7

2.6K 173 26
                                    

Camila's POV:

Kiedy idę do samochodu już zaczynam żałować, że nie zostałam w sypialni z Lauren i jej żartobliwym nastrojem, ale mam dużo do zrobienia. Musze zadzwonić do tej kobiety w sprawie apartamentu, kupić parę rzeczy na wyjazd z rodziną Lauren i co najważniejsze, oczyścić głowę w związku z Seattle. Lauren zaoferowała mi małżeństwo, prawie mnie przekonała, ale wiem co będzie sądzić na ten temat, kiedy wytrzeźwieje. Rozpaczliwie próbuję wyrzucić jej słowa z głowy, ale jest to trudniejsze niż się spodziewałam.

'Ożenię się z tobą, jeśli mnie wybierzesz'

Byłam zaskoczona i naprawdę zszokowana, kiedy wypowiedziała te słowa. Wydawała się być spokojna, jej głos był neutralny, jakby oznajmiała to przy obiedzie. Wiedziałam, że była bardzo pijana i zdesperowana. Alkohol i jej desperacja były za plecami tej obietnicy. Mimo to, nie mogę przestać odtwarzać tego w swojej głowie. Żałosne, ale jest mi z tym dobrze.

Kiedy dochodzę do Targetu, dalej nie dzwonię do tej kobiety, Sandry, by porozmawiać o apartamencie. To ładne mieszkanie, nawet w przybliżeniu nie tak duże jak moje i Lauren, ale wystarczające, bym mogła żyć na własną rękę. Nie ma półki na książki i ceglanej ściany, które pokochałam, ale i tak jest wystarczające.

Zadzwonię do niej jak skończę zakupy, obiecuję sobie. Jestem na to gotowa, gotowa na Seattle. Gotowa na krok ku mojej przyszłości. Czekałam na to, odkąd tylko pamiętam.

Mój koszyk jest pełen przypadkowych rzeczy, które nie przydadzą się na wycieczkę, tylko do domu. Środki do zmywarki, pasty do zębów i szufelka. Po co to kupuję, skoro się przeprowadzam? Odkładam szufelkę, a następnie sięgam po kilka par kolorowych skarpetek. Gdyby Lauren się ze mną nie przeniosła, musiałabym zacząć od nowa i kupić naczynia oraz wszystkie inne rzeczy. Jestem wdzięczna, że apartament jest urządzony. Jest to wielka ulga, bo załatwia tuzin spraw przed przeprowadzką.

***

Kiedy wychodzę z Targetu, nie wiem co ze sobą zrobić. Nie chcę wracać do apartamentu, gdzie jest Lauren i mój ojciec, ale nie mam gdzie indziej iść. Mam spędzić trzy dni z Austinem, Kenem i Karen, więc nie chce teraz zawracać im głowy. Naprawdę potrzebuję przyjaciół. Albo chociaż jednego. Mogłabym zadzwonić do Kimberly, ale zapewne jest zajęta planowaniem ich przeprowadzki i wesela. Szczęściara. Nie ze względu na wesele, tylko dlatego, że Christian wyprowadza się z nią do Seattle. Oczywiście - otwiera tam swoją firmę, ale po tym jak na nią spogląda widać, że robi wszystko dla niej.

Kiedy przesuwam listę kontaktów, by zadzwonić do Sandry, jestem bliska przyciśnięcia imienia Dinyh na ekranie. Ciekawe co porabia. Lauren najprawdopodobniej straciłaby rozum, gdybym do niej zadzwoniła. Kim ona jest, żeby mi mówić, co mam robić?

Zadzwonię do niej, decyduję, kiedy słyszę głos połączenia.

- Camila! Co tam porabiasz? - mówi głośno, próbując uciszyć głosy w tle.

- Nic, siedzę na parkingu przed Targetem.

- Fajnie jest? - śmieje się.

- Nie całkiem, co robisz?

- Nic, idę na lunch z kumpelą.

- W porządku. Zadzwoń do mnie później czy coś - mówię.

- Możesz się z nami spotkać, jeśli chcesz. Idziemy doApplebee's tuż koło kampusu - Applebee's przypomina mi Zayna. Jedzenie jest tam przepyszne, ale od tamtego dnia nic nie zamawiałam.

- Okej, przyjdę. Nie będzie problemu? - pytam.

- Jasne, że nie. Rusz tutaj swoją dupę. Będziemy za piętnaście minut lub coś koło tego - słyszę trzask drzwi w samochodzie.

After "Camren część IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz