Mój telefon zadzwonił, tą irytującą melodyjką z bajki dla dzieci. Nie zmieniałem dzwonka od lat i teraz przyszło mi za to zapłacić.
- Mała syrenka? - spytał Jed ze śmiechem.
- Szeregowiec Kuc.
Zaśmiał się ponownie, a jego oczy zalśniły delikatnym blaskiem.
- Istnieje taka bajka?
W odpowiedzi tylko prychnąłem.
- Może powinieneś odebrać telefon? - zasugerował.
- Pewnie masz rację, znając życie, mój dom płonie - westchnąłem. - Jakoś nie chce mi się wstawać.
Telefon nie przestawał dzwonić.
- Nie wytrzymam tej pioseneczki ani chwili dłużej.
Jed wstał, rzucając mi spojrzenie mówiące: "wcale nie chcę tego robić, ale inaczej zwariuję."
Miałem ochotę złapać najbliższą poduszkę i się nią udusić. Romantyczna scena, która wcale nie przeszkadzała mojej pruderyjności (o dziwo!) została brutalnie przerwana. Piosenką z Szeregowca Kuca.
- Jest u mnie. - Melodia urwała się i zastąpił ją seksowny głos Jeda. - Nie, na Boga nie! On jest taki nieśmiały.
Jego spojrzenie napotkało moje. Wyczytałem w jego oczach rozbawienie i zdziwienie. Usiadłem i pokazałem mu by oddał telefon. Nie posłuchał i wystawił mi język.
Byłoby to seksowne, gdyby nie świadomość, że jego rozmówca (kimkolwiek był) zdawał się mówić bez przerwy. To znaczyło, że to było coś ważnego i ja tego nie słyszałem, bo mój chłopak postanowił ukraść mój telefon.
Zaraz, czy mogłem nazwać Jeda swoich chłopakiem?
- Przekażę mu - zamilkł na chwilę, słuchając odpowiedzi rozmówcy. - Możemy porozmawiać o tym później? Twój brat wygląda niezwykle seksownie kiedy się złości.
Jed spojrzał na mnie, wypowiadając ostatnie zdanie. Oczywiście się zarumieniłem.
Po krótkim pożegnaniu odrzucił telefon na biurko i usiadł obok mnie. Natychmiast splótł nasze palce i przysunął mnie bliżej.
- Louise każe ci przekazać, że wasz ojciec będzie jutro. Przejeżdża wcześniej, bo jakiś Tom ma ważny mecz i muszą na nim być.
Zamarłem, niezdolny wypowiedzieć nawet słowa. Przyjeżdża jutro? Nie byłem na to gotowy.
- Richard wszystko dobrze? - Jed ścisnął nasze dłonie. - Pobladłeś.
- Mogę zostać tu na weekend? Albo na resztę życia?
Zaśmiał się, ale jego oczy pozostały zmartwione.
- Nie mam nic przeciwko, ale twoja rodzina szykuje ci niezłą imprezę i nie pozwoli ci jej ominąć. Ale trudno, gorsze jest to, że nie powiedziałeś mi o urodzinach, zaplanowałbym coś specjalnego - wymówił ostatnie słowo w sposób niepozostawiający wątpliwości w jaki sposób byłoby to specjalne.
- Nie możesz zrobić tej specjalności jutro?
Nie miałem najmniejszej ochoty spędzić z ojcem nawet minuty, wszystko było od tego lepsze, a perspektywa weekendu z Jedem nie była szczególnie niemiła.
- Czemu tak ci na tym zależy? - musnął wewnętrzną stronę mojej dłoni i zaśmiał się cichutko. - Rozumiem, że jestem niezwykle pociągający i nie możesz się ode mnie oddalić, ale powinieneś wrócić do domu.
CZYTASZ
Książę i żaba
Historia CortaLekki, słodki i zabawny romans dwóch nastolatków. Nie uświadczycie tu żadnej perwersji ani stereotypów. Opowiadanie jest w całości autorskie. Richard (znany też jako Dick, D i Dudziaczek) jest typowym leniwym nastolatkiem, który lubi słodycze, mate...