Następnego dnia wstałem wcześnie, by zrobić śniadanie dla siebie i mojego gościa. Zadzwoniłem dzisiaj rano do mojej szefowej, by wziąć tydzień urlopu. Oczywiście się zgodziła. Nigdy nie prosiłem o urlop i pracuje zawsze więcej niż musze.
Stałem w kuchni i robiłem naleśniki, gdy do pomieszczenia wszedł Mark. Był nadal w piżamie i przecierał oczy dłonią. Blond włosy chłopaka odstawały we wszystkie strony a dresy luźno zwisały z jego bioder.
-Dzień dobry- powiedziałem pierwszy.- jak się spało?
-Dobrze. Jeszcze raz ci dziękuję.- mruknął chłopak zaspanym głosem. Usiadł na krześle niedaleko wyspy kuchennej.
-Przestań dziękować. Serio. To dla mnie nie problem, z resztą czułem się samotny.- wzruszyłem ramionami.
Odkąd zobaczyłem pierwszy raz Anioła. Wcześniej tej samotności nie odczuwałem. Jednak nie dodałem tego.
Mark westchnął i uśmiechnął się do mnie. Może teraz będzie coraz lepiej?
-Mam nadzieje, że lubisz naleśniki- zagadnąłem wylewając kolejną porcję ciasta na rozgrzaną patelnię.
-Uwielbiam- na jego słowa usmiechnąłem się do patelni, jakkolwiek to brzmi.
-To dobrze.
-Co dzisiaj będziemy robić? - zapytał chłopak pukając palcami o blat.
-A nie wiem. Chcesz robić coś konkretnego?
-W sumie to nie. Ale możemy pograć w pytania, bo słabo się znamy- stwierdził lekkim, pogodnym tonem. Chyba rzeczywiście wszystko wraca do normy.
-Okej. To zaczynaj.- mówiąc to, umieściłem ostatniego naleśnika na gorze tych pyszności.
Postawiłem talerz na środku stołu i zacząłem krzątać się po kuchni w poszukiwaniu Nutelli, dżemu, bitej śmietany i syropu klonowego.
-No to jaki jest Twój ulubiony kolor?
Dość nietypowe pytanie. Chociaż jest może typowe, ale ja o tym nie wiem, bo nigdy nie grałem w tą grę?
-Zielony- odparłem. - A twój?
-Czerwony. Masz rodzeństwo?
-Brata. Ale mieszka w Chinach razem z moimi rodzicami.
-Czyli pochodzisz z Chin? - dopytał gdy stawiałem wszystko na stole i siadałem naprzeciwko niego.
-Tak. Częstuj się- dodałem.
Chłopak nałożył na swój talerz naleśnika i wziął Nutelle by posmarować nią jedzenie.
Także nałożyłem sobie jednego, i posmarowałem go dżemem.-Kiedyś mieszkałem w Los Angeles. Ale przeprowadziliśmy się do Korei. - wzruszył ramionami biorąc gryza.-Jakim zwierzęciem chciałbyś być?
Zaśmiałem się cicho pod nosem, bo to pytanie mnie rozśmieszyło.
-Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale chyba.... szczeniakiem, tak myślę. A ty?
-Kotem. Koty są świetne! - jego oczy zabłysły.
Gdy blondyn zjadł trzy naleśniki, odsunął od siebie talerz i pogłaskał się po brzuchu wzdychając.
-Ale się najadłem. Pyszne było, dziękuję. To co teraz robimy? - po chwili zrobił wielkie oczy i się wyprostował.- a ty nie musisz być w pracy?! O Boże, przeze mnie się spóźnisz!
-Spokojnie, nie panikuj- zasmiałem się- wziąłem sobie urlop na tydzień.
-Wziąłeś go ze względu na mnie prawda?- chłopak wyraźnie zmarkotniał. Nie chce by czuł się winny, bo tak naprawdę to chce z nim zostać. I to nawet bardzo!
-Nie, po prostu jeszcze nie brałem swojego urlopu- wzruszyłem ramionami- a taki wolny tydzień każdemu nieraz się przyda.
-Ile masz lat?- to pytanie trochę zbiło mnie z pantałyku.
-Dziewiętnaście.
Chłopak pokiwał głową jakby coś rozmyślał.
-Zachowujesz się bardzo dorośle jak na swój wiek. - stwierdził.
-W sumie to musiałem, a po drugie chciałem.- wzruszyłem ramionami juz kolejny raz podczas śniadania.
-Ja chyba nigdy nie dorosnę. współczuję mojemu przyszłemu partnerowi- westchnął patrząc w blat stołu. Nagle jakby zdał sobie sprawę z tego co powiedział, zrobił wielkie, przerażone oczy i uciekł do swojej sypialni.
Jest i rozdział! Nie będą się one pojawiały codziennie jak kiedyś bo jednak 3 klasa trochę daje w kość, a pisze jeszcze inne opowiadania. Aczkolwiek postaram się dodawać w miarę możliwości jak najczęściej.
Ily!!! ♡♡♡
Do następnego!PS, w sobotę, może trochę szybciej pojawi się drugi z trzech rozdziałów "I Love Your Smile!" 💕
CZYTASZ
Angel ✅/ Markson
FanfictionJackson Wang to dziewiętnastoletni chłopak. Chociaż można go już nazwać mężczyzną. Jackson pracuje w kawiarni, mieszka sam. Chłopak jest jednak samotny. Jako spokojny typ człowieka nie ma wielu znajomych. Cichy nastolatek lubi czytać książki i słuc...