A otóż i nadszedł cas by poświętować. (Ja wczoraj świętowałam, więc wam to wynagrodzę) Postanowiłam, że skoro Living in the Shadow ma już 1,1K wyświetleń (a dla mnie to jest coś niebywałego, serio nie spodziewałam się takiej popularności) Napiszę wam speciała i zastanawiam się co to może być. Hmmm? ..................................................................................
O już wiem. Walentynki w Hogwarcie.
********************************************************************************************
********************************************************************************************A więc.
Hogwart, uwielbiam tą szkołę jest dla mnie drugim domem. Prócz Grimmauld Place nie znam żadnego miejsca tak ciepłego jak Hogwart. Do tego dziś wypadają walentynki, kupiłam Harremu album z naszymi zdjęciami, oczywiście nie tylko ja i on się tam znajdujemy. Ron i Hermoina towarzyszą nam na większości zdjęć. Skąd wpadłam na pomysł z albumem? Harry uwielbia ruchome zdjęcia, do tego ma tylko jeden album ze zdjęciami rodziców, które uchowały się po tragedii. Pomyślałam, że ucieszy się gdy dostanie album ze zdjęciami przyjaciół i swojej dziewczyny. Miałam się z nim zobaczyć w Hogsmeade o 14. Była dziesiąta i do tego sobota więc miałam cały dzień, żeby się przygotować. Hermiona kupiła Ronowi jego ulubione słodycze, ale bała mu się je wręczyć osobiście, więc poprosiła mnie bym mu dała bombonierkę anonimowo.
A z tego co wiem (bo sczyściłam go) Ron ma się przełamać i zaprosić Hermionę na randkę.
Kiedy się wyszykowałam i wręczyłam anonimową bombonierkę Ronowi, który puścił buraka. Wyszłam z zamku i poszłam w stronę wioski. Wchodząc między mury zaczęłam szukać Harrego. Z przestrachem uświadomiłam sobie, że w śród tłumu widzę ojca ubranego jak zwykły prosty czarodziej, tyle że stał i wpatrywał się we mnie. Rozejrzałam się w koło i kiedy znów spojrzałam w jego stronę nie było już tam nikogo. Wzdrygnęłam się i ruszyłam przed siebie. Nagle wokół mnie na śniegu zaczęły pojawiać się ślady butów, pomyślałam że to Harry i zaraz miałam odpowiedź.
-Idź po moich śladach- wyszeptał mi na ucho aż ciarki mnie przeszły od ciepła jego głosu. Szłam dokładnie tam gdzie prowadziły ślady butów Harrego. Nawet nie zauważyłam kiedy zatrzymaliśmy się przed Herbaciarnią u pani Puddifood.
Harry otworzył mi drzwi i zdjął pelerynę. Weszliśmy do uroczej kawiarenki i usiedliśmy na uboczu, starsza pani zapewne Madame Puddifood podeszła do nas i przyjęła zamówienie, różaną herbatę dla mnie i grzany miód z korzeniami dla Pottera.
-Wszystkiego najlepszego aniele- szepnął mi do ucha Harry.
Uśmiechnęłam się.
-Tobie również wszystkiego najlepszego.-
-Mi nie trzeba tego życzyć, bo najlepsze co mam siedzi obok mnie.- spojrzał się na mnie i pocałował. Długo nie mogliśmy się oderwać od siebie.
-A więc nie chcesz prezentu?- zapytałam. -skoro uważasz, że nic lepszego ode mnie nie ma.-
-Ty jesteś moim prezentem.- znów chciał mnie pocałować, ale przyszła pani Puddifoot z napojami więc nieśmiało odsunął się. Wręczyłam mu album. Na początku dziwnie mu sie przyglądał.
-No otwórz.- poleciłam, oczy mu się rozjarzyły gdy zobaczył pierwsze zdjęcie. Był na nim On i ja Oraz obejmujący nas Syriusz. Uśmiechaliśmy się i machaliśmy ze zdjęcia, wuj mrugnął jednym okiem na co Harry się uśmiechnął. Resztę zdjęć sprawiła, że albo się uśmiechał, albo zerkał na mnie, lub wybuchał śmiechem. Myślę, że trafiłam z prezentem.
-Podoba się?-
-Żartujesz? Lepszego prezentu bym sobie nie wymarzył. Skąd wiedziałaś, e chciałbym mieć wasze znaczy nasze zdjęcia?-
-Wiesz, mieszkasz u wujostwa a niedługo zamieszkasz u nas. Nie miałeś nigdy swojego domu a w każdym domu powinny znaleźć się albumy ze zdjęciami rodziny i przyjaciół, więc teraz....-
-Więc teraz gdziekolwiek zabiorę ten album będę w swoim domu. Dziękuję Morgano.-
Spojrzał na mnie po czym wyciągnął coś z za pleców. Była to przepiękna kolorowa róża, wzięłam ją do rąk. Pachniała nieziemsko ale coś w jej budowie było nie tak. W środku coś leżało. Wyjęłam prześliczny pierścionek.-Jest cudowny!- pisnęłam i od razu założyłam na palec.
-Noś go zawsze przy sobie, a ja będę blisko.- pocałował moją rękę patrząc mi w oczy.
Później długo rozmawialiśmy, śmialiśmy się i oczywiście całowaliśmy się. Pod wieczór kiedy Harry odprowadził mnie do lochów pocałował i szepnął mi na ucho.
-Kocham cię aniele-
-Ja ciebie też gryffie- zaśmiał się i pocałował w czoło.
To były najlepsze walentynki w moim życiu.
CZYTASZ
Living in the Shadow//Córka Bellatriks Lestrange
Fanfiction[BĘDZIE POPRAWIANA FABUŁA!!] Jak to jest gdy jest się córką śmierciożerczyni wychowaną przez wujka oskarżonego o morderstwo i skazanego na dożywocie w Askabanie? Morgana musi radzić sobie sama, nikt nie wie o jej istnieniu. Jej wuj- Syriusz Black w...