Ogień się rozprzestrzenia

4.6K 252 11
                                    

-To głupi pomysł przychodzić to dziś w nocy Tom. Aurorzy są już w drodze.-
-Za nim przyjdą mnie już tu nie będzie, a ty, będziesz martwy.-
Rozpoczęła się walka. Dumbledore odsunął mnie za pomocą magii w szczelinę między kominkami. Patrzyłam jak z ich różdżek wydostają się świetliste promienie. Z różdżki Dumbledora szkarłatnego koloru, a mojego ojca szmaragdowego. Nagle Voldemort zerwał połączenie i z ostatka zaklęcia wyczarował ognistego węża który naparł na Dumbledora.

-Niee!!- krzyknęłam, stanęłam między nimi i nakazałam wężowi by się zatrzymał. Ku zdziwieniu walczących płomienny wąż posłuchał się i zaatakował Toma. Ten wyczarował tarczę wokół siebie i wąż nie mógł go dosięgnąć. Kazałam wężowi zniknąć. Voldemort zaśmiał się i wtedy dyrektor wykorzystując okazję zamknął Toma w wodnej kuli. Ten choć po długom czasie zniszczył kulę co skutkowało wielkim wybuchem. Wszystkie okna w departamencie rozbiły się w drobny mak. Ojciec wykorzystał to i zmusił odłamki szkła by poleciały wprost na nas. Mimo że Dumbledore stworzył barierę i tak musiałam osłonić twarz przed sproszkowanym szkłem.
I wtedy pojawił się Harry, Voldemort rozpłynął się w powietrzu tworząc wir z szklanego proszku.
Przez chwilę było cicho, kiedy nagle Harry upadł na podłogę, zaczął się wić w bólu. Podbiegłam do niego i uklękłam nad nim.
-Harry, co się dzieje? Harry!-
Spojrzał na mnie wściekły.
-Przegrałaś. Morgano, nie wygrasz ze mną.
Przemówił do mnie głosem Toma. Nie wiedząc co zrobić i w chwili paniki pocałowałam Harrego. Poczułam ogromną wściekłość ojca. Nagle poczułam coś jakby jakiś duch wszedł w moje ciało.  Przed oczami zaczęły pojawiać się mi obrazy z przeszłości, jak bawiłam się z Syriuszem  "Siedzieliśmy na moim małym łóżku i bawiliśmy się, że płyniemy statkiem. Ja zaciągałam żagiel na maszt a wuj śmiejąc się nazywał mnie swoim majtkiem a ja jego kapitanem." Później zobaczyłam poje pożegnanie z  Syriuszem kiedy ukrył mnie w windzie by nie znaleźli mnie ludzie z ministerstwa. Zobaczyłam swój pierwszy poważny pocałunek z Cedrikiem.
Nie widziałam nic prócz obrazów.
-Zróbcie coś!- usłyszałam gdzież Hermione -Ona cierpi!!- najwidoczniej ja również wiłam się z bólu, ale nie czułam go. Ktoś a raczej Voldemort odciął mój umysł od ciała.
-Jakie to żałosne. Taka słaba, taka delikatna. A ja głupiec myślałem, że cię nie pokonam.- usłyszałam głos Toma w myślach.
-Morgano- przemówił gdzieś Dumbledore. -rzecz nie w tym jaka jesteś, lecz jaka nie jesteś.-
Jego słowa sprawiły, że coś we mnie pękło a raczej ja stałam się na tyle silna by zastopować atak Voldemorta i przez chwilę widziałam jak Ron i Harry trzymają mnie za ręce. Hermiona klęczy nad moją głową i płacze.

-Kocham cię- powiedział nagle Harry.
-Ja też.- dodała Hermiona.
-I ja- powiedział cicho lecz zdecydowanie Ron.
-Na zawsze będziemy przyjaciółmi- Dodała Hermiona patrząc w oczy Rona.
-Na zawsze- odpowiedział Ron patrząc już na mnie.
I wtedy znów zaatakował, tym razem poczułam przeszywający ból w kręgosłupie i w głowie widziałam ponownie śmierć Cedrika, pierwszy pocałunek Harrego. Widziałam jak obrywam od Belli i łzy Syriusza.
Usłyszałam jak wszyscy szepczą do mnie bym była silna, bym walczyła, dla nich.
To dało mi siłę. Skupiłam się i przemówiłam do ojca.
-To ty jesteś słaby! I głupi. Nigdy nie dowiesz się co to przyjaźń albo miłość. Nawet rodzona córka cię nienawidzi. I wiesz? Nawet mi ciebie żal. Albo i może nie?-
Wtedy Voldemort opuścił moje ciało. Czas jakby się wokół zatrzymał i istnieliśmy tylko ja i on.

-Jesteś głupia Morgano. Nie przystąpiłaś do mnie i jeśli tego nie zrobisz, stracisz, wszystko.-
Kiedy skończył pojawili się aurorzy.
-On żyje?!- krzyknął Knot. Miała ochotę krzyknąć "Nie no co ty? To tylko jego obrazek." Ale nie miałam siły nic powiedzieć. Poczułam tylko jak Voldemort łapie mnie za rękę i teleportuje mnie.
Znaleźliśmy się w jakiejś rezydencji.
-Witaj w naszym domu. To tu powinnaś się wychowywać.- Ledwie go słyszałam. Byłam śmiertelnie zmęczona walką z nim w mojej głowie. Kiedy przypełzł do nas jego wąż zemdlałam z wyczerpania.

Dziś taki krótki ponieważ gonią mnie do spania, bo później śpię do południa heheh. Czekajcie kolejnej części być może już jutro.

Living in the Shadow//Córka Bellatriks LestrangeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz