Rozdział 26

120 10 1
                                    

- No i wy, kurde ukrywaliście przede mną takie coś?! - wykrzyczałam i opadłam na łóżko wyszarpując rękę z uścisku Adriana. - Ja pierdole.. - wypuściłam spokojnie powietrze z ust. Zastanawiam się czy to wszystko ma jeszcze sens, bo ja się już pogubiłam. 

- Ola no zrozum no.. - Adi położył się obok i wtulił się we mnie i kontynuował swoją wypowiedź- Ja wiem, że za dużo przeszłaś i wgl, ale nie chcieliśmy cię denerwować noo. 

- Jezuuu! To, że masz dziewczynę to wspaniała wiadomość kurwa, a nie, że miałabym powód się przez to denerwować no.. 

- Dobrze.. Przepraszam, że ci nie powiedzieliśmy.. 

- No dopsz.. - lekko się uśmiechnęłam i chyba musiałam zasnąć bo nie pamiętam co się działo dalej. Wstałam z łóżka, rozejrzałam się, nikogo nie było w pokoju.. spojrzałam na telefon.. rozładowany. Kurdełę.. Szybko wyskoczyłam z łóżka i pobiegłam na dół po ładowarkę. W salonie napotkałam Remigiusza i Kiana. 

- No no.. nasza sarenka wyzdrowiała... - usłyszałam Kianka.. :) 

- Kianku.. - nie lubi jak tak do niego mówię :) - ja zawsze jestem zdrowa.. Przynajmniej zdrowo chora.. 

- Ej ej ej.. - nie dałam mu dokończyć. 

- Kup se klej 

- Agrr ... - wziął głęboki oddech i mówił dalej  - no ty to zawsze jesteś zdrowo chora - i zaczął się śmiać. No kurde czemu się ze mnie śmieje.. 

- Wiem.. 

- No dobra.. wy tu pitu pitu, a ja chcę Oli coś powiedzieć - Remi wstał z kanapy i podszedł do mnie.. Zaczął szukać czegoś w kieszeni i się wystraszyłam bo chyba wiem o co mu chodzi. Jednak okazało się że szukał telefonu. Coś w nim pogrzebał i mi zaczął pokazywać jakiś zajebisty domek.. 

- Ale ładny.. Nie pokazuj mi tego bo będę chciała tam jechać. - ujrzałam chytry uśmieszek mojego chłopaka.. ja nie wiem co on kombinuje ale się boję. 

- No to kochana.. Pojedziesz. 

- Co?! 

- Nooo! Jedziemy do Chorwacji za tydzień. 

- Ale jak to?! 

- No to jest mój i Wiktorii domek w Chorwacji i wiem jak ci się Chorwacja podoba. No i chcę cię tam zabrać. Tylko.. no wiesz.. - trochę się zmieszał. 

- Co się stało?

- Chcesz wgl ze mną tam jechać? 

- Ty głupoluuu.. myślałam, że coś się stało, a ty mi się pytasz czy chce wgl z tobą jechać.. - rąbnęłam go w ramie i zgodziłam się na wyjazd.  

Luck waiting for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz