Lekcje były ciekawe, oprócz eliksirów z naszym wychowawcą Snapem, ale najlepszą lekcja okazało się nauka latania na miotle. Wszystko szło jak trzeba miotła słuchała się mnie i szybko byłam gotowa do lotu, niestety Nevil z Gryffindoru wszystko zepsuł. Pani Hooch musiała zabrać go do szpitala. Profesor dała nam jedno proste polecenie.
-Nie dosiadać mioteł-
Ale wiedziałam, że Malfoy już coś knuje. W ręku podrzucał czerwoną kulkę.
-Patrzcie! Ten idiota zapomniał swoją przypominajkę.-
Słysząc to Harry ruszył w stronę Draco.
-Oddaj to Malfoy-
-Chcesz? To mnie złap.- Blondyn wsiadł na miotłę i wzbił się w powietrze. Harry zrobił to samo mimo protestów Hermiony. Nie mogłam pozwolić na to by znów upiekło się mojemu kuzynowi aby oberwała cała klasa. Ruszyłam za nim. Był daleko w tyle ale bez problemu dogoniłam go, Harry był tuż za mną. Draco nie chcąc oddać przypominajki rzucił ją daleko przed siebie. Harry ruszył za kulką, ja za nim . Nagle Potter zanurkował w dół i wykonał piękny Zwód Wrońskiego łapiąc przy tym czerwoną piłeczkę. Ucieszyłam się i zaczęłam wiwatować podnosząc ręce w górę i klaskać. Gdy tylko wylądowaliśmy usłyszeliśmy swoje nazwiska.
-Potter! Lestrange! Proszę natychmiast za mną.- naszym oczom ukazała się wychowawczyni Gryffonów profesor McGonagal. Czarownica zaprowadziła mnie go Snape'a. "To już po mnie" pomyślałam.
-Severusie, przyprowadziłam ci nową zawodniczkę. Podobno twoja drużyna potrzebuje ścigającej?-
-Istotnie zaszła taka potrzeba. Ale co tutaj robi. Pan. Potter?-
-O to już moja sprawa Severusie. niech kapitan twojej drużyny sprawdzi czy dobrze oceniłam zdolności panny Lestrange.-
-Tak zrobię Minervo.- Snape zaprowadził mnie pod jedną z sal i wywołał ze lekcji Marcusa Flinta.
-Masz tu nową ścigającą. Sprawdź czy będzie się nadawać.- Flint jest ohydnie brzydki, ma wystające zęby i ohydnie ulizane włosy. Aż mnie ciarki przeszły.
Po lekcjach Marcus kazał mi przyjść na boisko do quidditcha. Czekałam na niego aż przyszedł, brzydki, z króliczymi zębami i ohydnym uśmieszkiem na ustach. Wytłumaczył mi na czym polega moja rola w grze, ćwiczyliśmy trochę, ale musieliśmy przerwać, bo przyszedł Wood z Harrym.
-Właśnie zastanawiałem się gdzie są piłki.-powiedział Oliver -Jesteś nową ścigająca?- Zapytał mnie próbując być miłym, ale widziałam że ciężko mu to przychodziło.
-Tak. Postaram się być najlepsza.- uśmiechnęłam się do niego wesoło na co on zareagował nieco zdziwioną miną.
-A ten to kto?- Flint pokazał głową Harrego jak przedmiot.
-Harry to nasz nowy szukający- Marcus prychnął powstrzymując śmiech, - Coś nie pasuje?-
-Nic, cieszę się tylko z przyszłej wygranej. On nawet muchy w locie nie złapie.-
-Hej! Odczep się od Harrego!- Krzyknęłam.
-Ty go bronisz?-
-Tak, to mój kolega-
-Przyjaciel- wtrącił się Harry. Zatkało mnie "Harry chce się ze mną przyjaźnić?!" Jedyne co zdołałam zrobić to nieśmiało się do niego uśmiechnąć.
-Ślizgoni nie przyjaźnią się z Gryfonami.-
-Och zamknij się Flint. Robię co mi się podoba.- kapitan chciał coś dodać, ale nie dałam mu dojść do słowa -bo stracisz ścigającą!- pogroziłam mu i ceremonialnie zeszłam z boiska tym samym kończąc tą głupią i nic nie wartą kłótnie.
Flint próbował mnie dogonić, ale nie chodzi tak szybko jak ja. Zdążyłam przed nim wejść do dormitorium i zamknęłam się w swoim pokoju. Przed zaśnięciem nie mogłam wyrzucić jednej myśli. "Mam przyjaciela, jest nim Harry Potter" A jednocześnie słyszałam głos matki "Hańbisz moje nazwisko bratając się z mieszańcem!!"
Niestety mamo muszę cię zawieść i przyznać się, że przyjaźnię się z pół czarodziejem.Poprawiłam rozdział mam nadzieję, że lepiej to wygląda xD
CZYTASZ
Living in the Shadow//Córka Bellatriks Lestrange
Fanfiction[BĘDZIE POPRAWIANA FABUŁA!!] Jak to jest gdy jest się córką śmierciożerczyni wychowaną przez wujka oskarżonego o morderstwo i skazanego na dożywocie w Askabanie? Morgana musi radzić sobie sama, nikt nie wie o jej istnieniu. Jej wuj- Syriusz Black w...