśmy rozdarci. Z jednej strony cieszyliśmy się z wyjazdu, a z drugiej tu mamy przyjaciół. Yo tu wróci, ja nie. Gdy tylko weszliśmy, Chiz rzuciła się nam na szyje.

- Powodzenia, Mari...- powiedziała cicho.

- Dziękuję- odpowiedziałam jej

- Nie teraz...- zwróciła się do Yo

- Chiz. Wrócę.

- Kiedy?- zapytała z nadzieją

- Za jakieś... Dwa miesiące.

- Będę czekać.

Pożegnaliśmy się i poszliśmy do Tashio.

- Yo, kiedy wracasz? - zapytał Tas

- Za dwa miesiące.

- Aha. Będę tęsknić - powiedział

- Mar...

- Ja może lepiej wyjdę...- powiedział Yo i wyszedł

- Mari, jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Dzięki tobie się zmieniłem. Dziękuję. Obiecaj mi, że nigdy o mnie nie zapomnisz.

- Obiecuję.

Przytuliłam go i wyszłam. Tak po prostu. Dlaczego? Nie wiem.

Lotnisko. Przez cały lot spałam. Yo czytał książkę.

Dotarliśmy. Wreszcie. Zaczynamy nowe życie. Otwieramy nowy rozdział...

Yo poszedł zwiedzać Paryż, a ja pobiegłam pod dom Adriena. Zapukałam do drzwi. Otworzył mi pan Agreste.

- Dzień Dobry! Jest Adrien?

- Nie. Nie ma go już od dwóch lat.

- Jak to?!

- Uciekł. Wyprowadził się.

Adrienie Agreste, gdziekolwiek jesteś, znajdę cię...

No Now!!! MiraculusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz