Oczami Yumi:
Przyszła pora na mecz z Zeusem.
Właśnie całą drużyną jedziemy autokarem do znienawidzonej przez nas szkoły. Przez te kilka dni, nie dowiedziałam się niczego nowego o tej całej sprawie z Nathanem. Nadal nie wiem nic...
Dotarliśmy na miejsce. Wysiedliśmy z autokaru i wszyscy od razu skierowaliśmy się na boisko Zeusa. Był tam już całkiem spory tłum osób, ale z naszej szkoły nie było prawie nikogo. Nic dziwnego, jakby nie było, szkoła Zeusa ma znacznie więcej uczniów, a na trybunach, mimo ich wielkości brakowało miejsca na dodatkowych kibiców innej drużyny.
Poszliśmy do wyznaczonych dla nas szatni. Ja, jako jedyna dziewczyna z zespołu, miałam szatnie obok chłopaków. Szczerze, mogłabym nawet przebierać się u nich, czułabym się lepiej, niż będąc sama w obcej szkole, gdzie nikt za nami nie przepadał.
Skończyłam się przebierać i usłyszałam pukanie do drzwi. Myśląc, że to ktoś z zespołu otworzyłam, ale tam zamiast jakiejś znajomej twarzy zastałam Matsuo.
- Czego chcesz?- zapytałam oschle, patrząc na niego z niekrytą wrogością. Nie oszukujmy się, nie przepadam za ludźmi, którzy mnie atakują.
Chłopak popchnął mnie do tyłu, wgłąb szatni, sam również do niej wchodząc. Zaczął podchodzić, a ja uparcie się cofałam, do czasu, gdy za plecami poczułam ścianę. Zbliżył się jeszcze bardziej, tak, że czułam jego oddech na twarzy.
- Uznałem, że warto dać ci nauczkę, że nie podsłuchuje się cudzych rozmów.- usłyszałam jego głos, wprost ociekający kpiną.
Próbowałam jak najbardziej wcisnąć się w ścianę. Zamknęłam oczy, przerażona jak nigdy dotąd. Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji u o ile zazwyczaj jestem w stanie jakoś się bronić, teraz strach wziął nade mną górę i nie byłam w stanie nawet drgnąć.
- Odsuń się od niej.- usłyszałam wściekły głos.
Otworzyłam oczy ze zdumienia i spojrzałam nad ramieniem Matsuo, na stojącego w drzwiach chłopaka. Po chwili rozpoznałam niebieskie włosy i brązowe oczy.
- N-Nathan?- wydusiłam z siebie z trudem przez zaciśnięte gardło.
Matsuo odsunął się i spojrzał na niebieskowłosego.
- Wiesz jak się to skończy, jeśli ktokolwiek się dowie. Lepiej pilnuj, żeby ta tutaj niczego się nie domyśliła.
Po tych słowach wyszedł, a Nathan natychmiast do mnie podszedł.
- Nic ci nie jest?- zapytał z troską, przyglądając mu się.
Pokiwałam głową.
- O czym on mówił?- zapytałam, uspokajając się.
- Naprawdę nie mogę powiedzieć. Ale Yumi... Ja będę grać ten mecz na serio. Nie zamierzam przegrać.
Otworzyłam szerzej oczy ze zdumienia. Zaraz się opanowałam.
- My też.- odpowiedziałam po chwili.
Uśmiechnął się lekko i wyszedł z szatni.
Oczami Nathana:
Wróciłem do zespołu. Po chwili zjawił się Raimon i zaczął się mecz. Taisuke zaraz przejął piłkę od naszego przeciwnika.
- Pan Światła, Valgus! Uzbrojenie!
Gdy tylko jego Avatar się pojawił, zaraz rozpłynął się w czarną mgłę, z której utworzyła się zbroja Taisuke. Od ostatniej walki Raimona z Burzą, chłopak dużo trenował i teraz widać tego efekty.
CZYTASZ
Yumi Kaneko
FanfictionPo wypadku samochodowym, w którym zginęli jej rodzice, Yumi przeprowadza się do swojego kuzyna Aphrodiego do miasta Inazumy. Jak potoczą się jej losy, gdy los postawi na jej drodze klub piłkarski Raimona?