Rozdział 21

2K 60 1
                                    

To co znajdywało się w środku totalnie mnie załamało...

W kopercie znajdował się list. Rozchyliłem kartkę i ze łzami pod powiekami zacząłem wczytywać się w zapisane słowa.

Drogi Niall'u.
Pewnie już zauważyłeś, że nie ma w domu twojej suki. Pora bym wyrównał z nią rachunki.
Zabawę czas zacząć.
Jutro 22 opuszczony szpital psychiatryczny
Tik tak, tik tak. Czas ucieka.
XX

-Kurwa!- zaklnąłem i chwyciłem za telefon.

Złość w moim ciele z każdą chwilą nabierał jeszcze więcej mocy. Jedną z moich ofiar był kryształowy wazon stojący na komodzie. Złapałem za telefon i wybrałem numer do Harr'ego, wcisnąłem zieloną słuchawkę i czekałem aż odbierze. Jeden sygnał, drugi sygnał... Po chwili usłyszałem zachrypnięty głos loczka.

-Halo?- zapytał.

-Harry! Megan porwali!- krzyknąłem załamany.

-Jak to?!- zapytał i było słychać jak wstaje.

-Przyszedłem do domu i jej już nie było. Ktoś ją porwał o zostawił list. Proszę przyjedź do mnie z chłopakami.

-Jasne, będziemy za 20 minut.- powiedział i rozłączył się.

Megan pov

Obudziłam się z wielkim bólem głowy. Gdy otworzyłam oczy widziałam tylko ciemność. Leżałam na starym materacu przykryta cienkim kocem. Śmierdzi tu grzybem i zdechlizną.

-Ała.- jękłam cichutko próbując się poruszyć, ale uniemożliwił mi to przeszywający moje ciało okropny ból.

W głowie zadawałam sobie pytanie gdzie ja jestem? Skąd sie tu wzięłam ?

Usłyszawszy kroki położyłam się spowrotem na materacu. Charakterystyczny dźwięk przekręcania zamka zabrzęczał mi w uszach. Ktoś zapalił światło, aż zmrużyłam oczy. Moim oczą ukazał się dość sporej postury mężczyzna w czarnym podkoszulku i tego samoego koloru spodniach. Był łysy i miał może około 30 lat.

-O księżniczka się obudziła.- powiedział z kpiną w głosie- Wstawaj, czas abyś dowiedziała kogoś.

-Nigdzie nie idę.- wysyczałam przez zaciśnięte zęby.

-Oj tak?- zapytał po czym dostałam mocnego kopniaka w brzuch.

Jęknęłam cichutko kuląc się. Moje ciało ogarnął strach. Już wolałam umrzeć niż dalej cierpieć. Niall gdzie jesteś ?!

-I co teraz pójdziesz?- zapytał ze spokojem w głosie, a po moim ciele przeszedł dreszcz.

Pokiwałam lekko głową i niezdarnie próbowałam się podnieść co nie szło po mojej myśli, bo ciągle upadałam na kolana. Mocny uścisk na moim ramieniu pomógł w końcu podnieść mi się z podłogi i wyprowadził mnie z pokoju. Szliśmy po schodach w górę i z każdym kolejnym schodkiem strach i obawa kumulowały się w moim ciele.

Niall boje się...

Łzy napływały mi do oczu na samą myśl o tym co się ze mną może stać, ale jednego jestem pewnia. Niall po mnie przyjdzie.

Nagle zostałam pchnięta przez otwarte wcześniej dębowe drzwi. Wylądowałam na miękkim, bordowym dywanie. Powoli podniosłam wzrok, a to co ujrzałam wręcz mnie zamurowało. Łzy niekontrolowanie wypłynęły spod moich powiek i swobodnie spływały po moich policzkach.

Nie wieże! To znowu on! Tylko nie to...!

Moje serce biło jak szalone, a ręce trzęsły się. Wspomnienia wracają..

* wspomnienie *

-Puść mnie proszę. To boli- łkałam.

-Koteczku, wiem że tego chcesz. Będzie ci przyjemnie zobaczysz.

Zerwał ze mnie sukienkę i zaczął dotykać moich piersi. Brzydziłam się tego. Brzydziłam się jego dotyku.

-Proszę nierób tego... Błagam- szeptałam przez płacz. Nie mogłam krzyczeć, zabronił mi. Boje się go.

W tej chwili do kantorka wszedł woźny, a on zdezorientowany puścił mnie. Wykorzystując to uciekłam.

Następnego dnia dowiedziałam się, że został wyrzucony ze szkoły.

* koniec *

Myślałam, że nigdy więcej go nie zobaczę, aż po dzień dzisiejszy.

Tylko nie to!

-Witaj skarbie. Tak dawno się nie widzieliśmy.- powiedział i wstał podchodząc do mnie- Już zdążyłaś znaleźć sobie nowego?- prychnął- Zapomnij o nim. Jesteś moja.- powiedział i kucnął przede mną- Tęskniłaś?- zaputał, ale ja nie odpowiedziałam- Kurwa zadałem ci pytanie!- krzyknął, a po chwili poczułam ból na prawym policzku.

Znów to samo. Znów on! Nie zmienił się. Gdzie jesteś Niall?

-Weź ją z moich oczy.- powiedział do kolesia, który stał za mną- A z tobą.-teraz popatrzył na mnie- Rozprawie się pózniej.- powiedział z tym obleśnym uśmiechem.

Zostałam wyprowadzona z pokoju i zaprowadzona do poprzedniego mojego "pokoju". Usiadłam i schowałam głowę w kolana. Płakałam. Płakałam? To mało powiedziane. Ja ryczałam.

Czemu on znów pojawił się w moim życiu? Już wszystko się tak fajnie układało, a tu nagle jedne otwarcie drzwi i wszystko lego w gruzach.

Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi. Stał w nich ten sam mężczyzna co wcześniej tylko tym razem w rękach trzymał kupkę ciuchów. Podszedł do mnie i złapał za rękę. Niechętnie wstałam i dałam mu się prowadzić. Przeszliśmy na piętro wyżej niż moje dotychczasowe lokum i doszliśmy do końca korytarza.

-Tu masz ubrania. Za drzwiami jest łazienka. W środku masz wszystko co potrzebne. Masz się umyć, ogolić i ubrać w te ubrania.- podał mi rzeczy- Masz 20 minut.- powiedział i otworzył mi drzwi do łazienki.

Posłusznie weszłam do pomieszczenia i zaczęłam robić to po co zostałam tu przyprowadzona.

Po umyciu się i ogoleniu ubrałam się w ciuchy, które dostałam do ubrania. Składałe się one z białego kompletu bielizny, czarnych spodenek z wysokim stanem i czerwonym crop top'ie. Kiedy wyszłam pod drzwiami czekał na mnie łysy.

-Wreszcie, a teraz chodź. On nie będzie czekać na ciebie wieczność.- powiedział i złapał mój nadgarstek.

Niall ratunku!

****************************************
Witajcie 😘 przepraszam za to, że rozdziały pojawiają sie tak rzadko, ale mam mało czasu na dodatkowe zajęcia :/ ale zdołałam napisać dla was.! Mam nadziej, że się podoba. Kocham was 💕
Pamiętajcie gwiazdki i komentarze motywują❤️

Stalker.II Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz