•38•

298 24 6
                                    

- Mari...

- Tak?

- Pójdziesz ze mną do kina?

- Jeśli nikogo nie uderzysz to tak- roześmiałam się

- Obiecuję. 16:00?

- Dobrze.

Przerwa. Poszliśmy na stołówkę. Gdy tylko weszłam (razem z Tashio), wszyscy zaczęli śpiewać "sto lat" (japońskie, rzecz jasna).

- Wszystkiego najlepszego! - krzyknęli naraz Yo, Chiz, Nan i Young i podali mi pudełko - otwórz.

W pudełku była gra Ultimate Mecha Strike IV !!!

- Dziękuję!

- Nie ma za co. Chodźmy lepiej coś zjeść - powiedział Young

Po lekcjach pobiegłam do domu. Mam tylko godzinę. W co się ubiorę?! Jaka fryzura?! Za bardzo się przejmuję.

Ubrałam zwykłe legginsy i bluzkę z krótkim rękawem. Włosy zaczesałam tak jak zawsze-dwie granatowe kitki.

Byłam gotowa. Szłam powoli. Było jeszcze jasno. Pod kinem czekał już Tashio. Miał czarne włosy! Niemożliwe! Przyznam, że wygląda lepiej ...

- Hej Mari!-zawołał. Był szczęśliwy. Jak nigdy.

- Hej Tas! Kolor ci się sprał?- zapytałam

- Tak jakby. To był tylko toner. Nie farbowałem włosów tak jak reszta kolorowych. Miałem nadzieje, że kiedyś poznam kogoś, dzięki komu będę "normalny". Kogoś, takiego jak ty...

- Dziękuję.

- Nie musisz dziękować za prawdę.

On jest naprawdę słodki!

- To co idziemy?-zapytałam

- Idziemy.

Kupił bilety, popcorn i colę. Film był wspaniały! Opowiadał o chłopcu, który pogubił się w życiu. Pomogła mu dziewczyna, która po kilku latach została jego żoną.

Po filmie poszliśmy na spacer.

- Dziękuję- powiedziałam

- Za co? - był zdezorientowany

- Za wszystko. To były najlepsze urodziny w moim życiu.

- Dziękuję- powiedział

- Za co?

- Za to, że jesteś...

No Now!!! MiraculusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz