Oczami Nathana:
Czekałem na Yumi pod szkołą. Minęło już te kilkanaście dni, od kiedy zaprosiłem ją na bal, a teraz przyszła pora na samo spotkanie. W głowie miałem zupełny mętlik. Od kiedy ją zaprosiłem, nasze stosunki nieco się zmieniły. Nie bardzo wiedziałem jak mam się przy niej zachować. Do tej pory też miałem z tym problem, więc traktowałem ja dokładnie tak samo jak resztę dziewczyn. Ale teraz nie mogłem mówić o niej, że jest tylko przyjaciółką, bo nie była. Więc tym bardziej nie mogę jej traktować jak wszystkich innych moich znajomych.
Z myśli wyrwał mnie dotyk na moim ramieniu. Odwróciłem się i dosłownie mnie zamurowało. Stojącą przede mną Yumi wyglądała po prostu przepięknie, nawet nie wiem jak inaczej miałbym ją opisać. Ubrana była w czarną sukienkę w talii ozdobionej srebrnym łańcuszkiem. Długie włosy miała teraz idealnie proste, opadające na jej odsłonięte ramiona. Na rękach miała kilka bransoletek, a na nogach czarne balerinki.
Stałem patrząc się na nią nie potrafiąc wykrztusić ani słowa. Musiałem mieć naprawdę głupią minę, bo czarnowłosa zaśmiała się cicho. Jej śmiech sprowadził mnie z powrotem na ziemię.
- Wyglądasz pięknie.- wydusiłem w końcu, patrząc oniemiały na Yumi.
- Dziękuję.- zarumieniła się lekko, a uśmiech nie schodził z jej twarzy.
Przez chwilę staliśmy w ciszy, jakby oboje myśląc co mamy teraz robić. W końcu wyciągnąłem do niej rękę:
- Idziemy?
Z uśmiechem przyjęła moją dłoń i razem weszliśmy na salę. Stanęliśmy przy jednym z rozstawionych stołów. Rozejrzałem się wokół. Na sali panował mrok, rozjaśniony kolorowymi światłami w niektórych miejscach. Przy jednej ze ścian stały stoły z napojami i dorbnymi przekąskami, a pozostałe były niemal zupełnie zajęte przez stojących tam uczniów. W środku panował straszny hałas, uczniowie przekrzykiwali się wzajemnie, a głośna muzyka tylko dodatkowo zmuszała ich do podniesienia głosów.
- Cześć Nathan!- usłyszałem za plecami.
Odwróciłem się do stojącego razem z Nelly Marka. Żebym w ogóle mógł go usłyszeć, musiał naprawdę nieźle się wydzierać, ale co to dla chłopaka, który z jednego końca boiska rozmawia z tymi po drugiej stronie?
- Hej! Nie wiedziałem, że przyjdziesz z Nelly!- odpowiedziałem również krzycząc.
- Zaprosiłem ją!- powiedział z szerokim uśmiechem.
- Od dawna ci się podoba?
- A tobie Yumi?
Oboje się roześmialiśmy. Dziewczyny stały niedaleko, wzajemnie chwaląc swoje stroje. Nelly miała na sobie jasnoczerwoną sukienkę na ramiączkach, co zdecydowanie do niej pasowało. Ale ja już miałem nad czym się zachwycać.
Yumi chwyciła mnie za rękę i pociągnęła bliżej środka sali, gdzie zaczęliśmy tańczyć. Właściwie nie czułem się dobrze w takich tłumach, ale obecność dziewczyny sprawiała, że nawet nie zwróciłem uwagi jak mnóstwo uczniów zgromadziło się teraz na sali.
Po kilku piosenkach znowu podeszliśmy do stołów z napojami.
- Podoba ci się tu?- zapytałem dziewczynę, podając jej kubek z sokiem.
- Trochę głośno.- odpowiedziała, starając się mówić na tyle głośno bym ją usłyszał.
- To chodź.
Złapałem jej dłoń i zabrałem na zewnątrz. Szkoła była otwarta, ale dla uczniów dostępny był jedynie parter. Chodziliśmy we dwójkę w tę i z powrotem, próbując znaleźć jakieś ciche miejsce. Nawet tu dobrze słyszeliśmy muzykę i głosy uczniów.
Cały czas się w nią wpatrywałem. Po prostu nie mogłem oderwać wzroku. Zauważyła to i uśmiechnęła się lekko.
- Co tak patrzysz?
- Em... Bo ja...- poczułem jak moja twarz płonie, ale prawdopodobnie ona tego nie widziała w panującym na korytarzu półmroku.
