43

2.4K 180 16
                                    

Soundtrack do rozdziału:

• Coldplay - Shiver
• Coldplay - Yellow

Lauren's POV:

- Lauren? Wszystko w porządku? - głos Camili jest chrypliwy od snu.
- Nie... Nie wiem - chrypię. Moje nagie stopy prowadzą mnie w tę i z powrotem po podłodze, a palce wbijają się w moje mokre od potu włosy.
- Co się stało?
- Jesteś w łóżku? - pytam jej.
- Tak, jest trzecia nad ranem. Gdzie miałabym być? Co się dzieje, Lauren?
- Po prostu nie mogę spać, to wszystko.
- Och - wzdycha z ulgą. - Przez chwilę zaczęłam się martwić.
- Rozmawiałaś jeszcze z Zaynem? - pytam ją.
- Co? Nie, nie rozmawiałam z nim od kiedy powiedziałam ci, że chciał mnie odwiedzić.
- Zadzwoń do niego i powiedz, że nie może cię odwiedzić - brzmię jak psychopatka, ale mam to gdzieś.
- Nie będę do niego dzwonić o tej porze, co cię napadło?
- Nic, Camila. Nie ważne - prycham i rozłączam się. Próbuje mi oddzwonić, ale przyciskam wyłącznik i ekran robi się czarny.

Camila's POV:

- Nie będziesz chyba cały dzień chodzić w piżamie, prawda? - pyta Kimberly. Wkładam sobie do ust pełną łyżkę granoli, żeby nie musieć odpowiadać.
Dokładnie to planuję dzisiaj zrobić. Nie spałam najlepiej po tym, jak Lauren zadzwoniła do mnie w środku nocy. Od tego czasu wysłała parę wiadomości, w żadnej nie wspomniała o swoim dziwnym zachowaniu wczorajszego wieczoru. Chcę do niej zadzwonić, ale nie spędziłam za dużo czasu z Kimberly, od kiedy tu przyjechałam. Większość swojego wolnego czasu rozmawiałam z Lauren przez telefon albo przygotowywałam pierwszą część zadań na moje nowe zajęcia. Mogę przynajmniej z nią porozmawiać przy śniadaniu.
- Nigdy nie masz na sobie normalnych ubrań - wtrąca się Smith, na co prawie wypluwam granolę na stół.
- To nieprawda - odpowiadam z pełnymi ustami.
- Masz rację, Smith - rechocze Kimberly, na co przewracam oczami. Christian wchodzi do pokoju i całuje ją w skroń, Smith uśmiecha się do swojego ojca i przyszłej przybranej matki, łapiąc za swoją piżamę ze Spidermanem.
- Lubisz Spidermana? - pytam, chcąc zagaić rozmowę.
- Nie - jego małe paluszki dłubią w toście.
- Nie? Ale masz to na sobie - wskazuję na jego ubranie.
- Ona je kupiła - kiwa głową w stronę Kim. - Nie mów jej, że nie znoszę tej piżamy, będzie płakać - szepcze, a ja wybucham śmiechem. Smith jest pięciolatkiem z głową dwudziestolatka.
- Nie powiem - obiecuję mu i kończymy posiłek w komfortowej ciszy.

Lauren's POV:

- Co jest takie pilne, że musiałem tu przychodzić w ten lodowaty deszcz? - pyta Austin

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Co jest takie pilne, że musiałem tu przychodzić w ten lodowaty deszcz? - pyta Austin. Strzepuje wodę ze swej czapki na podłogę i kładzie parasolkę przy ścianie.
- On - macham w stronę Richarda, który śpi rozwalony na kanapie.
- Kto to jest? Czekaj... czy to jest ojciec Camili? - gapi się.
- Nie, tylko jakaś kolejna, bezdomna szumowina, której pozwalam spać na mojej kanapie - wywracam oczami w odpowiedzi.

- Nie, tylko jakaś kolejna, bezdomna szumowina, której pozwalam spać na mojej kanapie - wywracam oczami w odpowiedzi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
After "Camren część IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz