Rozdział 26

2K 57 0
                                    

-Kocham cię, wiesz?

-Wiem Niall, wiem.

Megan pov

Piliśmy już czwartą lampkę wina. Szumiało mi w głowie od dużej dawki alkoholu. Woda zdążyła już zrobić się zimna, ale nam to nie przeszkadzało. Liczyło się dla nas to, że byliśmy tylko my. Teraz wtulałam się plecami w ciepły tors chłopaka. Ten oplótł mnie szczelnie swoimi ramionami głowę chowając w zagłębiu mojej szyji.

-Chcesz skarbie jeszcze?- zapytał pokazując na mój prawie pusty kieliszek. Pokiwałam głową, a po chwili był on do połowy pełny.

Zamoczyłam usta w czerwonym, słodkim trunku rozkoszując się jego smakiem. Niall jeździł nosem po mojej szyji cicho pomrukując. Odchyliłam głowę do boku robiąc większy dostęp blondynowi do mojej szyji. Zaczął ją całować, podgryzać i lizać. Przyssał się do mojej szyji ustami pozostawiając sinobordowy "znak". Polizał go i chuchnął na niego.

-Zrobiłeś mi malinkę.- powiedziałam na co blondyn mruknął ciche "Mhmm" niezaprzestając swoim czyną.-Niall chodźmy z łazienki do pokoju, bo ty trochę już zimno się zrobiło- powiedziałam kusząco.

-Oczywiście skarbie, wszystko dla ciebie- powiedział i pomógł mi wstać.

Wyszliśmy z wanny i owijając nasze mokre ciała ręcznikami przeszliśmy całując się do sypialni. Blondyn trzymając mnie w talii położył moje ciało na miękkim materacu tym samym wisząc nade mną. Nasze języki tańczyły w namiętnym tańcu o dominacje, a ręce Niall'a błądziły po moim ciele. Szybko rozwiązał miękki materiał zasłaniający moje ciało. Gdy ścisnął moja pierś jęknęłam mu w usta wbijając tym samym paznokcie w jego plecy. Upss..!

-To mi się podoba.- mruknął schodząc coraz niżej pocałunkami.

Niebieskooki znęcał się nad moimi piersiami. Jedną ugniatał w ręku, a drugą lizał i bawił sie już moim twardym z podniecenia sutkiem. Pomrukiwałam z tej przyjemności jaką dawał mi niebieskooki. Zszedł kawałek niżej pocałunkami robiąc tym samym mokrą ścieżkę na moim rozgrzanym ciele. Zatrzymał się przy wzgórku łonowym i wrócił do moich ust. Złożył na nich czułego całusa. Nasze wargi prawie się ze sobą stykały, a oddech mieszały sie ze sobą. Oczy Niall'a były czarne przez ogarniające go pożądanie.

-Pozwól mi zrobic tobie dobrze skarbie.- powiedział, a ja zgodziłam się.

Ponownie jechał wzdłuż mojego ciała pozostawiają mokre pocałunki. Poczułam jego oddech tuż przy mojej kobiecości. Zatopił swój ciepły język we mnie. Poruszał nim wzdłuż sprawiając mi ogromną przyjemność. Mimowolnie moja ręka spoczęła na jego głowie, a palce zatopiłam w jego miękkich włosach lekko ciagnąć za nie.

-Ummm... Niall... Tak...- wydawałam z siebie odgłosy przyjemności i jęki spowodowane poczynanią blondyna.

Włożył we mnie swój długi palec i poruszając nim dalej lizał moją cipke. Po chwili dołożył jeszcze jeden. Poruszał nimi coraz szybciej, a ja czułam, że zaraz dojdę.

-Dojdź dla mnie kochanie- szepnął tuż przy moim uchu.

Nie musiał długo czekać. Jak na zawołanie przeszła przez moje ciało fala spełnienia w akompaniamencie mojego głośnego wykrzyczenia imienia blondyna i jęków.

-Jesteś taka piękna kiedy dochodzisz. Mógłbym widzieć to kilkanaście razy dziennie- powiedział szeroko uśmiechnięty Niall kładąc się koło mnie nagi. Przytuliłam się do niego i powoli próbowałam unormować swój oddech. Ten przykrył nas kołdrą i wtulił twarz w moje włosy.

