Remek nie reagował na moje znaki. Nie patrzył wgl w moją stronę.
Pov. Ola
Postanowiłam pójść się przewietrzyć. Ubrałam się, poprawiłam makijaż i wyszłam zakluczajac wcześniej drzwi. Chodziłam tak dobre pół godziny gdy postanowiłam, że pójdę do parku. Chodziłam tak alejkami gdy nagle zobaczyłam coś co mnie przybiło. Automatycznie włączył mi się mój agrasor.. taaa.. ma przejebane.
Pobiegłam w ICH stronę. Zaczęłam wrzeszczeć na niego.- No i co?! Dobrze się bawisz moimi uczuciami?! Dobrze ci tak?! Hmm?! No odpowiedz! Mam cię dość! Nienawidzę cię! Nienawidzę!
- Ale Ola daj mi się wytłumaczyć!
Pov. Kian
No to stary masz przejebane. Ola dopadła Remka w momęcie gdy pożal się Boże MARTYNA go pocałowała.
Może wyjaśnie tą całą sytułację! Ymm albo nie.. Remek leży na ziemi z zakrwawionym nosem!- Ola przestań -odciągnąłem Olcie od tego patafiana. No gdybym nie zareagował to nie miałbym po co wzywać nawet karetki. Jak Ola wpadnie w szał to pozabija! Zabrałem ją do domu a tych pojebów zostawiłem mam ich dość. Ola cała zdyszana i zapłakana usiadła na kanapie. Dałem jej wody i przytuliłem. Kocham ją.. <3
#CHYBA_dobry_brat
Po jakimś czsie szlochu Oli do domu wparował krzyczący Remek.
- Gdzie jest Ola! - Ola właśnie zasnęła no ale ten chuj musiał ją obidzić. Podbiegł do kanapy, na której siedzieliśmy. - Ola daj mi to wyjaśnić!- Nie chce słuchać twoich bzdurnych wyjaśnień! Myślałeś, że jestem gupia i się nie zoriętuję?! Hmm?
- Ola to nie tak...
- A jak ?! Jak ku*wa, bo nie rozumiem.
- To ona mnie pocałowała. Ja jej tylko pomagam.
- Co?! Jak pomagasz? Uczysz całować?! Czy może uczysz jak się rucha?
- Pomagałem jej z moim dziecikiem.
- Daj mi spokuj mam cię dość!
Pov. Ola
Wstałam z tej kanapy, Remek próbował mnie zatrzymać ale za to dostał KOLEJNY raz w pysk. Poszłam do swojego pokoju. Otworzyłam laptopa i zabukowałam bilet do Hiszpani na jutro.. taaa... chce uciec. Zaczęłam się pakować. Oni dobijali się do moich drzwi ale ja być mądra (specjalnie) i zakluczyłam drzwi. Spakowałam wszystko co było mi potzrebne i wyszłam oknem. Taaaa... na szczęście nic sobie nie zrobiłam.
CZYTASZ
Luck waiting for you
RomanceZnowu łzy.. Znowu smutek.. Znowu tory.. Znowu żyletka.. Znowu pytanie czy skończyć to co zaczęli moi rodzice.. On może uratować jej życie.. Ona może uratować życie jemu..