- Gdybyś miał wybrać pomiędzy śmiercią z głodu albo spaleniem żywcem, co byś wybrał? - spytała bezwstydnie, siedząca naprzeciwko mnie dziewczyna - Ja bym chyba wolała się spalić. Niby boli bardziej, ale trwa krócej.
Nie miałem pojęcia, po co mnie o to pytała.
- Zastanawiasz się nad bardziej spektakularnym samobójstwem w dziejach? Osobiście radziłbym ci podpalenie wieży Eiffla, czy coś - mruknąłem, chcąc ją spławić.
- Wieży Eiffla nie da się podpalić! Jest z metalu, nieuku jeden - rzekła, spoglądając na mnie TYM zabijającym wzrokiem, przed którym truchleją najwięksi twardziele. (Niczego nie ukrywając największym twardzielem nie byłem).
- Spokojnie tylko żartowałem - prychnąłem szybko, udając, że wcale się jej nie boję. - I wieżę Eiffla da się podpalić...
- Nie, nie da się. - Zagryzła dolną wargę wystającymi siekaczami. Był to jeden z jej najbardziej denerwujących tików. I wcale nie wyglądał uroczo. - Na dodatek nie chodzi o moją nieuchronną i bardzo daleką śmierć, która nie powinna cię obchodzić, tylko o KQ.
- KQ?
- Kolorowy Quiz, pełna nazwa brzmi okropnie, więc wszyscy używają skrótu.
- Nie wszyscy. Ja na przykład nie wiem, co wspólnego ma wybór sposobu śmierci do gry dla dzieci.
- To nie jest żadna gra, tym bardziej dla dzieci. To profesjonalny Quiz osobowości dający wynik w postaci koloru, ciołku - wyjaśniła.
- Dobrze, już dobrze spokojnie. Nie wierzę w takie rzeczy. - Nie miałem najmniejszej ochoty jej irytować.
- Ja też nie wierzyłam, ale zobacz, co mi wyszło.
Podsunęła mi swój bardzo drogi, bardzo wypasiony i bardzo nowy telefon pod sam nos. Na ekranie wielkości małego konia wyświetlał się napis
Róż Pompejański
Kolor charakterystyczny dla ostrych, niebojących się wyzwań kobiet, których imiona zaczynają się na literę: M, S, P, L lub D. Często oznacza też wybuchowość i nagłe zmiany humoru. Ten Róż będzie zawsze dążył do zdobycia całkowitej kontroli nad sytuacją, osobą, a nawet rzeczą niezależną od niego. Dlatego też przebywanie z nim może być denerwujące. Idealnym partnerem dla Różu Pompejskiego będzie Zieleń Veronese'a.
Nie dało się ukryć, że opis faktycznie do niej pasował. Imię Michael zaczynało się na "M, S, P, L lub D" i nie dało się jej odmówić żadnej kolejnej cechy.
Ostra? Jak papryczka chilli.
Niebojąca się wyzwań? W szóstej klasie podstawówki rzuciła szkołę i wyruszyła szukać swojego prawdziwego JA (nie ważne, że po dobie wróciła).
Wybuchowość? Zmiany humoru? Główne powody, dla których ma tabuny znajomych, nie ważne jak głupio to brzmi, ludzie ją za to kochają.
- No i co? - spytała, wykonując denerwujący tik numer pięć - przewracanie oczami, co też nie było urocze.
Pod żadnym pozorem nie mogłem przyznać jej racji, jeszcze zmusiłaby mnie do zrobienia tego durnego Quizu. Na szczęście miałem plan.
- Wiesz jak to jest, najpierw pytają: wolisz lody truskawkowe czy czekoladowe, a potem magicznie zgadują, że nie lubisz truskawek. - Oby mimo swojej bystrości nie przejrzała mojego fortelu.
- Ta, jasne - uśmiechnęła się wyzywająco. - Przyznaj, że się zgadza.
Wyczułem porażkę, ale nie zamierzałem sprzedawać skóry tanio.
CZYTASZ
Książę i żaba
NouvellesLekki, słodki i zabawny romans dwóch nastolatków. Nie uświadczycie tu żadnej perwersji ani stereotypów. Opowiadanie jest w całości autorskie. Richard (znany też jako Dick, D i Dudziaczek) jest typowym leniwym nastolatkiem, który lubi słodycze, mate...