Rozdział 28~ Znalezieni

720 61 12
                                    

Oczami Yumi:

Obudziłam się z głową na ramieniu Nathana. Wszystko byłoby okej, gdyby nie to, że siedzieliśmy na jakimś drzewie, na dodatek wyglądało na to, że Nathan długo na nim nie posiedzi. Podniosłam głowę.

- Nathan, uwa...

Zanim zdążyłam dokończyć, niebieskowłosy przychylił się na bok i spadł z głośnym hukiem na ziemię. Patrzyłam przez chwilę, myśląc, że nawet upadek go nie obudził, aż zaczął się powoli podnosić z ziemi.

- Co się stało?- zapytał rozglądając się wokół.

Uśmiechnęłam się i zaczęłam pomału schodzić z drzewa. Kostka już mniej bolała, ale nadal czułam ukłucia bólu.
" Gdy zeskoczyłam na ziemię, poczułam jakby ktoś wbił mi gorący pręt w kostkę. Krzyknęłam i straciłam równowagę.

Zanim uderzyłam w podłoże Nathan znalazł się przy mnie i złapał, ratując przed upadkiem.

- Głupia jesteś?- zapytał- Nie mogłaś poczekać? Pomógł bym ci.

Ton jego głosu mnie zaskoczył. Wydawał się być trochę zły, ale głównie zmartwiony.

- Przepraszam.- mruknęłam.

Nathan wziął mnie na ręce i zaczął iść przez las.

- Nie lepiej zaczekać, aż nas znajdą?- spytałam.

- Nie. Byśmy musieli dłużej czekać.

Szedł dalej, niosąc mnie na rękach. Chodziliśmy po lesie jakieś dwie godziny, aż Nathan zatrzymał się i postawił mnie delikatnie na ziemi. Usiadłam, a on koło mnie. Widziałam, że jest zmęczony. W sumie nosi mnie na rękach od samego rana.

- Wszystko okej?- zapytałam.

Pokiwał głową.

- Sama mogę chodzić. Aż tak mnie nie boli.- oznajmiłam.

- Ale...

- Nie ma żadnych ale! Jeśli padniesz ze zmęczenia, w ogóle nie dotrzemy do reszty!

Choć niechętnie, musiał przyznać mi rację. Po kilku minutach odpoczynku, ruszyliśmy w dalszą drogę. Wokół zrobiło się ciemno, gdy usłyszeliśmy hałasy niedaleko. Jakieś krzyki. Wśród nich rozpoznałam głosy Marka i kilku innych osób.

- To oni!- powiedziałam.

Razem z Nathanem przyspieszyliśmy kroku i już po chwili wyszliśmy na polanę.

Nieco dalej stali Mark, Axel, Jude, reszta drużyny oraz menadżerki. Na nasz widok mocno się zdziwili. Gdy ich zobaczyłam, chciałam od razu podbiec i wyjaśnić gdzie byliśmy, ale gdy tylko spróbowałam biegu, kostka przypomniała mi, że to nie najlepszy pomysł.

Poczułam potworny ból i padłam na ziemię. Usłyszałam krzyki Nathana i pozostałych, i już po chwili Nathan razem z Aphrodim pomogli mi wstać. Blondyn spojrzał na moją kostkę.

- Coś ty se znowu zrobiła?- zapytał, wyraźnie niedowierzając, że można tak szybko pakować się w kłopoty i doznawać urazów.

- Gdzie wy byliście?- spytał Mark podbiegając.

- Em, no ja się zgubiłam, a potem znalazł mnie Nathan, ale on też się zgubił i ostatecznie oboje się zgubiliśmy.

Wszyscy patrzyli na nas w ciszy, próbując zrozumieć co powiedziałam.

- Czyli, on cię szukał, ale się zgubił?- zapytał Jude dla pewności

- Tak.

Teraz wszyscy zrozumieli co miałam na myśli. Po chwili przyszedł też trener, a na wieść, że nie mogę biegać i ledwo chodzę, skrzywił się i kazał Nathanowi mnie opatrzyć. Niebieskowłosy zaprowadził mnie do dwójki, bo tam były wszystkie bandaże i wszelkie potrzebne rzeczy.

Yumi KanekoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz