Po prostu wyszedł.
Leżę sobie rozmyślając co by było gdyby doszło do tego. Chciałabym ale strasznie się boję. Ta logika. Chcę ale się boję. Wstałam z bardzo wygodnego łóżka i poszłam do łazienki. Tam wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby i poszłam spać..Jemy sobie śniadanko, które oczywiście musiałam przygotować.. no bo kto inny??
Cisza pomiędzy nami dobija. Wszyscy, dosłownie wszyscy, milczą. Każdy patrzy po sobie. Każdy na każdego.
Adrian - je ale nie jest coś chyba zadowolony
Kian - je i patrzy na mnie wzrokiem.. "ty nic nie wiesz"
Remek - je i trzyma mnie za lewe udo.. patrzy na Adriana wzrokiem.. "powiedz"
Ja - jem i nie wiem o co im chodzi
Nie wiem o co im chodzi ale korci mnie o to zapytać.. Dobra zapytam. Najwyżej mnie oleją.
- O co wam dzisiaj chodzi, co? - wszyscy automatycznie skierowali na mnie wzrok i to jest creepy..
- Ale o co Tobie chodzi? - po ok 2 minutach odezwał się Adrian.
- Pierwsza zapytałam.. - spojrzał na mnie z nienawiścią.
- O nic - włącza się Kian, a Remek zabiera rękę z mojego uda.
- Tak? No właśnie widzę. - Kian do Remka cedzi przez zęby "mówiłem". - Czyli coś jest.
- Nie wtrącaj się! - krzyczy Kian i odchodzi od nas bardziej wkurwiony niż kiedykolwiek. Adrian poinformował że pójdzie za nim. Cała się trzęsę. Nie wiem o co im chodzi i czuję się przez to bardzo źle. To jest okropne uczucie. Może nie powinnam w ogóle się odzywać. Powinnam zamknąć tą pustą mordę..
Nagle usłyszałam krzyki i trzaski.. Remek wystrzelił z miejsca i pobiegł w stronę hałasu. Pobiegłam za nim. Dotarliśmy do pokoju Kiana, a tam..Potłuczony wazon i kilka pucharów, Kian i Adrian leżą na podłodze. Kian już wstaje ale Adrian ma zamknięte oczy. Podbiegam do niego.. Nagle sama widzę ciemność.
Kochani wszystkiego najlepszego z okazji Mikołajek! <3 <3
Co dostaliście w prezencie?
CZYTASZ
Luck waiting for you
RomanceZnowu łzy.. Znowu smutek.. Znowu tory.. Znowu żyletka.. Znowu pytanie czy skończyć to co zaczęli moi rodzice.. On może uratować jej życie.. Ona może uratować życie jemu..