Oczami Nathana:
Patrzyłem oszołomiony na Yumi. Uśmiechała się do mnie delikatnie, jej oczy błyszczały w słabym świetle lapmy na szafce obok łóżka.
- Yu-Yumi?- powiedziałem cicho.
Po policzkach spływały mi łzy, choć tym razem nie spowodowane smutkiem. Ruszyłem w jej stronę, nawet nie próbując zatrzymać fali łez jaka wypłynęła na moje policzki. Stanąłem przy jej łóżku i mocno przytuliłem. Wtuliła się w moje ramię i także zaczęła płakać.
Przytuliłem ją mocniej. Odsunąłem się na chwilę i spojrzałem na nią z łzami w oczach. Przypomniałem sobie o czymś.
- Yumi, zostaniesz moją dziewczyną?
Po jej zaróżowionych policzkach popłynęły łzy. Kiwnęła głową i rzuciła mi się na szyję. Odwzajemniłem uścisk, uśmiechając się.
Jeszcze chwilę stałem, obejmując ją ramionami i nie mogąc uwierzyć w to co się właśnie stało. Potem do sali wszedł lekarz, a na widok przytomnej dziewczyny poprosił mnie o wyjście z sali, a ja, choć niechętnie, posłuchałem.
~~~
Ponownie wszedłem do pomieszczenia, które przez te kilkanaście dni zdążyłem poznać aż za dobrze. Do tej pory, było to miejsce, kojarzące mi się jedynie ze smutkiem po utracie Yumi. Teraz, stało się miejscem, gdzie ją odzyskałem.
Usiadłem na krześle obok jej łóżka. Chwyciłem ja za rękę, ciesząc się, że w końcu może to odwzajemnić zaciskając palce na tych moich.
- Yumi, ty wiesz co się stało?- zapytałem.
Pokiwała głową.
- Pamiętam jak wtedy się szarpaliśmy z Kewinem. Byłam w śpiączce, tak? Jak długo?
- Niecały miesiąc.
Kiwnęła głową, pochmurniejąc. Nie dziwię jej się. Straciła prawie miesiąc życia, nawet nie wiedząc kiedy.
- Wiesz, że przez ciebie, płakałem dwa razy więcej niż przez ostatni rok?- zapytałem uśmiechając się lekko
- Przepraszam...- wyszeptała mi do ucha, przytulając się do mnie.Oczami Aphrodiego:
Siedziałem sam w pokoju, gdy zadzwonił mój telefon.
- Aphrodi?
- Nathan?- rozpoznałem niebieskowłosego po głosie- O co chodzi?- Yumi się obudziła.
Przez chwilę nie docierały do mnie jego słowa. Potem, szok zamienił się w uczucie tak wielkiej radości, że niemal rzuciłem telefonem i od razu zbiegłem na dół z na całe gardło krzycząc do rodziców.~~~
Kilkanaście minut później byliśmy w szpitalu. Pobiegliśmy do sali, w której leżała Yumi. Moja kuzynka siedziała na łóżku, a obok niej Natham. Uśmiechała się szeroko. Gdy zobaczyłem jej uśmiech do moich oczu napłynęły łzy.
Podszedłem do niej, całkowicie ignorując niebieskowłosego i przytuliłem ją mocno.
- Cieszę się, że wróciłaś Yu.- powiedziałem cicho, ledwo będąc w stanie formułować słowa.
Na ramieniu poczułem jej łzy odsunąłem się od niej i otarłem jej policzki.
- Nie płacz. Nie lubię kiedy płaczesz.- powiedziałem na co ona się uśmiechnęła.
Odsunąłem się, pozwalając rodzicom podejść i ją wyściskać.
- Jutro może już opuścić szpital.- powiedział lekarz, który w międzyczasie wszedł na salę.
CZYTASZ
Yumi Kaneko
FanfictionPo wypadku samochodowym, w którym zginęli jej rodzice, Yumi przeprowadza się do swojego kuzyna Aphrodiego do miasta Inazumy. Jak potoczą się jej losy, gdy los postawi na jej drodze klub piłkarski Raimona?