Odwiedziny

4.3K 249 54
                                    

Stworek  wrócił na za dwa dni z Flecherem i Zgredkiem. Przesłuchaliśmy tego złodziejaszka, a ten pokazał nam w gazecie kto jest teraz właścicielem naszyjnika. Dolores Umbrige.
-No pięknie ta różowa landryna znów włazi tymi różowymi pantoflami w nasze nie różowe życie.- zbulwersowałam się.
-Spokojnie Morgana, jakoś znajdziemy sposób żeby jej go odebrać.-
-Chętnie zerwę jej tą perukę ze łba.- uśmiechnęłam się do siebie.
-Skąd wiesz, że ma perukę?-
-Tak się mówi Ron! Jak kogoś nie lubisz wmawiasz sam sobie, że z nim coś jest nie tak, a tak się składa, że ja nienawidzę tej landryny więc jej wyfiokowane loczki nazywam peruczką. Kapisz?-
-Noo... nie bardzo.- Ron się skrzywił i spojrzał na Harrego, który zwijał się ze śmiechu.
Hermiona musiała mu tłumaczyć co chciałam przekazać kiedy Harry zabrał mnie na korytarz bo miałam już zamiar uderzyć Rona.
-Spokojne, aniele. Coś ty taka drażliwa?- chciałam mu wykrzyczeć, że mam okres ale tylko wybuchłam śmiechem na samą myśl, że mu to powiem. Harry spojrzał się na mnie zdziwiony, więc nie zastanawiałam się i go pocałowałam. Długo tak trwaliśmy kiedy ktoś nagle złapał Harrego za fraki i odciągnął ode mnie.
-Czy ja wam przypadkiem nie przeszkadzam?- Syriusz patrzył się to na mnie to na Harrego.
-Yyy.. ja. Ja...- próbował wytłumaczyć się Harry.
-Ty się już nie tłumacz tylko leć na górę! Puki mnie złość nie odejdzie nie pokazuj się tu.- wuj nawet nie raczył zauważyć, że się przejęzyczyć w słowie "mnie" zamiast "mi". Zachichotałam.
-A ty młoda panno!- skrzywiłam się.- zrób ojcu kolację, bo jestem głodny jak wilk i zamiast zjeść kolacji zjem ciebie.- zaśmiał się i mocno mnie przytulił. -Nawet nie wiesz jak ja stary jestem zazdrosny o ciebie.- wyszeptał mi do ucha nadal się śmiejąc.
-Wcale nie jesteś stary. I ja też byłabym o ciebie zazdrosna jakbyś kogoś pokochał bardziej niż mnie.-
-Nikogo nie kocham ani nie będę kochał bardziej niż ciebie kochanie.- pocałował mnie w czoło. -No idź rób kolację, przyjdzie tu jeszcze kilka osób a dokładniej cały zakon.- poklepał mnie po tyłku (bez skojarzeń to taki ojcowski klaps xD) i śmiejąc się wszedł do salonu. Ciesząc się że tacie nic się nie stało i podśpiewując pomogłam Stworkowi zrobić kolację.

Zebrali się wszyscy, Lupin i ciężarna Tonks, Bill i Felur świeżo po ślubie, rodzina Weasleyów, Moody, Hermoina, Harry, ja i Syriusz. Wszyscy wiedzieliśmy, że już nic nie będzie takie samo, ale cieszyliśmy się swoją obecnością póki mogliśmy. Mama Molly zachwycała się moją o Stworka kuchnią, skrzat marudził, że zdrajcy krwi są w naszym domu, czasem pociągał mnie za rękaw i pytał się czy długo nam to zejdzie. Siedzieliśmy wszyscy razem, śmiejąc się, żartując. Syriusz siedział obok mnie a z drugiego boku siedział Harry. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
Piękny widok, ale bardzo możliwe, że ostatni. Voldemort jest coraz bliżej i choć po naszych twarzach tego nie widać wszyscy na pewno myśleli, że ta chwila może się nie powtórzyć więc chcieliśmy ją spędzić jak najlepiej.
Ktoś zagościł w mojej głowie. Nawet nie zauważyłam kiedy spadłam z krzesła i podniosły się krzyki.
-Morgana! Co ci jest?- krzyczał Syriusz klepiąc mnie w policzek. Nie mogłam odpowiedzieć, ktoś zasznurował mi usta.
-To on! Znów ją atakuje.-

