Rozdział 18 MARATON

147 10 0
                                    

- Remi, bo ja chciałabym Cię przeprosić za to że Ci nie wierzyłam, że tak po prostu wyjechałam. Martwiłeś się o mnie. - w tym momencie przyszedł ktoś za kim równie mocno tęskniłam, taakk.. mój braciak.

- OLA! - rzucił się na mnie z WIELKIM uśmiechem. - jak ja się o Ciebie martwiłem.. no nie masz pojęcia. Co Ty tu do cholery jasnej robisz? Hmm?

- Ymm.. no ten.. siedzę.. aktualnie.

- Humorek dopisuje co?

- Mhmm..

- No dobra ale stary my musimy iść do grupy nie? Oni są już na stadionie.

- Idziecie na otwarty trening?

- Mhmm... a co?- zapytał się mój brat wypuszczając mnie z uścisku.

- Niccc..

- Też chcesz iść?

- Tiak...

- To idziesz z nami -powiedział Remik i pociągną mniw za rękę i szliśmy na stadion. Po drodze rozmawialiśmy o tym co się u nas działo przez ten dość długi czas. Ja nadal nie wiem co mam zrobić z tym że wygrałam te miejsce i mogę uczyć się z najlepszymi. Jaaa.. chyba zrezygnuje.
Trening był zarąbisty. Wszyscy dobrze się bawiliśmy. Ekipa na mój widok przytuliła mnie i gorąco powitała. Kocham tych moich głupoli.
Odprowadzili mnie do mojego mieszkanka, a później sami ppszli do hotelu.
Odkluczyłam drzwi wejściowe i zapaliłam światło. Zdjęłam buty w holu i poszłam od razu do kuchni aby przygotować sobie jakiś kolwiek posiłek. Oglądałam swoje pustki w lodówce i szawkach. Nic nie ma. No to chyba będę głodować! Strasznie burczało mi w brzuchu, no normalnie aż mnie boli. Znalazłam jakieś płatki i resztkę mleka. Zrobiłam płatki z mlekiem i zjadłam to, no jak bym tego nie zrobiła to bym chyba wykitowała. Udałam się do łazienki. Tam wykonałam moją wieczorną rutynę. Po wyjściu z łazienki spiełam włosy w niechlujnego koka i poszłam do pokoju w samym ręczniku bo nie miałam piżamy. W pokoju założyłam na siebie majtki z napisem " BEAUTY QUEEN" i bluzkę ReZi Style ( to chyba już przereklamowane :D).

Luck waiting for youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz