Megan pov
Pchnęłam szklane, szpitalne drzwi i weszłam do sali. Rozejrzałam się dookoła. Biało- beżowe ściany, różne szpitalne sprzęty, metalowe regały i cztery szpitalne łóżka. Tylko ostatnie pod ścianą było zajęte. Podeszłam szybko do łóżka i widząc Niall'a podłączonego do tych różnych maszyn łzy niekontrolowanie zaczęły spływać po moich policzkach. Przysunęłam do łóżka niewielkie metalowe krzesełko i usiadłam na nim od razu łapiąc zimną dłoń blondyna. Wtuliłam się w nią i cicho szlochałam.
-Było już tak dobrze...- zaczęłam mówić cicho jakby do siebie samej.
Chłopak akurat spał, bo dostał bardzo silne leki przeciwbólowe i zasnął.
-Czemu każdy chce nam zaszkodzić? Czemu jak coś już zaczyn się układać to po chwili się wali jak zamek z kart?- pytałam choć byłam świadoma, że i tak nie uzyskam odpowiedzi. -Nie zostawiaj mnie samej, proszę- wyszeptałam w jego lodowatą dłoń- Kocham cie.- powiedziałam po chwili gdy Harry poinformował mnie, że musimy już kończyć wizytę.
Pożegnałam się i wyszłam zapłakana z sali. Harry przytulił mnie do swojego boku i tak wyszliśmy ze szpitala. Droga do domu minęła nam w całkowitej ciszy, którą od czasu do czasu przerywały moje ciche szlochy. W domu kompletnie nie kontaktowałam nikim i ostatecznie zaszyłam się w naszej sypialni.
Liam pov
Od powrotu Harrego z Megan do domu i zaszyciem się dziewczyny w pokoju nikt ze sobą nie zamienił nawet słowa. Wypadek blondyna każdego przybił, a szczególnie Meg. Harry tylko opowiedział nam to co powiedział lekarz i już więcej się nie odezwał. Zrobiłem wszystkim kolacje po czym zabierając talerzyk z kanapkami i herbatę z cytruną skierowałem się do sypialni Niall'a i Megan. Zapukałem cicho w drzwi i nie czekając dłużej wszedłem do pomieszczenia, w którym zastałem leżącą na łóżku dziewczynę, a z jej oczu leciały łzy. Nie zareagowała na moją obecność dlatego położyłem jedzenie wraz z ciepłym napojem na szafce nocnej i wyszedłem.
Harry pov
Od powrotu ze szpitala Megan nie wychodziła z pokoju. Jest już godzina 12 następnego dnia. Szkoda mi jej, bo to ona najbardziej przeżywa tą całą sytuacje z Niall'em choć nie mówię, że my nie przeżywamy, bo przeżywamy i to bardzo. Od wczoraj nikt ze szpitala nie kontaktował się ze mną informując o stanie zdrowia mojego przyjaciela. Podniosłem się z kanapy w salonie i skierowałem się do ich sypialni. Otworzyłem delikatnie drzwi i ujrzałem dziewczynę śpiącą na boku tyłem do mnie i wtuloną w kołdrę. Jedno co jeszcze rzuciło mi się w oczy to talerz nieruszonych kanapek zrobionych przez Liam'a.
-Harry?- odezwał się lekko zachrypnięty damski głosik Megan.
-Tak to ja- powiedziałem i usiadłem na brzegu łóżka.
-Dzwonili do ciebie ze szpitala? - zapytała lekko drżącym głosem.
-Nie- odpowiedziałem patrząc na swoje splecione dłonie w warkocz.
Dziewczyna ponownie się rozpłakała i wtuliła się w moje ciało. Objąłem jej drobne ciało swoimi ramionami i dłonią zacząłem uspokajająco jeździć w górę i dół po jej plecach.
-Megan musisz coś zjeść- powiedziałem przypominając sobie o nieruszonych kanapkach.
-Nie jestem głodna- odpowiedziała.
-Choć bez gadania- powiedziałem podnosząc się -Jeśli nie pójdziesz dobrowolnie to zaniosę cię do tej kuchni- powiedziałem śmiertelnie poważnie patrząc na nią.
Po chwili byliśmy już w kuchni. Megan siedziała na krzesełku przy wysepce, a ja robiłem dla niej jajecznice z samych jajek. Podałem jej talerz wraz z widelcem i życząc jej smacznego odwróciłem się do niej plecami.
-A ty nie jesz?
-Już jadłem.- odpowiedziałem i zacząłem wycierać blat ścierką.
Ta mruknęła tylko coś pod nosem i zaczęła "jeść" a raczej grzebać widelcem w jajeczncy co jakiś czas biorąc niewielką cześć do buzi i rzując ją.
-Soku?- zapytałem odwracając się przodem do dziewczyny z kartonem soku pomarańczowego w dłoni.
-Mhmm- odpowiedziała nieodrywając wzroku od talerza pełnego jeszcze jajecznicy.
Podałem jej szklankę z sokiem i wróciłem do poprzedniego zajęcia.
Megan pov
Nie miałam wogóle ochoty jeść. Ta cała sytuacja z Niall'em przybiła mnie doszczętnie. Grzebiąc w talerzu w pomieszczeniu rozległ się dzwonek przychodzącego połączenia. Loczek odebrał telefon i wyszedł z kuchni.
-Co..?! Jak to?!- uszalam kiedy podniósł ton głosu na osobę po drugiej stronie-Tak! Tak! już jadę.- powiedział i chwilkę później wbiegł do pomieszczenia.
-Megan- powiedział lekko zdyszany loczek- Muszę szybko jechać do szpitala.
-Co się stało? - zapytałam lekko drżącym głosem, a do oczu zaczęły napływać łzy.
-Niall dostał krwotoku. Jest w stanie krytycznym- powiedział zabierając z blatu klucze do auta.
-Jade z tobą!- krzyknęłam szybko podnosząc sie z krzesła, które w efekcie się przewróciło.
-Nie!- powiedział stanowczo.
- Ja muszę tam jechać!
Po krótkiej kłótni dała radę go przekonać i właśnie podjeżdzaliy pod budynek szpitala. Wbiegaliśmy do budynku od razu kierując się pod jego sale. Widząc właśnie wychodzącego lekarza prowadzącego blondyna z jego pokoju podbiegłam do niego.
-Co z nim Panie doktorze?- zapytałam niemalże od razu.
-Jego stan jest krytyczny. Krwotok wewnętrzny jest bardzo rozległy. Robimy co w naszej mocy, ale pacjent może nie przeżyć...
******************************************
Witajcie kochani.! Jest rozdział. Mam nadzieje, że jest ok.
Pamietajcie, że to czy rozdział się pojawi zależy od was.
5⭐️=następny rozdział.! ❤️
Kocham was😘
CZYTASZ
Stalker.II Zakończone
Teen FictionMegan zwyczajna 18-sto letnia dziewczyna. Mieszka w jednej z bogatszych dzielnic Londynu. Rodzice wiecznie zapracowani. Meg potrafi czasem pokazać pazurki i nie da się. Pewnego dnia zaczyna dostawać wiadomości od nieznanego numeru. Jak zmieni się ż...