"Zobacz do czego mnie zmuszasz, moje drogie dziecko. Musze sprawić ci ból, żebyś wiedziała kim jesteś i nie zapomniała do kogo należysz. Złożyłaś mi przysięgę. Zgodziłaś się być mi posłuszna. A ty bawisz się z tymi mieszańcami? Zdrajcami krwi? Jak śmiesz, podważać moje słowa, jak możesz ośmielić się dotykać mojego największego wroga? Kochasz Pottera? Przecież wiesz, że zginie. Znasz przepowiednie, i moje plany wiesz, że zabiję Harrego. A wtedy przyjdzie czas by się określisz. Co wybierzesz? Mnie? Swojego prawdziwego ojca? Czy śmierć? Zastanów się Morgano. Jesteś mądrą dziewczynką."
"Niczego ci nie przysięgałam! I wiem kim jestem. Nazywam się Morgana Le Fay. Myślisz, że się nie dowiedziałam? Moim przodkiem była potężna czarownica a jej krew płynie w moich żyłach. Jestem Le Fay, więc wiesz co to znaczy. Twoja krew została zduszona w zarodku, już nic nas nie łączy."
"Popełniasz wielki błąd Morgano, zgina wszyscy których kochasz, bo wybrałaś żyć be ze mnie. Pilnuj się, bo zagrożenie czyha w każdym zakamarku. Nie oglądaj się za siebie, właśnie zginął ktoś kogo kochasz."
Opuścił moje ciało a ja zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu by zobaczyć czy nic nikomu się nie stało. Każdy po kolei patrzył na mnie gdy wychodziłam z kuchni i pytał się czy wszystko w porządku, ja nie odpowiadałam. Miałam w głowie tylko jedną myśl. "Gdzie jest Stworek?"
Znalazłam go, w pokoju z drzewem genealogicznym Syriusza. Stworek leżał na w pół żywy. Podbiegłam do niego i podniosłam jego wątłe ciało.
-Stworek, musi odejść. Stworek kocha Morgnę.-
-Cii Stworku. - miałam łzy w oczach, ale podałam mu swoją rękawiczkę, - proszę Stworku, zwracam ci wolność.-
-Stworek umrze jako wolny skrzat. Teraz Stworek jest szczęśliwy, że może umrzeć jak równy z przyjaciółką Morganą.- jego rączka trzymająca rękawiczkę opadła bezwładnie, oczy same się zamknęły i skrzat wyzionął ducha. W drzwiach stanął Zgredek.
-Zgredek pilnował Stworka. Zgredek zobaczył że Stworek upada i wołał wołał, ale Morgana miała atak i nikt Zgredka nie słyszał. Zły Zgredek-  skrzat chciał uderzyć się w głowę drzwiami ale powstrzymałam go. On uśmiechnął się nieśmiało - Morgana nie jest zła, jej tata jest zły. Ale Morgana jest przyjaciółką.-
-Jestem twoją przyjaciółką i byłam przyjaciółką Stworka.-
-Morgana bardzo ładnie zrobiła, zwracając wolność Stworkowi. Żaden czarodziej nie zachował się tak szlachetnie.- kolejna fala łez przyciągnęła tu resztę domowników. Syriusz przytulił mnie i zabrał ode mnie ciało Stworka. Harry i Ron zaprowadzili mnie do salonu i z Hermioną siedzieli obok mnie na kanapie próbując pocieszyć.
Mama Molly zrobiła mi grzany miód, a bliźniaki Lupin i Tonks siedzieli w tym samym pokoju i nie wiedzieli co powiedzieć.  Kiedy już pochowano Stworka poszłam w miejsce gdzie wuj wyczarował małą kryptę z wypisanym jego imieniem. Położyłam tam wianek ulubionych kwiatów skrzata, które zawsze w naszym domu pachniały intensywnie. Ostatni raz pożegnałam najlepszego opiekuna i przyjaciela.



Living in the Shadow//Córka Bellatriks LestrangeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz