Dziedzic Slytherinu

8.8K 407 10
                                    

Nie długo przyjechaliśmy do szkoły za raz odbył się mecz quidditcha. Najgorsze w tym wszystkim było to, że mój kuzyn Malfoy wkupił się do drużyny jako szukający kupując wszystkim miotły Nimbus 2001.

Strasznie mnie zdenerwował a już wyprowadził z równowagi gdy nazwał Hermionę szlamą. Wtedy nie wytrzymałam i roztrzaskałam mu nos. Slyterin chciał za to wyrzucić mnie z drużyny (ja oczywiście wiedziałam, że to Lucjusz się tego domagał), ale Snape zabronił mówiąc że dzięki mnie w końcu mają szanse wygrać.
Niestety nie wygraliśmy, Harry złapał znicz a tłuczek złamał mu rękę, do tego Loghart chcąc mu pomóc pomylił zaklęcie i Harry całkowicie nie miał kości. Ten tłuczek musiał być zaczarowany ponieważ goniąc Harrego nie tylko jemu stała się krzywda Malfoy nie wyrobił się i wywalił z miotły. Harry chcąc by tłuczek się zmylił leciał slalomem i nie zauważył mnie na swojej drodze w ostatniej chwili mnie minął a tłuczek zrzucił mnie z miotły z 5 metrów wysokości. Co skończyło się mocnym wstrząśnieniem mózgu i złamaną nogą.
Leżałam właśnie z Harrym obok siebie kiedy skrzat pojawił się tu przed oczami Harrego. Zaczął go ostrzegać, że w Hogwarcie jest niebezpiecznie, do tego wygadał się, że tłuczek to jego sprawka. Miałam ochotę go rozetrzeć na mamałygę, ale Zgredek, bo tak mówił do niego Potter zdawał się mnie nie widzieć. Kiedy w końcu dostrzegł mnie aż podskoczył, tak się przeląkł.
-Jesteś niebezpieczna!! Harry się z nią przyjaźni? -
-Tak, Zgredku o co ci chodzi?- zapytał brunet.
-Nie wolno, nie wolno ona jest zła. To jej wina!! To przez nią!!-
-Co przez nią? Zgredek? Gadaj o co ci chodzi?!- Harry podniósł głos.
-Nie!! Nie wolno!! Zły Zgredek!! Za dużo mówi!!- Skrzat zaczął walić głową w nogę szpitalnego łóżka.
Harry złapał go za jego łachy i podniósł go do góry.
-Gadaj...! Dlaczego Morgana jest winna... I czemu jest winna??!-
-Nie mogę powiedzieć. Harry Potter jest w wielkim niebezpieczeństwie dopóki się z nią przyjaźni. Morgana jest córką zła, dziedziczką.-
-Co?? Czyją dziedziczką?-
Ale skrzat nie odpowiedział pstryknął palcami i zniknął.
Przez całą noc zastanawialiśmy się o co mu chodzi, bałam się że Harry posłucha się skrzata i zakończy naszą przyjaźń ale tak się nie stało. Po kilku dniach wyszliśmy ze szpitala. Szliśmy właśnie na kolację razem z Hermioną i Ronem gdy nagle usłyszałam dziwny syczący głos dochodzący jakby ze ściany.
-Zabić! Chce Krwi! Zabić!!!-
-Słyszeliście to?? - Zapytał Harry.
-Ale co?- Zapytała Hermiona
-No ten głos, ktoś chce kogoś zabić-
-Harry, nic nie słyszałam.-
Znowu rozległ się ten głos ja i Harry przysłuchaliśmy się głosowi. Znów mówił to samo.
-Ja też to słyszę- odezwałam się. Głos zaczął znikać więc pobiegliśmy w tamtą stronę a za nami dwójka przyjaciół.
Dobiegliśmy do jednego z dużych korytarzy głównych kiedy nagle pod stopami wyczuliśmy wodę.
-To pewnie jęcząca Marta- Uznaliśmy zgodnie. Kiedy Hermiona w wodzie zobaczyła napis. Odwróciliśmy się na ścianę na której widniał napis
"Komnata tajemnic została otwarta, strzeżcie się wrogowie dziedzica!"
-To kotka Filcha!- Hermiona pokazała kota zawieszonego na kinkiecie.
-Pani Noris.- jęknęłam. Potem zbiegła się cała szkoła, prefekci odprowadzili wszystkich uczniów do swoich dormitoriów a my musieliśmy wyjaśnić co się tam stało. Wszyscy zaczęliśmy kręcić, że chcieliśmy iść na kolację ale Hermiona zgubiła swój zeszyt, (który miała w ręce) i że wracając znaleźliśmy się tu przypadkiem. Puścili nas po jakichś pięciu minutach i gdy przyjaciele mnie odprowadzali Harry powiedział.
-Morgana!Zgredek oskarżał cię że jesteś dziedziczką!Ale nie powiedział czego dokładnie! Może to oto chodziło?-
-Co?  Że niby ja jestem tym dziedzicem którego mają się strzec moi wrogowie?-
-Harry nawet gdyby to i tak nie wiemy o kogo chodzi. Znaczy o dziedzica czego i o jakich wrogach mowa.- odezwała się mądrze Hermiona.
-No masz rację. Trzeba będzie się dowiedzieć o co chodzi z tą Komnatą Tajemnic.-
I  jak powiedział tak zrobił. Następnego dnia Harry na lekcji transmutacji zapytał się McGonagal co to jest. Ona opowiedziała o założycielach Hogwartu i że to Salazar Slytherin utworzył Komnatę Tajemnic i ukrył w niej potwora, i tylko dziedzic Salazara może ją ponownie otworzyć.-
Ja słuchając tego i przypominając sobie oskarżenia skrzata coraz bardziej wciskały w krzesło.
"Czy to prawda? Czy to ja jestem dziedziczką Slytherina i przez moją obecność w szkole Komnata tajemnic otworzyła się?" Na tą odpowiedź nie musiałam długo czekać.






Living in the Shadow//Córka Bellatriks LestrangeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz