Oczami Nathana:
Dzisiaj ma przyjechać mój brat. Dosyć długo się nie widzieliśmy i raczej przez ten czas nie odzywałem się do niego. Nawet nie wie, że już nie biegam, tylko gram w piłkę... Na pewno się wścieknie... Ale trudno, jakoś dam radę.
Usłyszałem jak drzwi się otwierają i do środka wszedł mój brat. Na czas kiedy przyjechał, miałem wrócić do swojego domu z siostrą, zamiast mieszkać u Yumi.
Na korytarzu rozległy się kroki i po chwili w drzwiach do kuchni stanął mój brat. Był ode mnie trzy lata starszy, włosy, tak jak ja, miał niebieskie, ale, w przeciwieństwie do mnie, krótkie. Oczy miał brązowe i był o niecałą głowę wyższy niż ja. Uśmiechnął się do mnie.
- Część Nathan.
- Hej Jordan.
- Gdzie Nina?- zapytał rozglądając się.
- U siebie w pokoju, śpi.
Było już dość późno, kiedy Jordan przyjechał, więc kazałem Ninie się położyć. Jordan usiadł naprzeciwko mnie przy stole.
- I jak? Dobrze ci idzie w biegach? Masz jakieś nowe puchary?
Spochmurniałem.
- Wiesz, ja już nie biegam. Teraz gram z piłkę.
Spojrzał na mnie, a ja już wiedziałem, że zaraz się wkurzy. Jednak nic nie powiedział, a ja spodziewałem się krzyku. Wstał i poszedł do swojego pokoju. Zgasiłem światło i udałem się do siebie.
~~~
Następnego dnia była sobota, więc miałem poranny trening. Już myślałem, że uda mi się niepostrzeżenie wyjść z domu, gdy zatrzymał mnie głos Jordana:
- Gdzie idziesz?
Odwróciłem się i spojrzałem na niego.
- Na trening.
- Nie idziesz.
- Co?!
- Nie pozwalam ci.
- Nie możesz mi rozkazywać!
- Mogę.
- Nie, nie możesz! Nie masz prawa mną rządzić.
- Owszem, mam. Jestem starszy.
- To ja się przenoszę z powrotem do Aphrodiego.
- Nie ma mowy!
- To pozwól mi iść na trening!
- Nie!
- Ale czemu?
Nie rozumiem o co mu chodzi. Co mu przeszkadza, że trenuję piłkę nożną?
- Bo nie jesteś piłkarzem! Powinieneś skupić się na biegach, a nie za gonieniem za piłką!
- Nie ty o tym decydujesz!
- No i? Nie będziesz biegał za piłką!
- Sam widzisz, w piłce nożnej też się biega.
- Przecież wiesz, że to nie to samo.
- Masz rację, piłka jest lepsza!
Odwróciłem się i wyszedłem na dwór. Popędziłem na boisko, ignorując krzyki brata. Najwyraźniej wciąż biegam dość szybko, by przed nim zwiać.
Co on sobie wyobraża? To moja decyzja, nie jego! Więc co go to obchodzi, czy wybiorę piłkę, czy biegi? Właściwie to już wybrałem i to piłkę, więc nie ma o czym rozmawiać. Nie zmienię decyzji!
CZYTASZ
Yumi Kaneko
FanfictionPo wypadku samochodowym, w którym zginęli jej rodzice, Yumi przeprowadza się do swojego kuzyna Aphrodiego do miasta Inazumy. Jak potoczą się jej losy, gdy los postawi na jej drodze klub piłkarski Raimona?