Obudziłam się i spojrzałam na zegar wiszący na ścianie, który pokazywał godzinę 18:43. Kurcze przespałam cały dzień. Wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki. Stanęłam przed umywalką aby umyć buzię. W lustrze było moje odbicie. Wyglądałam straszne oczy spuchnięte od płaczu i rozwalone włosy. Odkręciłam zimną wodę i przemyłam nią twarz. Wyszłam z łazienki i postanowiłam zejść na dół porozmawiać z Niall'em na temat moich rodziców. Schodząc po schodach słyszałam głos blondyna dobiegający z salonu. Weszłam do pomieszczenia i zauważyłam, że rozmawiał przez telefon. Postanowiłam nie przeszkadzać mu.
-Aha. No dobra. Widzimy się jutro. Yhymm.- przerwał gdy zauważył mnie- Dobra ja kończę.- i zakończył rozmowę.
-Niall czy możemy porozmawiać?- powiedziałam lekko załamanym głosem.
-Jasne księżniczko. Usiądź, chcesz się czegoś napić?
-Nie dziękuje.- usiadłam na sofie, a blondyn usiadł zaraz koło mnie.
-Przykro mi kochanie, że musiałaś się tego tak dowiedzieć- spuścił głowę w dół. Złapałam go za dłoń i lekko ją ścisnęłam.
-Powiedz mi skąd to wiesz?
-Bo mój znajomy prowadzi burdel i do niego mieli cię sprzedać. Nie mogłem na to pozwolić więc tak szybko cię od nich zabrałem.
-Czy ty ich znasz ?- zapytałam już ze łzami w oczach.
-Nie, ale moi ludzie tak.
-Ale czemu oni chcieli to zrobić...?-powiedziałam szeptem tak by mnie nie usłyszał, ale jednak zbyt głośno bo mnie usłyszał.
-Meg, bo ty.....
-Bo ja?
-Bo ty jesteś adoptowana.
Naglę nastała cisza. Nie wiedziałam co powiedzieć. Łzy niekontrolowanie zaczęły spływać po moich policzkach.Ale jak to adoptowana? Chociaż to by wyjaśniało dlaczego nie byłam do nich podobna. Byłam okłamywana całe swoje życie... Po chwili znów usłyszałam głos chłopaka.
-Megan kochanie. Chcieli się ciebie pozbyć, bo byłaś dla nich ciężarem. - powiedział, a ja wtuliłam się w niego. On także objął mnie swoimi męskimi ramionami.- Pamiętaj kochanie, że masz mnie.
Siedzieliśmy tak z dobre 30 min póki nie zaprzestałam szlochać. Czułam się tak dobrze w jego ramionach, że mogłabym przesiadywać tak całymi dniami. Rozluźnił trochę uścisk czując, że próbuje się wydostać. Wstała, bo musiałam skorzystać z toalety. Gdy wróciłam do salonu Niall'a już tam nie było. Postanowiłam więc iść do kuchni przygotować coś na kolacje, bo mój brzuch dawał o sobie znać. Sprawdziłam co jest w lodówce. Znajdowały się tam produkty na spagetti więc postanowiłam je zrobić. Przygotowałam już sos, a makaron już prawie był gotowy do spożycia, gdy do kuchni wszedł roztrzęsiony Niall.
-Coś się stało?
-Myślałem, że uciekłaś ale jednak cię znalazłem. Co tak ładnie pachnie?- zapytał zaciągając się zapachem sosu i przytulił mnie od tyłu.
-Spagetti. Masz może ochotę?
-Jasne, że tak! To moje ulubione danie.
-Za 3 minutki będzie gotowe- odwróciłam się tak, że nasze klatki piersiowe stykały się. Spojrzałam mu prosto w oczy i złączyłam nasze usta w czułym pocałunku, który od razu niemal został odwzajemniony przez blondyna.
-Kocham cię Megan.
-Ja... Niewiem...
-To nic kochanie chodź dokończymy robić jedzenie, bo jestem bardzo głodny. Humory dopisywały nam do końca wieczoru. Wróciliśmy do pokoju gdzie najpierw Niall wziął prysznic, a następnie ja. Przez cały czas rozmyślałam o mnie i o blondynie. Chyba zaczynam coś do niego czuć. Bardzo spodobał mi się dzisiejszy pocałunek i chciałabym to powtórzyć nieraz. Z takimi myślami wróciłam do pokoju i kładąc się na łóżku wtuliłam się w tors chłopaka. Zasnęłam gdy ten zaczął bawić się moimi włosami.
********************************
I jak ? Podoba się ? Taki trochę dłuższy 😊
Do następnego kochani.
CZYTASZ
Stalker.II Zakończone
Teen FictionMegan zwyczajna 18-sto letnia dziewczyna. Mieszka w jednej z bogatszych dzielnic Londynu. Rodzice wiecznie zapracowani. Meg potrafi czasem pokazać pazurki i nie da się. Pewnego dnia zaczyna dostawać wiadomości od nieznanego numeru. Jak zmieni się ż...