Wyszliśmy na zewnątrz. Od razu otoczyło nas chłodne powietrze. Na zewnątrz panowała już niemal zupełna ciemność rozjaśniona jedynie blaskiem księżyca.
Nie mogę być takim tchórzem! Chwyciłem rękę czarnowłosej, splatając nasze palce. Spojrzała na mnie z uśmiechem, zaciskając palce dłoń na tej mojej. Również się do niej uśmiechnąłem.
Nagle do naszych uszu dotarły wolne dźwięki jednej z popularniejszych piosenek.
- Chodźmy!- powiedziała i pociągnęła mnie z powrotem do szkoły.
Oczami Yumi:
Chodź nie przepadałam za tłumami, taniec był jedną z moich ulubionych rozrywek. A ta piosenka należała do tych, które uwielbiam. Zaciągnęłam Nathana na środek sali i zaczęłam tańczyć, patrząc mu prosto w oczy. Mogłam w nie patrzeć bez końca, a właściwie w jedno, drugie zasłaniała grzywka. Wyciągnęłam rękę przed siebie i odgarnęłam niebieskie włosy z jego twarzy. Pierwszy raz widziałam jego twarz nie zakrytą przez grzywkę.
Nim się obejrzałam piosenka dobiegła końca, a do nas podszedł Mark, Axel oraz ich partnerki.
- Cała drużyną robimy zdjęcia! Chodźcie!- powiedział Mark, przekrzykując tłum.
Całą szóstką wybiegliśmy na korytarz, gdzie zespół już ustawiał się do zdjęcia. Dołączyliśmy do reszty. Po wykonaniu kilku zdjęć, niektórzy robili sobie dodatkowe zdjęcia, które miały zostać pamiątką na później. Nathan odszedł na chwilę, a kiedy wrócił, w ręku trzymał aparat.
- Chodź, zrobię ci zdjęcie.
Kiwnęłam głową, trochę się wahając. Trochę się martwię, że nie wyjdzie za ładne. Niebieskowłosy najwyraźniej tak nie uważał. Szybko zrobił mi zdjęcie, po czym spojrzał na nie i uśmiechnął się do siebie na ten widok. Potem pokazał mi. Aż odebrało mi mowę.
Naprawdę ma talent do robienia zdjęć. Gdy oddał aparat, wróciliśmy na salę.
Akurat leciała jakaś wolna piosenka. Tym razem to Nathan pociągnął mnie na środek sali. Zarzuciłam mu ręce na szyję, a on objął mnie, przytulając do siebie. Oparłam głowę o jego ramię. Zaraz jednak podniosłem wzrok i napotkałam spojrzenie jego brązowych oczu, które tak łatwo sprawiły, że ponownie odpłynęłam.
Czas jakby zwolnił bieg.Jego twarz powoli zbliżała się do mojej twarzy, aż w końcu nasze wargi zetknęły się. Zamknęłam oczy, zupełnie oddając się radości jaką czułam w tym momencie.
Po kilku chwilach, odsunęliśmy się od siebie, patrząc sobie w oczy. Na jego twarzy, podobnie jak na mojej, widniał radosny uśmiech. Nagle Nathan chwycił mnie mocniej w talii i przesunął do siebie, znowu łącząc nasze usta pocałunkiem.
Piosenka dobiegła końca, a my odsunęliśmy się od siebie, by po prostu się przytulić i kolejne dwie kilka utworów spędzić w swoich ramionach.
Oczami Nathana:
Pocałowałem ją. Tak naprawdę. To już nie był przyjacielski całus w policzek, tylko prawdziwy pocałunek. Tańczyliśmy jeszcze chwilę, po czym trzymając się za ręce, dołączyliśmy do reszty drużyny.
- I jak było?- zapytał uśmiechnięty Mark.
Na jego słowa zarumieniłem się, podobnie Yumi.
- Ty nam lepiej powiedz Mark, jak bawiłeś się z córką przewodniczącego szkoły- wtrącił Erik.- Co jeśli wyrzuci cię ze szkoły za całowanie jego córki na balu?
Wszyscy wybuchliśmy śmiechem, a Mark cały poczerwieniał, podobnie Nelly, która wydawała się bliska ataku na Erika.
Yumi ścisnęła mocniej moją rękę, a ja spojrzałem na nią. Stanęła na palcach i pocałowała mnie. Nie mogłem powstrzymać uśmiechu, cisnącego mi się na usta po tak cudownym balu z tak cudowną osobą.
CZYTASZ
Yumi Kaneko
FanfictionPo wypadku samochodowym, w którym zginęli jej rodzice, Yumi przeprowadza się do swojego kuzyna Aphrodiego do miasta Inazumy. Jak potoczą się jej losy, gdy los postawi na jej drodze klub piłkarski Raimona?