-Kocham cię księżniczko- powiedział całując moje czoło.

-Ja ciebie też książę- odpowiedziałam cicho chichocząc.

Ten złapał mój jedną dłonią i pochylając się lekko pocałował mnie w usta. Leżeliśmy tak wtuleni, a zmęczenie dawało sie we znaki poprzez ziewanie i opadające powieki.

-Dobranoc skarbie.- powiedział przytulając mocniej mnie do swojego ciała.

-Dobranoc misiu- odpowiedziałam wtulając się w jego tors.

Niall pov

Oddech Megan wskazywał na to, że już zasnęła. Oddychała tak równo i spokojnie co działało na mnie uspokajająco. Ciagle przed oczami mam widok jej dochodzącej, a w uszach ciagle słyszę jej głośne jęki i to jak głośno krzyczy moje imie. Na samo wspomnienie mój przyjaciel robi się coraz twardszy. Bawię się końcówkami jej włosów niemogąc zasnąć pomimo tego, że jest już ze mną. W mojej głowie kłębią się myśli, że ona nie jest bezpieczna. Chciałbym zapewnić jej wszystko, ale niestety w tym świecie nigdy nie będzie w 100% bezpiecznie.

Wiem jedno. Kocham ją i dam się za nią zabić, aby była bezpieczna. Te myśli nie dają mi spokoju. Podniosłem się delikatnie z łóżka i słysząc ciche pomrukiwanie Megan pocałowałem jej czoło i wstałem z łóżka. Zaciągnąłem na nogi szare dresy i biorąc z szafy paczkę papierosów na "czarną godzine" wyszedłem na balkon. Usiadłem na skórzanym fotelu i opierając się o oparcie plecami odpaliłem papierosa.

Nikotyna działała na mnie uspokajająco. Zaciągnąłem się dymem i przytrzymując go chwile w płucach wypuściłem powoli. Moje myśli powoli zdawały się ulatniać z mojej głowy. Patrzalem na niebo, które było granatowe, a złote, mieniące się punkciki dawały uroku temu wszystkiemu.

Kończąc już papierosa zgasiłem go w popielniczce. Siedziałem wpatrzony w niebo, kiedy do moich uszu doszedł odgłos otwieranych drzwi balkonowych. Ujrzałem w nich Megan owiniętej tylko w biały materiał.

-Czemu nie śpisz?- zapytałem kiedy podchodziła do mnie.

-Przebudziałam  się i ciebie nie było obok więc wstałam i tak znalazłam się tu, a czemu ty nie śpisz?

-Jakoś niemogłem zasnąć skarbie- powiedziałem i złapałem za jej biodra tym samym usadawiajac ją na swoich kolanach. Wtuliła się w moje ciało, a ja schowałem głowę w zagłębieniu jej szyji. -Może wrócimy do domu, bo trochę chłodno tu?- powiedziałem na co ta kiwnęła głową potwierdzająco.

Podniosła się z moich kolan co ja także uczyniłem i razem wszedliśmy do pomieszczenia. Zamknąłem drzwi balkonowe i odwróciłem się. Zaparło mi dech w piersiach. Tyłem do mnie stała Megan, a biały materiał który jeszcze jakiś czas temu zakrywał jej idealne ciało teraz leży bezwładnie na podłodze. Spojrzała za ramienia na mnie i pokazała palcem abym do niej podszedł. Szybko pokonałem dzieląca nas odległość i przyssałem się do jej pełnych ust. Po chwili leżeliśmy w łożku razem. Dziewczyna leżała na moim boku z zarzuconą nogą na moje ciało i jeździła niewidoczne ślaczki palcem na mojej klatce piersiowej. Obejmując ją ramieniem pocierałem j ramie kciukiem. Byłem tak odprężony, że nawet nie zorientowałem się kiedy Morfeusz zabrał mnie do swojej krainy snów.

****************************************
Kolejny rozdział. Przepraszam jeśli scena och zbliżenia nie bardzo podeszła wam do gustu, opinie miłe widziane. Dodam, że takie sceny są pisane przeze mnie po raz pierwszy.
Mam nadzieje, że jest ok

Do następnego 😘

Stalker.II Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz