Oczami Yumi:
Jechałam wspaniałym czarnym samochodem. Już za kilka minut, znajde się w domu mojego kuzyna- Aphrodiego.
Nadal pamietam tę straszną chwilę, gdy policja powiedziała mi o wypadku rodziców. Nadal nie mogę w to uwierzyć.
Jak mogli zginąć? Nawet nie wiadomo, jak doszło do tej śmierci...
Samochód zatrzymał się, a drzwi otworzyli mi uśmiechnięci ciocia, wujek i stojący nieco dalej Aphrodi.
Nic się nie zmienił. Nadal miał długie blond włosy i te krwistoczerwone oczy, wpatrujące się we mnie badawczo.
- Witaj Yumi!- powiedziała radośnie ciocia, podchodząc do mnie.- Chodź, Aphrodi zaprowadzi cię do twojego pokoju.
Weszłam za nią, wujkiem i Aphrodim do ogromnego, piętrowego białego domu. Znaleźliśmy się na przestronnym korytarzu. Nieco dalej, z prawej strony, były schody prowadzące na górę.
Blondyn spojrzał na mnie i powiedział:
- Chodźmy, twój pokój jest na górze.
W ciszy poszłam z nim i po chwili staliśmy przed ciemnobrązowymi drzwiami. Otworzył je i wpuścił mnie do środka.
Wnętrze było ogromne, przynajmniej dwa razy większe od mojego dotychczasowego pokoju. Na lewo od drzwi na korytarz były kolejne, otwarte, ukazujące ogromne ciemnobrązowe łóżko z białą pościelą. Po drugiej stronie pokoju znajdowało się duże biurko, regał zapełniony mnóstwem książek, szafy, czekające na moje ubrania i skrzynie, na jakieś inne moje rzeczy.
Dokładnie przed drzwiami na korytarz, było wyjście na balkon, a obok szklanych drzwi, dwa ogromne okna. Za drzwiami do sypialni były jeszcze jedne, zamknięte. Pewnie toaleta.
- I jak ci się podoba?- zapytał mój kuzyn
- Jest wspaniale. Ty to urządziłeś?
Pokiwał głową.
Przytuliłam go mocno. Przez chwilę nie wiedział jak zareagować. Potem odpowiedział tym samym. Kiedy ostatnio miałam ochotę go przytulić?
Do pokoju wniesiono mój bagaż, a Aphrodi wyszedł. Zostałam sama. Wzięłam się za rozpakowywanie ubrań i innych rzeczy z walizek. Po jakimś, pokój wyglądał jakbym mieszkała w nim całe życie.
Wyjęłam ostatnią rzecz- piłkę do nogi. Na drzwiach zauważyłam kilka wieszaków. Powiesiłam ją na jednym z nich.
Przebrałam się w piżamę i położyłam w łóżku. Nie mogę w to uwierzyć. Moi rodzice nie żyją, zostałam sama w obcym mieście z ludźmi, którzy choć są moją rodziną, są dla mnie niemal nieznajomi. Jeszcze kilka dni temu, siedziałam z mamą i tatą w kuchni, jedząc śniadanie, a teraz jestem tutaj. Sama.
Po policzkach popłynęły mi łzy.
Oczami Aphrodiego:
Zamknąłem drzwi i poszedłem do swojego pokoju, który był naprzeciwko tego Yumi.
Nieznacznie różnił się od pokoju kuzynki. Usiadłem na czerwonej kanapie i włożyłem słuchawki na uszy. Siedziałem tak, słuchając muzyki, przez prawie pół godziny.
Ciężko było mi się na czymkolwiek skupić. To wszystko było takie skomplikowane. Yumi nie widziałem prawie całe życie, a teraz ma z nami zamieszkać. To naprawdę dziwne uczucie. Ale co innego jej zostało? Straciła rodziców.
Właśnie. Czemu była taka spokojna? Może już się z tym pogodziła? Chociaż...
Wstałem i ruszyłem do jej pokoju. Muszę mieć pewność, że wszystko w porządku.
CZYTASZ
Yumi Kaneko
FanfictionPo wypadku samochodowym, w którym zginęli jej rodzice, Yumi przeprowadza się do swojego kuzyna Aphrodiego do miasta Inazumy. Jak potoczą się jej losy, gdy los postawi na jej drodze klub piłkarski Raimona?