Rozdział 33

122 12 4
                                    

Od paru godzin zastanawiam się co ze sobą i z tym dzieckiem zrobić..

- to łóżko nie jest takie wygodne jak wcześniej - zaczęłam gadać do siebie wstając z łoża na którym płakałam. Nie wiem gdzie jest Remek. Nie wiem co robi. Nie wiem o czym myśli. Nic nie wiem. Chciałabym żeby tu był. Był ze mną i swoim synem. Może, on nie jest gotowy ? Chce poczekać ? Zresztą zostawił mnie samą.

- nie chce mnie pewnie. - rzuciłam i poszłam do łazienki. Zabrałam ze sobą telefon i z pod obudowy wyciągnęłam żyletkę. Odsłoniłam rękaw bluzy.. zaczęłam mówić do siebie i przepraszać moje dziecko, które siedzi sobie spokojnie u mnie w brzuchu. Przestawiłam żyletkę do ręki i zaczęłam na niej robić jakieś ciekawe wzorki. Później wyryłam na ręce "NIKT NAS NIE CHCE KOCHANIE" zrobiłam ten napis pod względem mojego dziecka.

- tata nas nie chce kochanie. Wybacz mi i jemu. Kocham cię.

#miesiąc później
Od miesiąca Remek nie wrócił do domu. Podobno wszyscy mają z nim kontakt tylko nie ja. Próbowałam do niego dzwonić.. ale nie odbierał. Kocham go nadal i nie chce żeby coś mu się stało.
Dzisiaj chciałam posprzątać trochę w sypialni. Zabrałam potrzebne detergenty i udałam się do pokoju. Po godzinie cały pokój był posprzątany. Chciałam się schylić po wiadro ale usłyszałam znajomy głos.

- daj mi to.. ja ci pomogę - do pokoju wszedł mój ukochany.. brat. Adrian wziął wszystkie rzeczy, które leżały na ziemi i zabrał. 5 min później wrócił i usiadł na łóżku. Złapał mnie za biodra i szybkim ruchem zmusił żebym usiadła na jego kolanach. Wziął moją rękę i powoli otworzył buzie.

- skarbie.. pamiętaj że ja ci pomogę. Chuj z tym że jesteś moją siostrą.. ja mogę być nawet zastępczym ojcem dla tego dziecka. Jestem z tobą na zawsze. Kocham cię. - zapadła cisza. Patrzyliśmy sobie w oczy. On nadal trzymał mnie za rękę. Na jego miejscu powinien być Remek, ale go nie ma. Nie mogę dusić już w sobie tego co leży mi na sercu. Chciałabym to komuś wygarnąć.

- Ugh.. czemu go tu nie ma ?! Czemu?! Czy to tak do cholery zachowuje się prawdziwy mężczyzna?!

- Jejku.. spokojnie. Bez agresji. On nie zasługuje na taka super dziewczynę jak ty i na takie cudowne dziecko. - w tym momencie drzwi do pokoju się otworzyły. Stała za nimi zmora mojego chujowego życia.

Luck waiting for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz