Rozdział 10

233 11 2
                                    

Moje kochane ludki..
Bardzo przepraszam za to ze nie było mnie tak długo..
Brak weny.. kłopoty z niektórymi osobami.. problem z przyjaciółką i moim juz bylym chlopakiem..
Nie wiem czy to wypali ale chcialabym zrobic na tej podstawie ksiazke.. tylko nie wiem czy bedziecie chcieli to czytac..
Wynagrodze Wam ta nie obecnosc !

Pov. Remek
- Sluchaj Olcia ja moze pojde po Kiana.

- A on nie wie ze sie obudzilam?

- Nie... nikt oprocz mnie nie wie..

- To idz.. chce go zobaczyc. - poslalem jej cieply usmiech i wyszedlem z sali. Wychodzac zobaczylem jak jacys lekarze biora kogos na nosze i jada z nim na jakas inna sale. Spojrzalem dokladniej na ta osobe. No i nie wieirze. Kian?

- Przepraszam co sie z nim dzieje?

- Jest pan kims z rodziny?

- To Kian, brat mojej dziewczyny, ktora dopiero co sie obudzila ze spiaczki i pytala o niego.

- Chlopak probowal popelnic samobojstwo. A teraz przepraszam ale musze isc.

- Dziekuje. - i facet odszedl.

Musze powiedziec Oli ze Kian chcial sie zabic, ale ona moze tego nie wytrzymac. Nie moge. Ona jest dla mnie zbyt wazna. Ona moze sie obwiniac o to. Nie nie nie.. ja nie moge. Kocham ja.
Powoli otwieram drzwi do sali gdzie lezy moja dziewczyna. Podchodze do jej lozka, a ona odwraca sie w moja strone. Poatrzy na mnie tymi swoimi niebieskimi patrzalkami. Cos mowi ale jej bie slucham. Tone w jej pieknych oczkach. O boszzz..  jaka ona jest piekna. Oblizuje usta.. mam na nia ochote. KURWA REMEK IDIOTO! OGARNIJ SIE !!
Nagle slysze jej krzyk!
- REMEK! Mowie do ciebie a ty nic!

- Ymm.. a no tak.. przepraszam... zamyslilem sie.

- Taa.. patrzac na moje cycki?

- Mhmm..- mruknąłem cicho. Cos chyba to nie bylo dobre dla mojej sytulacji. - Nom przepraszam.

- Pff..  dobra przestań.

- Kocham Cię.. wiesz?

- Ja cb też wiesz?

- Teraz już wiem.

- To co z moim bratem?

- No.. bo.. on.. ymm.. no.. on..- kurwa wpakowałem siw w niezłe gowno teraz. Nie ma bata powiedz jej.. - no..  on.. no.. próbował.. popełnić.. samobójstwo..

- Że co?!

- Noo.. - widze juz w jej oczkach lzy. Przytulilem ja mocno i nie chcialem puscic. Ona plakala mi w ramie. Plakala i nie chciala sie uspokoic. Przyszla pielengniarka i pytala sie co sie stalo. Opowiedziaalem w skrocie historie a ona tylko wyszla. Po jakis 2 moze 3 minutach wrocila z jakimis lekami. Podala je dziewczynie i kazala czekac na rezultaty. Postanowilem pojsc dowiedziec sie co z jej bratem. Probowalem wstac z lozka ale Olcia na mnie lezala. Podnioslem ja i polozylem na lozko, okazalo sie ze dziewczyna spi. Po cichu wyszedlem z sali i rozgladalem sie po korytarzu. Patrze i widze lekarza, tegi co wczesniej, tego co z nim rozmawialem. Podeszlem do nuefo i zaczalem siw pytac o jego pacjenta.
- Witam. Pan jest lekarzem Kiana? Prawda? - ten tylko skinal glowa- mhmm.. to.. co z nim jest? Jego siostra sie o niego martwi..

- Nie jest w najlepszym stanie ale jest przytomny. Stracil duzo krwi. Bedzie potrzebna nam krew. Jaka masz grupe krwi chlopcze? - poinformowal i zapytal mnie lekarz. Chwile musialem pomyslec ale juz wiem. Przeciez mam taka sama grupe krwi co Ola.

- Arh+ Panie doktorze.

- No to wysmienicie.. zgodzilbys sie oddac jej troche dla Kiana?

- Oczywiscie.

Luck waiting for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz